PODPOWIEDZI:

Technologio – Co Zrobisz z Futbolem?

Technologio – Co Zrobisz z Futbolem?

Błędy sędziowskie, bramki których nie ma, kontrowersje. Wszystko to powoduje, że coraz częściej mówi się o potrzebie radykalnych zmian w piłce nożnej. Nowoczesne technologie mają pomóc w oczyszczeniu wizerunku tego sportu i wniesieniu go na nowy, lepszy poziom. Tylko, czy naprawdę futbol tego potrzebuje?

Nie opadły jeszcze emocje i pewnie długo nie opadną, po ćwierćfinałowym meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów. W rewanżowym pojedynku zmierzyli się ze sobą Real Madryt i Bayern Monachium. W pierwszym meczu – w Monachium – górą byli Hiszpanie. Wynik 1-2. W rewanżu, po dogrywce, wygrali 4-2 i awansowali do półfinału. Odpada Robert Lewandowski, smutno jest polskim kibicom. Odpada mistrz Niemiec, smutno fanom Bayernu. I niby mecz jak każdy, ale… No właśnie! Panie sędzio – chyba musimy pogadać. Bo Pan to już idź do domu – czas na technologiczną rewolucję!

Sędzia, czyli człowiek bez prawa do błędu

Arbiter to ma przechlapane. Biega 90 minut, piłki mu nie podają, a jak tylko złapie za gwizdek zawsze ktoś ma pretensje. I pal licho, jeśli jeden zawodnik krzyczy „Panie sędzio, ja bym muchy nie skrzywdził!”, gdy cały świat widzi jak niemal łamie nogę drugiemu. Gorzej, gdy pada bramka na wagę awansu – np. do półfinału Ligi Mistrzów – a sędzia nie widzi spalonego. Napastnik nie trafia w bramkę? No cóż, bywa. Obrońca przepuszcza piłkę? Mówi się trudno. Sędzia popełnia błąd? O, nie! Tak, moi drodzy grać nie będziemy! I jedni plują jadem, a inni już mają gotowe rozwiązanie. Technologia wszystko naprawi… System weryfikacji wideo, podobny do tego z meczów siatkówki czy koszykówki. Goal-line technology, mająca rozstrzygać to czy piłka była już ZA czy jeszcze PRZED linią bramkową. Do tego jeszcze dorzućmy jakieś chipy, a nikt nigdy nie oszuka liniowego przy spalonym. Proste? Proste. I sędzia jakiś taki spokojniejszy, i kibice szczęśliwi bo w końcu wygra sport. Tylko czy na pewno?

Technologia goal-line, nowa jakość w futbolu

Gol, którego nie było

Jesteśmy w Anglii. Jest rok 1966. Synowie Albionu jak nikt inny marzą by w końcu sięgnąć po tytuł mistrzów świata. Do tego na własnym terenie. Na ich drodze RFN, a wiadomo pokonać Niemców nigdy nie jest łatwo. Jednak w końcu mamy bramkę – strzał oddaje Geoff Hurst, a sędzia po konsultacji z liniowym uznaje gola. Potem jeszcze dobicie rywala na 4-2 i Anglia zdobywa swój pierwszy (i jedyny jak na razie) tytuł mistrzowski. Tylko czy piłka po strzale Hursta przekroczyła linię bramkową? Do dziś trwają spory, a sam zainteresowany wyznał kiedyś, że nie było dnia, w którym nie byłby pytany o „gola widmo”. Kilka lat później Diego Maradona strzela gola… anglikom. Słynna „ręka Boga”, o której powstały już legendy, a która do dziś jest pewnym symbolem światowej piłki. Tu kontrowersji jest już mniej – bramki być nie powinno. Zagranie ręką, powinniśmy przerwać grę, a bramka została uznana niesłusznie. Lata mijają, nikt Anglii tego gola nie oddał. Jednak futbol dostał swoją kolejną historyczną chwilę. Było ich więcej. I wiele z nich to błędy sędziów, które są jednak z piłką nożną od początku. Czy dziś ktokolwiek wspominałby Hursta, Maradonę czy ostatnie gole Cristiano Ronaldo gdyby nie ludzki błąd? Pewnie nie, a tak mamy o czym debatować i rozmyślać jeszcze długo po ostatnim gwizdku, często znienawidzonego, sędziego.

