PODPOWIEDZI:

Czy Żyjemy w Matrixie? Teoria Nie aż Tak Absurdalna!

Czy Żyjemy w Matrixie? Teoria Nie aż Tak Absurdalna!

Czy jesteśmy prawdziwi? Czy to co nas otacza jest prawdziwe? A może jak w platońskiej jaskini widzimy jedynie cienie? Być może wszystko to na co patrzymy, co dotykamy, czujemy i słyszymy, to linijki komputerowego kodu? Kiedyś takie pomysły można by uznać jedynie za chore rozważania zwariowanego umysłu. Dziś coraz częściej słyszymy, że idea z filmu Matrix nie jest taka fantazyjna jak mogłoby się wydawać. Jak patrzą na nią najbardziej światłe umysły świata?

Kto zna Matrixa ręka do góry! Podejrzewam, że gdybym zadał to pytanie na jakiejś konferencji, nie ujrzałbym nawet jednej osoby, która nie podniosłaby ręki. Jeżeli odruchowo ją podniosłeś, czytając ten artykuł i zbiłeś stojący obok kubek, to z góry przepraszam za głupią prośbę. Wracając.. Jak pewnie kojarzycie, film o który zapytałem nakręcili bracia Wachowscy, nie tak dawno zwani rodzeństwem, a obecnie siostrami Wachowski. Opowiadał on o sztucznym, wirtualnym świecie stworzonym przez roboty, który kreował w ludzkich umysłach iluzję normalnego życia. Po co? Aby w ten sposób oszukać nasze mózgi, jednocześnie korzystając z energii produkowanej przez nasze ciała. Ludzkość żyła więc nieświadomie, w inkubatorach wypełnionych kisielem truskawkowym, myśląc, że żyje normalnym życiem. Wizja niezwykle intrygująca, nieprawdaż? Można by pomyśleć, że ktoś ma nieźle poroniony umysł, skoro na to wpadł. Idea na swój sposób tak absurdalna, że film który o tym opowiada mógł zostać przyjęty albo jak „Ludzka Stonoga”, albo mógł stać się podstawą rozważań tysięcy ludzi na całym świecie. Jak wiecie, film został odebrany niezwykle ciepło i stał się ostatecznie jednym z najbardziej kultowych dzieł amerykańskiej kinematografii XX wieku. A naukowcom dał bardzo ciekawe pole do rozważań – czy Matrix to naprawdę tylko mrzonka, czy może jednak całkiem prawdopodobny scenariusz?

Po pierwsze – skąd w ogóle pomysł na to, że jesteśmy otoczeni przez biliony linijek kodu komputerowego i sami nimi jesteśmy? Przecież na pierwszy rzut oka brzmi to idiotycznie! Jeżeli jednak odrobinę się zastanowimy, zauważymy co stoi za takimi, a nie innymi rozważaniami. Zobacz jak wyglądał rozwój gier wideo przez ostatnie kilkadziesiąt lat: od żółtej kulki zwanej Pacmanem, uciekającej przed duszkami i jedzącej pikselowe okruszki, do ogromnych symulacji, z praktycznie fotorealistyczną grafiką, w których udział bierze miliony ludzi na całej planecie. Do you know what I mean now?Skoro w ciągu tak krótkiego okresu, byliśmy w stanie zanotować tak ogromny skok technologiczny, to czemu nie założyć, że istnieje cywilizacja, która rozwijała swoje know-how tak długo, że obecnie jest w stanie symulować całe galaktyki danych? W sumie – czemu by nie? Ludzkość przez cały swój okres istnienia na Ziemi, zanotowała ogromny progres, nie mówiąc już nawet o ostatnim stuleciu. Co więc jesteśmy w stanie osiągnąć przez kolejne sto, tysiąc, dziesięć tysięcy lat? Stworzenie takiej symulacji przecież nie jest niemożliwe!

matrix

No dobra, tylko co to dla nas zmienia? Właściwie to nic. Na ten moment nie jesteśmy w stanie przekonać się, czy hipoteza ta jest prawdziwa. A nawet jeśli, to raczej mało prawdopodobne, że nasze oryginalne ciała kąpią się w różowawej mazi, a ludzie uprawiani są na ogromnych połaciach terenu. Sądzę, że sztuczna inteligencja wymyśliłaby jednak bardziej sensowny i efektywny sposób pozyskiwania energii. Bardziej prawdopodobna jest teza, że w całości jesteśmy linijkami kodu i ciał po prostu nie mamy. Pewnie wielu z Was w głowie ma już teraz niezły ambaras. Nie przejmujcie się – to przecież może być tylko teoria.

