Nokia E70

Nie jest to Nokia 6822e, gdzie cała elektronika została "ubrana" w kobiecy żakiecik... Mamy tu do czynienia z telefonem słusznych rozmiarów (117x53x22 mm), wygodnie leżącym w reku, jednak nie zaokrąglonym przesadnie, jak i oszczędnie wystylizowanym. 127g masy aparatu rozkłada się równomiernie i nie ma mowy o przytrzymywaniu telefonu jak ma to miejsce na przykład w Nokii 91. Jedyne błyskotki, jakie tu znajdziemy, to metalowa oprawa zawiasów klawiatury. Akcent stylistycznie zbędny - ciągle są na niej odciski palców i uważam, że lepiej byłoby ją zmatowić. Metal sam w sobie jednak jest jak najbardziej uzasadniony, gdyż wzmacnia on konstrukcję w tych najbardziej newralgicznych punktach. Bardzo starannie zajęto się tyłem obudowy. Minimalizm i delikatne wyprofilowanie pokrywy baterii kontrastuje tu z pięknie wkomponowanym obiektywem aparatu. Duże, czarne oko prezentuje się majestatycznie, dla oszczędności miejsca nie zostało ono niestety przykryte żadną powieką. Pasjonatów marki Nokia z pewnością ucieszy fakt zastosowania gniazda ładowarki starego typu. Nowe, cieniutkie końcówki nie wytrzymują nadepnięcia na nie. Tu nie musimy martwić się ani o nową ładowarkę samochodową, ani o to, że złamiemy delikatny bolec. Tradycyjny Pop-Port uzupełnia dół obudowy. Z jednej strony naszą uwagę przykuwa ogrom klawiszy po rozłożeniu klawiatury, z drugiej zaś, przy złożonej klawiaturze, zostaje sporo miejsca miedzy klawiszami funkcyjnymi a liczbowymi. Ma to uzasadnienie w konstrukcji klapki, gdzie i tak dużo udało się zmieścić, jednak smuci także fakt, że prócz włącznika telefonu nad ekranem, dostajemy zaledwie jeden ekstra przycisk. Mieści się on na lewym boku obudowy, tuż poniżej zawiasu i ma różnorakie funkcje. Jego dość twardy skok daje nam dostęp, przy jednokrotnym naciśnięciu, do funkcji dyktafonu (niestety podobnie jak w innych produktach E i N Series Nokii, długość nagrania to tylko jedna minuta). Długie naciśniecie klawisza powoduje uruchomienie funkcji rozpoznawania mowy. Podobnie jak w N80, nie chodzi tu o rozpoznawanie wcześniej nagranych tag-ów, lecz aparat potrafi odnaleźć każdy wpis w książce telefonicznej, jak i uruchomić rozmaite funkcje - na bazie samych tylko ich opisów. W zestawieniu tej funkcji z generatorem mowy, który mówi kto do nas dzwoni, powstały telefony, które nie dość że rozumieją co się do nich mówi, to jeszcze potrafią grzecznie odpowiedzieć.