Przed rozwojem nie uciekniemy

Wkrótce tych debat może być mniej. Coraz szybsze tempo gry, coraz większe pieniądze w futbolu i fakt, że kibice już na kilka sekund po zagraniu mogą w telewizji dostrzec błąd arbitra – to powoduje, że ludzie rządzący światową piłką chcą zmian. System wideo weryfikacji ma pozwolić sędziemu na obejrzenie boiskowych zdarzeń „na zimno” i przemyślenie swojej decyzji. Pytanie – jak ma to działać? Z jednej strony obraz mógłby sprawdzić arbiter techniczny – jednak to główny musi ostatecznie podjąć decyzję, więc takie wyjście nie rozwiązuje problemu. Wprowadzenie challengu dla każdego z trenerów? To mogłoby mieć negatywny wpływ na tempo gry i zabijać rywalizację w niektórych momentach. Powtórki prędzej, czy później pojawią się jednak w piłce. Miejmy tylko nadzieję, że nie na zasadzie „żeby było” lecz ich wprowadzenie będzie rozsądnie wsparte przepisami. System, pierwsze próby ma już za sobą - jednak to zbyt wcześniej by mówić o jego skuteczności. Co innego goal-line technology. Ten system z powodzeniem pokazał się już kibicom na całym świecie. Kilka razy istotnie pomógł w rozwiązaniu stykowych sytuacji. Pytanie – co jeśli goal-line zawiedzie i błędnie zweryfikuje wydarzenia boiskowe np. z powodu awarii? Jeden błąd i malkontenci podniosą alarm, że technologia zamiast pomóc – wykończyła piłkę nożną. I w sumie, ciężko będzie ich zagłuszyć. Skoro sędzia nijak się nie obroni, to co dopiero kilka kabli, procesorów, chipów i kamer połączonych w jeden system.

Tak może wyglądać "serce" systemu videoweryfikacji

Technologia nie tylko na boisku

Systemy mające usprawnić grę to jedno, ale wiele technicznych nowinek daje też radość kibicom. Praktycznie przed każdym poważnym turniejem producenci szykują telewizory dedykowane dla fanów futbolu. Mieliśmy już model Philips 55PUS6561, który kusił możliwością podświetlania ekranu w barwach ulubionej drużyny. Kiedy nastąpił rozwój transmisji telewizyjnych, zwiększyły się możliwości i wtedy dostaliśmy takie propozycje jak telewizory 3D – np. LG czy Samsunga. Miały one oddawać jeszcze lepiej realizm gry. Są aplikacje ze statystykami, specjalne kibicowskie gadżety, a worek pomysłów zdaje się nie mieć dna. Im bardziej ingeruje się w samą grę, tym więcej daje się także fanom, bo z czegoś na ten rozwój zarobić trzeba. Kibic sportowy to osoba tak mocno zaangażowana w swoją pasję, że w tą zabawę chętnie daje się wciągnąć. I zapewne będzie sprawdzał w przyszłości.

Quo vadis futbolu?

No właśnie – gdzie ta piłka zmierza? I czy na pewno dobrze, że właśnie tam? Pewnie coś w tym jest, że piłka nożna naprawdę musi się rozwijać. Bo pieniądze, bo sponsorzy, bo kibic wymagający… Skoro nie sprawdzili się sędziowie stojący za bramkami, bo chyba mało kto będzie bronił tego tworu, to może warto dać szansę technologii? Z drugiej strony już słychać głosy „to już nie ta sama piłka”. Z tym, że jeśli ktoś od 20 lat ogląda, jak 22 facetów w krótkich gaciach gania za kawałkiem skóry, to czy kilka dodatkowych nowinek technicznych go zniechęci? W sumie coś mi mówi, że choćby sędzia obejrzał nawet 10 powtórek jednej akcji – znajdą się tacy, którzy na koniec i tak go zbluzgają za złą decyzję. W końcu każdy z nas wie najlepiej co dobre dla piłki. Z technologią czy bez.

blog comments powered by Disqus
Technologio – Co Zrobisz z Futbolem?