E-SIM, brzmi to pięknie, nowocześnie, ale wcale nie musi być komfortowe - przynajmniej dla przeciętnego użytkownika urządzeń mobilnych. O co chodzi? O tym w poniższym newsie.
Wszyscy zapewne wiedzą, czym jest karta SIM. Pojawia się jednak coraz więcej plotek na temat szerszego wprowadzenia kart nowej generacji o nazwie e-SIM.
Czy zapewnią one jakieś bajery, lepszy zasięg, inne udogodnienia? Nie, a wręcz przeciwnie - założą wirtualny łańcuch pomiędzy nami, a naszym smartfonem. Ich główną cechą jest bowiem to, że mają być wbudowane.
Dla producentów smartfonów czy operatorów sieci jest to wielka zaleta - chcesz sprzedać lub kupić używany telefon? Nic z tego, numeru w nim już nie zmienisz. Zaoszczędzenie miejsca w smartfonie kosztem czegoś takiego? Nie, jednak podziękuje.
Dodam tylko, że najbardziej kart e-SIM chce Samsung oraz Apple, czyli teoretycznie dwaj najwięksi gracze na rynku smartfonów.
Wbrew pozorom, do tego typu rozwiązań jesteśmy już w zasadzie przyzwyczajeni. Popatrzcie tylko na platformę z grami Steam. Kupicie grę, to już jej nie odsprzedacie, no chyba, że z całym kontem i mailem.
Śmiem jednak twierdzić, że na rynku urządzeń mobilnych taka blokada handlu używkami - bo tak karty e-SIM trzeba nazwać - nie sprawdzi się. Oby.
O kartach E-Sim mowa też w 69-tym odcinku VideoNewsa!
blog comments powered by Disqus