Wspomniałem wyżej, że ogarnięcie tego tematu jest dosyć trudne. Ponoć jednak znajdują się śmiałkowie, zwłaszcza wśród ekscentrycznych milionerów z Doliny Krzemowej, którzy już teraz opłacają naukowców mających potwierdzić lub obalić tezę o naszym życiu w Matrixie. Jednym z takich, niesamowicie specyficznych inwestorów, może być Elon Musk – założyciel PayPala, Tesli i SpaceX. Ta oryginalna postać, podczas jednej z konferencji, rzuciła w świat bardzo odważną tezę. Brzmiała ona, iż to, że nie żyjemy w komputerowej symulacji, to szansa jedna na miliard! Co więcej, uważa on, że powinniśmy się cieszyć jeśli to rzeczywiście okaże się prawdą. W innym przypadku, prawdopodobnie prędzej czy później, czeka nas wyginięcie.

Co równie ciekawe, tezą tą zainteresował się Bank of America Merrill Lynch, którego analitycy ocenili możliwość tego, że żyjemy w Matrixie, na 20 do 50%. Tego typu rozważania, czy to z ust Muska, czy analityków Merrill Lynch – dwóch szanowanych w świecie podmiotów, brzmią jednak dosyć poważnie.

Co na to wszystko świat nauki? Ciężko znaleźć osobę, która twierdzi, że żyjemy w Matrixie z takim samym przekonaniem jak Musk. Znacznie mniejszym problemem jest odszukanie osoby, która tą teorię uważa za prawdopodobną, bądź przynajmniej możliwą. Do takich osób należy m.in. dr Neil deGrasse Tyson – znany astrofizyk-celebryta. W jednym z programów telewizyjnych wygłosił on następujące słowa: „Jeżeli dysponowałbyś komputerem z ogromną mocą obliczeniową, byłbyś zdolny do stworzenia symulacji zawierającej każdą możliwą rzecz, która kiedykolwiek by powstała, włączając w to impulsy neuro-synaptyczne w postaciach, które ukształtujesz. Wobec takich możliwości, co powstrzyma nas od myślenia o takich osobach, jako o rzeczywiście istniejących?”. Podobnego zdania jest doktor filozofii z Oxfordu – Nick Bostrom, według wyodrębnił trzy możliwe, następujące sytuacje:

  1. Procent cywilizacji, których rozwój technologiczny umożliwił tworzenie takich symulacji, jest niemal zerowy.
  2. Procent cywilizacji, których rozwój technologiczny umożliwił tworzenie takich symulacji i który chce z tych możliwości skorzystać, jest niemal zerowy.
  3. Możliwość, że żyjemy w komputerowej symulacji, jest niemal pewny.

Łącząc to z poprzednimi teoriami o grach komputerowych i ich możliwościach, wydaje się, że najbardziej prawdopodobna jest jednak ostatnia opcja.

elon musk

Wśród naukowców znajdziemy również głosy z drugiej strony barykady. Należy do nich m.in. Lisa Randall – fizyk z Uniwersytetu Harvarda, która podczas debaty, w której gospodarzem był wyżej wspomniany dr Neil deGrasse Tyson, stwierdziła, że teoria o symulacji jest raczej mało istotna. Zauważyła ona jednak, że dopóki daje ona nam możliwość zadawania ciekawych pytań, dopóty warto o niej mówić. Choć sama uważa, że prawdopodobieństwo naszego życia w Matrixie jest równe zeru, to warto to badać i praktykować naukę, aż do momentu, kiedy ta teoria kompletnie upadnie.

No i cóż, myślę, że po przeczytaniu tego artykułu, niejeden z was wciąż rozważa te pomysły w kategoriach abstrakcji, a panu Muskowi, chętnie zadedykowałby mem pt. „Srogie piguły Elonie”. Czy jednak rzeczywiście jest to nie do pomyślenia? Osobiście po usłyszeniu o tej teorii trochę zmieniłem sposób, w jaki spoglądam na świat. Mimo bardzo ciekawych argumentów wciąż nie jestem przekonany, czy taka sytuacja rzeczywiście mogłaby mieć miejsce. Czy to wszystko to wymysł pryszczatego informatyka z kitką, który urodził się w znacznie lepiej rozwiniętym technologicznie świecie? A może to projekt zaliczeniowy na przyrę jakiegoś Maćka z przyszłości? Do tego zapewne prędko nie dojdziemy. Ból głowy pozostanie jednak na długo.

PS. Może zainteresuje Cię również artykuł o tym jak Facebook rozszerza rzeczywistość?

blog comments powered by Disqus
Czy Żyjemy w Matrixie? Teoria Nie aż Tak Absurdalna!