PODPOWIEDZI:

Gwiazdy Promują Technologię i Nie Tylko. A Zwykli Ludzie? Mają Dosyć!

Gwiazdy Promują Technologię i Nie Tylko. A Zwykli Ludzie? Mają Dosyć!

Też masz już dosyć oglądania w każdej jednej reklamie tych samych twarzy? Moim zdaniem, jest tego zdecydowanie za dużo. Chciałoby się krzyknąć do marketingowców: „dajcie już z tym spokój, wymyślcie coś lepszego!”. Problem w tym, że wynajęcie celebryty to najprostsze i sprawdzone rozwiązanie…

Reklamy, reklamy, reklamy. Wszędzie atakują nas reklamy. W telewizji, w radiu, w Internecie, na ulicy, na blokach, banerach, witrynach, samochodach, tramwajach i Bóg sam raczy wiedzieć gdzie jeszcze. Gdzie się podziały, tamte reklamy, niezapomniane - chciałoby się zanucić. Bo przecież rzeczywiście, były czasy, kiedy w świecie reklam zdarzały się ciekawe perełki, które przyjemnie było oglądać nawet po kilka razy. A teraz - mimo, że marketing i pochodne kierunki studiuje masa osób (przyznaję - ja również), to wydaje się, że poziom ten gdzieś tam spada. Niby jest ładniej, niby bez pikselozy, ładne ujęcia, dobry dźwięk. Tu grafik przyklepie, tam dźwiękowiec doda jakiś fajny odgłos. Można powiedzieć: do wyboru, do koloru. A jednak, idąc dalej w rytmie klasyków polskiej muzyki popularnej, wszędzie znajdziemy "rysę na szkle".

Rysą na szkle dzisiejszego marketingu - bez znaczenia czy telewizyjnego, internetowego czy jakiegokolwiek innego - jest wszędobylskie zatrudnianie gwiazd. Coraz mniej w reklamach (zwłaszcza firm-gigantów) odrobiny pomysłu i kreatywności. Zresztą po co? Skoro budżet reklamowy to często setki tysięcy, o ile nie miliony złotych, dużo łatwiej zatrudnić Panią czy Pana ze ścianki, aby uśmiechnęli się do kamery i powiedzieli, że dany produkt jest cacy.

Czy taki schemat przechodzi? I tak, i nie. Moim zdaniem, znacznie lepiej wpada w oko reklama, która jest atrakcyjna z jakiegoś innego powodu niż znana twarz. O ile dana osoba jest kojarzona faktycznie tylko z jedną marką, to ma to jeszcze jakiś sens. Dajmy na to Ewelinę Lisowską, która włączała niskie ceny sprzętów RTV i AGD. Może i tekst ten był nieszczególnie górnolotny, ale wszedł w głowę połowie Polaków. Druga strona medalu, że i to się już przejadło, zwłaszcza kiedy byliśmy atakowani tym sloganem w okresie świątecznym. A co powiedzieć kiedy znana twarz reklamuje naście towarów? Bywa dramatycznie.

Dla przykładu Robert Lewandowski - żyjąca ikona polskiej piłki. Kiedy oglądam mecz - kocham go. Ale kiedy idąc do pracy, widzę jego ogromną twarz rozpostartą na jeszcze większym budynku, reklamującą nowy model Huawei P10 hasłem "Perfect Portrait" - zbiera mnie na wymioty. Serio, czuję się fatalnie - a przecież jeszcze nie rozpocząłem pracy…


Ekspresy do Kawy

lewandowski huawei

<< Zobacz najnowszą cenę Huawei P10 >>

Lewandowski zamiast strzelać gole, wylewa się z banerów i męczy oczy. Występuje w reklamie T-Mobile śpiewając z Tomaszem Kotem, myje głowę szamponem „Head&Shoulders;” wspólnie ze swoją żoną, ubiera się w garnitury Vistula, chodzi w Nike’ach, używa golarek Gillette i jak pisałem wyżej – robi sweet focie z Huaweia. Ja i miliony innych Polaków, mamy zwyczajnie dosyć.Żeby komunikat miał sens, osoba występująca w reklamie powinna być w pewnym sensie kompatybilna z marką, a nie dopasowana do niej „na siłę”. Dlatego, gdybyś drogi Robercie czytał kiedyś ten artykuł, to apeluję: zejdź ze świecznika. Poproś swojego agenta o dogłębne zbadanie branży reklamowej i udzielanie się w niej w minimalnym stopniu. No chyba, że nie widzisz w obecnej sytuacji niczego złego. Wtedy będę po prostu  zmuszony dalej zamykać oczy w drodze do roboty.

Ale przecież nie tylko Robert sprzedaje swoją twarz firmom. Jest masa innych gwiazd i gwiazdeczek skłonnych opchnąć obrazek swojego ciałka za złotówki. Chyba najlepsza w polowaniu na takie persony jest sieć komórkowa Play. Czy jest ktoś w stanie wymienić choć jednego celebrytę, który oparł się stawce przez nich zaproponowanej? Pewnie kilku by się znalazło, tylko co z tego? I tak jest ich od cholery! Według mnie, sieć Play tworzy obraz, w którym jest ona w pewnym sensie „zarezerwowana dla elity”. W końcu niemal wszystkie, najbardziej znane osoby, wybierają właśnie ją. Czy taki efekt chciała osiągnąć? Mocno w to wątpię. Zapewne chciała trafić w gusta wszystkich Polaków. Wydaje się, że na początku zdawało to egzamin - bo było dosyć świeże. „O proszę, jego też wzięli to reklam PLAYa, no nieźle, nieźle” – tak kojarzę pierwsze ćwierkania ludzi kiedy to wchodziło. Teraz jest raczej: „O Boże, już chyba wszystkich tam wykupili.”

A Wy jak oceniacie podrygi nie tylko firm technologicznych, ale i wszystkich innych, które postanowiły pójść po najmniejszej linii oporu i zatrudnić do swoich reklam celebrytów? Może macie bardziej, lub mniej krytyczne zdanie na ten temat? Kojarzycie jakieś inne, „przegięte” przykłady tego typu? Dajcie nam znać w komentarzach!

PS.

Być może zaciekawi Cię również artykuł o tym "jak to jeden Rusek chce stać się nieśmiertelny"?

blog comments powered by Disqus
Gwiazdy Promują Technologię i Nie Tylko. A Zwykli Ludzie? Mają Dosyć!