Wygląd
Zacznijmy jednak od wyglądu. Smartfon wykonany jest w całości z plastiku z jedną charakterystyczną cechą - na froncie znajduje się szkło hartowane, które lekko zaokrąglone jest na krótszych krawędziach. Dzięki takiemu rozwiązaniu, ergonomiczność urządzenia nieporównywanie wzrasta. Na tym jednak kończą się zachwyty nad designem.
LG X Cam podobnie jak X Power jest po prostu brzydki. Przynajmniej mi się nie podoba. Tył to plastik i to taki nie najwyższych lotów, urządzenie już przyszło do mnie porysowane a i ja dołożyłem kilka rys. Po bokach znajdują się odpustowe srebrne ramki, które widziałem już milion razy w smartfonach sprzed 10 lat. Na rewersie znajdziemy również dwa aparaty – to gwóźdź programu. O jakości jeszcze powiem, no ale sami zobaczcie czy one nie wyglądają komicznie. Ogólnie dwa aparaty w smartfonie wyglądają jaki jakiś zdziwiony robot.
Kolejną dziwną rzeczą jest rozdzielenie klawiszy ciszej/głośniej i włącz/wyłącz. Nie rozumiem dlaczego znajdują się po dwóch stronach. Utrudnia to życie bardzo, zupełnie nie są on pod tzw. „palcem”.
Dorze, ze chociaż porty microUSB i jack 3,5 mm znajdują się na dole urządzenia. Przynajmniej kable nie będą się plątać.
Kiedyś ceniłem LG za wygląd, uważałem je za takie Alfa Romeo motoryzacji- psujące się, ale nieprzeciętnie ładne. Potem nadszedł czas, ze stały się fajnymi Volkswagenami, a teraz? To taka Dacia świata komórkowego…
Specyfikacja
Przechodząc do specyfikacji. Tutaj, też LG nie ma się czym pochwalić. Smartfon wyposażony jest w naprawdę nisko taktowany procesor MediaTek MT6753 z zegarem 1,14 Ghz i 2 GB pamięci RAM. Taki zestaw pozwala na swobodne działanie w systemie Android. Osobiście nie zauważyłem jakiś specjalnych lagów. Gry takie jak Fifa Mobile czy NBA działką poprawnie. W benchmarku Antutu smartfon osiagnał niestety tylko 35 tys punktów, co niestety plasuje go wśród smartfonów sprzed dwóch lat. Czasy się jednak zmieniają i optymalizacja systemu robi swoje, dlatego LG działa tak dobrze – i dobrze!
Plusem natomiast jest ekran IPS o przekątnej 5,2 cala i rozdzielczości 1920x1080 pix. czyli FullHD. Ekran jest czysty jak łza, kąty widzenia niczym w Amoledzie. Jasność na wysokim poziomie i trzeba otwarcie przyznać, że ten element, zdecydowanie odstaje od reszty – oczywiście na plus.
Ponadto X Cam posiada 16 GB wbudowanej pamięci z czego około 11 GB jest dla samego użytkownika. Oczywiście możemy powiększyć ją używając karty SD do 128 GB.
Przeczytaj recenzję LG X Power
Wszystko przy życiu utrzymuje bateria o pojemności 2520 mAh, która starczy na pełne 24 godziny normalnego użytkowania. Z ciekawszych opcji dotyczącej oszczędzania energii – LG zastosowało funkcje zmiany jakości obrazu w grach. Dzięki temu możemy grać na gorszych ustawieniach (czyt. mniejszej rozdzielczości), ale odrobinę dłużej. Szkoda, ze LG tę funkcję włączyło domyślnie, a zastanawiałem się dlaczego te gry wyglądają zupełnie inaczej niż na moim Nexusie 5X.
Multimedia
Przejdźmy do tej najważniejsze funkcji Lg X Cam czyli aparatu. Smartfon wyposażony jest w dwa aparaty – jeden główny o rozdzielczości 13 Mpix i z jasna przesłoną f/2.0. Drugi o rozdzielczości 5 Mpix z przesłoną f/2.4, ale szerszym, 120 stopniowym obiektywem. Jakość zdjęć jest zadowalająca, ale tylko w dobrych warunkach oświetleniowych – czytaj w dzień, bo w nocy to LG X Cam nie potrafi ich robić. Zdjęcia bardzo dobrze nasycone są kolorami, tryb makro działa bez zarzutu. Cierpią jednak na chroniczny brak szczegółowości. Druga kamera służy nam właściwie tylko po to aby zwiększyć kadr do tych 120 stopni. Jest to przydatne, aczkolwiek można poradzić sobie i bez tego używając funkcji panorama. Do obsługi tego drugiego aparatu stworzono funkcje „popout”, która pozwala nam na pewną animację zdjęcia. W rzeczywistości jest to zwykła ramka, np. w kształcie serca czy kliszy w której znajduje się zdjęcie wykonane głównym aparatem i tłem, zrobione aparatem dodatkowym. Fajnie zrobić raz czy dwa razy takie zdjęcie, ale jako funkcja główna – czy raczej flagowa – to trochę słabo.
Dobry dźwięk w smartfonie usłyszymy na słuchawkach. Tam naprawdę możemy się zasłuchać. Gorzej jest na głośniku zewnętrznym, przy maksymalnej głośności, słychać trzaski i zniekształcenia. Typowy budżetowy standard.
System
LG X Cam wyposażony jest w system operacyjny Android w wersji 6 z poziomem zabezpieczeń na czerwiec tego roku. Nakłada działa szybko, jest schludnie zaprojektowana. Posiada sporo funkcji optymalizacji np. zmiany siatki ikon, czy zmiany ekranu głównego na prosty czy z domyślną szufladą na aplikacje. Znalazła się również funkcja Capture Plus, która pozwala robić notatki graficzne na ekranie. Możemy również wzbogacić dolny pasek z klawiszami funkcyjny o kolejne dwa – Od powiadomień i funkcji Q-Slide, która wzbogaca nasz ekran o funkcję wielozadaniowości.
Podsumowując
LG X Cam to kolejny zwykły smartfon, który miał odznaczać się czymś ciekawym. Czy udało się tego dokonać? Uważam , że nie. W tej półce cenowej pojawiło się sporo urządzeń o dużo lepszej specyfikacji i designie. Może podobać się aparat, ale Koreańczycy Ameryki tym sposobem nie odkryli. Wydaje mi się, że Samsungowa seria A, czy chińska lina Huaweia P9 lite, pozostawia LG daleko w tyle. Moja ocena tego modelu to dobrze osadzone 3 bez perspektyw na poprawę.