Jeszcze do niedawna mogli pozwolić sobie na to jedynie wybrani. Granie w 4K było marzeniem każdego komputerowego geeka, jednak dostąpić tego zaszczytu mogli ci najbogatsi entuzjaści. Czas biegnie, a wraz z nim pojawiają się coraz mocniejsze, ale i droższe komponenty. Jakie są dziś wrażenia z 4K?
Granie w 4K - już nigdy nie wrócisz do Full HD!
Przenieśmy się dwa, trzy lata wstecz. Granie w rozdzielczości 4K było już wtedy znane, jednak mało kto z nas mógł tego posmakować. Jeśli ktoś miał na tyle zasobny portfel, mógł wyposażyć się w dwie lub nawet trzy karty graficzne, które połączone w SLI pozwalały na osiągnięcie 4K - jednak z wieloma ograniczeniami. Jedną z nich były częste “rwania” animacji, które rujnowały przyjemność z rozgrywki. Jeśli nie siedzicie w temacie to przypomnę, że do płynnej rozgrywki 4K wymagana jest potężna (jak na tamte czasy) ilość pamięci wideo - ta nie sumuje się w przypadku użycia konfiguracji multiGPU.
Jednak mamy dzień dzisiejszy i możemy korzystać z oferowanych przez producentów dobroci. Dawne problemy z 4K to jedynie wspomnienie - wszystko dzięki zaawansowanym kartom graficznym wyposażonym w bardzo mocne układy i dużą ilość VRAM. Powiększył się również rynek monitorów i telewizorów wspierających ten standard. Nie możemy jednak oszukiwać się, że będzie to tania zabawa. Monitor możemy nabyć już za 1500 zł, jednak odpowiednia karta graficzna to pojedyncza NVIDIA GTX 1080 Ti, której cena dla wielu z nas może okazać się nie do przeskoczenia. Warto również zadbać o monitor, który gwarantuje G-SYNC, technologię pozwalającą cieszyć się idealnie płynną animacją.
Jeżeli jednak zaliczacie się do szczęśliwców uzbrojonych w najmocniejsze podzespoły to macie przed sobą ogrom możliwości. Spokojnie zagracie w nowe tytuły w 4K przy 60 klatkach na sekundę. Mowa tu o takich tytułach jak Destiny 2, Forza Motorsport 7, Śródziemie: Cień wojny czy Call of Duty: WW2 - należy pamiętać, że to tylko przykłady, a lista jest długa i wciąż się powiększa.
Warto nadmienić, że w obecnych czasach mamy do czynienia z w pełni natywną rozdzielczością 4K, a nie jak do tej pory - dynamicznym skalowaniem. Jeśli prowadzicie prywatną wojnę z kolegą “konsolowcem” to możecie utrzeć mu nosa, albowiem taki zabieg jest powszechnie stosowany w konsolach nowej generacji. Zgodzę się, że daje to całkiem niezłe rezultaty, jednak nie może równać się z wrażeniami dostarczanymi przez odpowiednio mocny komputer. Na dzień dzisiejszy żadna z dostępnych na rynku konsol nie pozwoli Wam osiągnąć natywnego 4K przy zachowaniu maksymalnych ustawień.
Co jednak daje nam to 4K? O zaletach nie muszę nikogo przekonywać, albowiem różnica względem np. Full HD jest kolosalna. Osiągamy czterokrotnie więcej pikseli na ekranie, a to przekłada się na większą szczegółowość wyświetlanego obrazu. Łatwiej dostrzec drobne szczegóły, detale i niuanse. Wszystko to sumuje się w dużo ciekawsze doznania płynące z rozgrywki. Zapewniam - jeśli choć raz zagrasz w ulubiony tytuł w 4K to nigdy nie zadowolisz się już “zwykłym” Full HD.
