Najnowszy model Note'a okazał się totalną porażką i nikt nie może temu zaprzeczyć. Samsung dokładał wszelkich starań by móc jakkolwiek zapobiec drażliwemu problemowi jaki wywoływał ów model, ale to wszystko poszło na marne. Już teraz wiemy oficjalnie, co dokładnie poszło nie tak i kto tak naprawdę zawiódł najbardziej! Jesteście gotowi na rozwiązanie?
Ostateczne rozwiązanie i dotarcie do źródła problemu, zajęło Samsungowi dobrych kilka miesięcy. Prace były prowadzone dosyć intensywnie, a zaangażowanych w proces było ok. 700 pracowników, którzy zdążyli przetestować ok. 20 tys. Note'ów 7 i 300 niesławnych akumulatorków. Liczba robi wrażenie, ale nie na takie rzeczy stać Azjatów, nieprawdaż? Zatem, co dokładnie zawiodło? Co generalnie wpłynęło na nie dający się opanować problem "wybuchających" smartfonów?
Chcesz być na bieżąco z technologicznymi newsami? Koniecznie obejrzyj nasz najnowszy VideoNews!
Pierwszym problemem jaki został napotkany przez inżynierów, o którym zdążyliśmy już wspomnieć w ramach innego materiału to... zbyt wielkie ogniwo akumulatora. Pewnie teraz część z Was podniesie głos: "Ale jak to? Pojemność 3500 mAh to za dużo?!" Otóż, nie chodzi tutaj o same "cyferki", a o rozmiar całej konstrukcji owej baterii/akumulatora! Ogniwo było wręcz wciskane do przygotowanej luki, która najzwyczajniej w świecie byłą zbyt mała. To tak jakby... sami doskonale wiecie ;) Tak czy inaczej, efektem takiego "wciskania" było zniszczenie się układu znajdującego się wewnątrz baterii, a w efekcie tego do styku biegunów, dodatniego z ujemnym. Efekt końcowy sami znacie.
Samsungowi udało się jeszcze wcześniej znaleźć przyczynę i zlecił stworzenie nowego ogniwa od podstaw przez Chińską firmę ATL, która znana jest z produkcji akumulatorów do iPhone'ów. To jednak nie przyniosło wymiernego skutku, gdyż produkt ten był tworzony w niezwykle dużym pośpiechu (terminy goniły Koreańczyków niczym murzyn czarnoskóry obywatel afryki antylopę), co skutkowało... stworzeniem kolejnej wady. Co tym razem? Jak zapewne wiecie, bateria zbudowana jest z warstw... coś jak ludzie... i tym razem owe warstwy nie były odpowiednio odseparowane, co powodowało spięcie, zapłon, a na końcu nawet wybuch!
Jak widzimy, Samsung został zawiedziony zarówno przez własną spółkę (Samsung SDI) jak i zewnętrznego zleceniobiorcę. Niestety, ale Koreańczycy nie mogli pozwolić sobie na trzecią próbę reanimacji Note'a 7 i pozostało mu praktycznie usunąć całkowicie model z rynku. Przez to wszystko, szacuje się, że Samsung stracił grubo ponad 5 mld USD! Jest to duża strata finansowa, ale jest ona niczym w porównaniu do nadszarpniętego zaufania klientów oraz opinii na globalnym rynku. Miejmy nadzieję, że gigantowi z Korei uda się wymazać plamę z honoru, choćby nadchodzącym Samsungiem Galaxy S8, który zostanie zaprezentowany lutym na targach MWC w Barcelonie! Tymczasem, zapraszam Was do komentowania, odwiedzania naszego forum oraz pozostawienie łapki w górę! ;)
