Specyfikacja Lumii 900 praktycznie niczym nie różni się od swojej poprzedniczki. Ten sam procesor 1,4 GHz oraz 512 MB RAM, to wszystko mogliśmy przetestować w Lumii 800. Największe wrażenie w testowanym modelu robi ekran o przekątnej 4,3 cala oraz rozdzielczości 480x800 pix zrobiony w technologii Amoled. Sam dizajn został skopiowany z poprzednich modeli Lumii. Jeden kawałek polikarbonu, bez zdejmowanych elementów typu pokrywa baterii. Niestety nie zastosowano profilowanego szkła, jak to miało miejsce w osiemsetce, które było cechą charakterystyczną. Szkoda bo ten panel wyglądał nad wyraz efektownie.
Najlepsze telefony na rynku >>>
Różnice pomiędzy tymi dwoma modelami możemy policzyć na palcach jednej ręki. W Lumii 900 otrzymaliśmy:
- większy ekran, przy czym rozdzielczość została taka sama (480x800)
- technologia wykonania ekranu – Amoled w stosunku do Cealar Black
- kamerę 1,3 mpix z przodu urządzenia
- zwiększoną pojemność telefonu ( w standardzie 32 GB)
Jest jeszcze jedna różnica, to CENA. Lumia 900 kosztuje prawie jeszcze raz tyle co Nokia Lumia 800. Sami osądzicie czy warto dopłacić różnicę i wybrać model nowszy.
Poznaj funkcje telefonów, o których nie wiedziałeś >>>
Czarę goryczy przelewa brak aktualizacji do Windowsa 8. Podobnie jak w Lumii 800 zapowiedziano brak aktualizacji. Jednak w przypadku Lumii 900 było to już po 6 miesiącach od premiery urządzenia. Trudno mi zrozumieć czym kierowało się przedstawicielstwo Nokii wypuszczając na rynek tego typu telefon.
Na zakończenie trochę optymizmu. Jeżeli komuś udało się jednak nabyć ten telefon, nie powinien „pluć sobie w brodę”. To cały czas stabilny dopracowany produkt. Z dobrym systemem operacyjnym. Jednak, jeżeli wahacie się nad kupnem Lumii 900 przytoczę słowa byłego prezydenta – „nie idźcie tą drogą” . Wybierzmy model tańszy, nie gorszy i nie dajmy nabić się w przysłowiową butelkę.
