Nawigacja TomTom GoLive 1005 nie należy do najtańszych urządzeń. Za sugerowaną przez producenta cenę prawie 1400zł możemy kupić już dobrego smartphona wyposażonego oczywiście w aplikację nawigacyjną. Czy jest zatem jeszcze sens kupowania tak drogiego osobnego urządzenia?
W zestawie z nawigacją znajdziemy niewiele akcesoriów. W pudełku producent umieścił niewielki magnetyczny uchwyt oraz ładowarkę samochodową z kablem USB, którym łączymy nawigację zarówno z ładowarkę jak i z komputerem.
Nawigacja GoLive 1005 wykonana jest z wysokiej jakości materiałów. Całość jest dobrze spasowana i sprawia słuszne z resztą wrażenie porządnego produktu. Front nawigacji to czarna ramka okalająca 5” ekran wykorzystujący technologię Fluid Touch. Rozdzielczość ekranu to 480x272 piksele. Niewiele zwłaszcza jak na tak duży wyświetlacz, jednak muszę przyznać, że podczas testów tak niska rozdzielczość była niemal nie zauważalna.
Tył nawigacji w części srebrny, w części czarny, zajęty jest w sporej mierze przez głośnik.
Wymiary urządzenia do 14388x19[mm], a waga wynosi 266 gramów.
TomTom GoLive 1005 posiada kilka cech wyróżniających urządzenie na tle konkurencji. Jedną z ważniejszych jest darmowy roczny dostęp do usługi LIVE. Dzięki temu nawigacja odświeża informacje o ruchu drogowym częściej niż konkurencja, bo co dwie minuty. Kierowca ma również dostęp do informacji o fotoradarach przenośnych oraz stacjonarnych aktualizowanych na bieżąco. Już podczas planowania trasy kierujący otrzymuje informacje o ilości fotoradarów na trasie. Jak pokazał nasz test, informacje te nie zawsze są zgodne z prawdą, a zależą nawet od kierunku, w którym się poruszamy (osoby zainteresowane odsyłamy do naszego videotestu).
Nawigacji możemy również użyć jako zestawu głośnomówiącego Bluetooth – co pozwala nam na zaoszczędzenie dodatkowej kwoty na osobne urządzenie.
Ciekawym dodatkiem jest również powiązana z usługą Live informacja o pogodzie. Tutaj funkcja sprawdzała się bez zarzutu. Wiele funkcji podobnych oferuje również konkurencja. Jednak cechą najważniejszą jest oczywiście czytelność i dokładność map (w tym pokrycie terenu po jakim się poruszamy), a dla wielu osób równie ważny jest komfort obsługi urządzenia.
Tu TomTom 1005 nie zawodzi. Mapy z jakich korzystałem podczas testów były aktualne i uwzględniały nawet dosyć świeże zmiany na trasie. Czytelność map jest na bardzo dobrym poziomie, brakuje jednak dobrego oznaczenia budynków w mieście. Korzystanie z menu jest również wygodne. Spora zasługa tutaj dobrego i czułego ekranu. Jako kierowcy mamy również możliwość wybrania trasy alternatywnej, w momencie pojawienia się nowych utrudnień (związanych na przykład z wypadkiem drogowym) bez konieczności wprowadzania trasy od nowa, czy modyfikacji ustawień nawigacji (takich jak np. rezygnacja z dróg płatnych).
TomTom GoLive podaje również nazwy ulic w jakie skręcamy, lub na jakie właśnie wjechaliśmy. Ta funkcja wymaga jednak jeszcze dopracowania. W trasie zdarzają się nazwy ulic, po których głos lektorki zaczyna odczytywać dalszą część „nazwy” brzmiącą jak jakiś trudny do zrozumienia wzór chemiczny.
Nawigacja jest dokładna i podaje nasze położenie z bardzo dużą dokładnością. Również prędkość z jaką się poruszamy, a ta oznaczona przez nawigacje różni się nie więcej jak o 5km/h. Jest tu jednak jeszcze jeden mały szkopuł. Ograniczenia prędkości podawane przez nawigację, przez większą część przejeżdżanej trasy różniło się o 10km/h od tych faktycznie obowiązujących na danym obszarze. Dla przykładu jadąc w dzień po terenie zabudowanym, gdzie obecnie obowiązuje 50km/h nawigacja uparcie wyświetlała ograniczenie do 60km/h.
W moim odczuciu nawigacja TomTom GoLive 1005 jest produktem udanym. Mimo tych kilku niewielkich niedociągnięć korzystało mi się z niej bardzo przyjemnie. Pozytywne wrażenie zrobiło na mnie nie tylko wykonanie urządzenia, ale także interfejs użytkownika. Ten jest z jednej strony bardzo bogaty, a z drugiej strony nawet mniej zaawansowani użytkownicy nie powinni mieć z jego obsługą najmniejszych problemów.
Odpowiadając na zadane we wstępie pytanie – tak, kupno osobnej nawigacji ma jeszcze sens, jednak praktycznie tylko wtedy, kiedy jesteśmy w stanie wykorzystać jej możliwości i potencjał.
