
W tym roku w Berlinie nie mogło nas zabraknąć na stoisku Dreame. IFA 2024 to wydarzenie zrzeszające całą śmietankę branży elektroniki użytkowej. Również chiński producent wystawił się na targach w tym roku ze sporym stoiskiem. Na nim można było zobaczyć między innymi skaczące roboty oraz “kładące się” odkurzacze myjące. Był też polski akcent.
Nikogo nie zaskoczę, mówiąc, że Dreame po prostu redakcyjnie nas interesuje. To firma produkująca nowoczesne i, być może przede wszystkim, świetnie wycenione AGD. Niejednokrotnie recenzowaliśmy ich urządzenia, ostatnio na przykład był test Dreame Z20, więc z ciekawością oczekujemy kolejnych sprzętów. Tegoroczna IFA pokazuje, że słusznie.
Nowe technologie i Dreame w Warszawie
Jeżeli jest coś, co mnie najbardziej ciekawi w związku z urządzeniami Dreame, to ich pomysłowe technologie. W tym roku widzieliśmy naprawdę ciekawe rozwiązania. Firma mogła się pochwalić na przykład systemem ProLeap. Efektywnie sprowadza się do “przeskakiwania” przez robota progów lub innych przeszkód. Mam wrażenie, że to tylko preludium do wjeżdżania na schody w przyszłości.
Producent zmierza też w stronę rozwiązania problemu niskich mebli. Jeżeli zdarzyło ci się mieć kiedyś problem z odkurzaczem, który nie jest w stanie wjechać pod regał przez wieżyczkę nawigacyjną na górze: nie musisz szukać modeli bez niej. Dzięki technologii VersaLift roboty przyszłości będą mogły tymczasowo chować LiDAR-a. Na przykład po to, aby wysprzątać pod regałem.
Oprócz tego zobaczyliśmy też szczotkę HyperStream Detangling DuoBrush. Składa się właściwie z dwóch. Pierwsza ma kształt litery V, nie zaplątują się w nią włosy i są zasysane przez kanał powietrzny. Zdaniem producenta 100% z nich trafia do pojemnika! Druga jest z gumy TPU, o większej przyczepności. Ma więc lepiej zbierać brudy - również z dywanów. Producent pokazał też system AutoFlow. Służy do automatycznego napełniania i opróżniania pojemników w odkurzaczach myjących.
Co ważne, w tym roku przy okazji IFA, producent postawił na Polskę. Od 31 sierpnia w warszawskich Złotych Tarasach (taka galeria handlowa) funkcjonuje strefa Dreame. Wiele osób miało już pewnie okazję przetestować tam modele producenta. Na 21 września zapowiedziano jednak też otwarcie oficjalnego sklepu w stolicy naszego kraju. To pierwszy taki w Europie!
Nowy, mocny, flagowy - Dreame L40 Ultra
Jednym z ważniejszych modeli zaprezentowanych przez firmę na targach był nowy robot sprzątający. Dreame L40 Ultra to prawdziwa bestia. Zaledwie rok temu mieliśmy okazję testować Dreame L20 Ultra, robota idealnego, a niedługo później firma wypuściła też wersję L30. Niestety nie w Polsce. No to nadchodzi kolejna nowość, która tym razem pojawi się i u nas.
Wśród najważniejszych kwestii: nowy robot będzie w stanie, dzięki technologii Vormax, zasysać z ciśnieniem nawet 11000 paskali. W dodatku, aby lepiej zbierać brud, wyposażono go w technologię Dual Flex Arm. Szczotka obrotowa oraz dysk mopujący z tyłu wysuwają się, aby sięgać w trudnodostępne miejsca. Wszystko po to, żeby lepiej doczyszczać krawędzie.
Co ważne, producent w tym robocie wykorzystuje technologię OmniDirt Detection. Inteligentna kamera RGB na froncie, wraz z systemem rozpoznawania brudów, pozwala Dreame L40 Ultra na poradzenie sobie nawet z bardziej wymagającymi zabrudzeniami.
Keczup na podłodze? Olej rozlany przy smażeniu kotletów? Robot rozpozna brud i skrupulatnie go wysprząta, podnosząc szczotkę obrotową, aby nie przenieść go na dywany. Dodatkowo rozpoznaje też około 100 różnych typów przeszkód, co zdaniem producenta sprawia, że jest jednym z najbardziej inteligentnych modeli na rynku.
Dreame L40 Ultra będzie sprzedawany w zestawie ze stacją czyszcząco-ładująco-suszącą. Będzie mógł w niej oczywiście zostawiać dyski mopujące, aby nie zmoczyć wysokich dywanów.
Zresztą, przy myciu ich (w temperaturze 65 stopni), sensor w stacji sprawdzi poziom zabrudzenia, a potem zdecyduje o ponownym sprzątaniu podłogi na mokro. Stacja sama zachowuje higienę modułu czyszczącego. Przy pomocy Water Hookup Kit możesz podpiąć stację do pionu wodnego i kanalizacji.
Dreame L10S Ultra Gen 2: Średnia półka cenowa dla wymagających
Producent pokazał również Dreame L10S Ultra Gen 2. To wybór już z nieco niższej półki niż L40 Ultra. Mimo tego wciąż prezentuje się naprawdę interesująco, pod kątem zastosowanych rozwiązań oraz specyfikacji. Co prawda nie ma technologii Dual Flex Arm, ale wykorzystuje MopExtend RoboSwing. Wysuwa więc mopujący dysk obrotowy, podobnie jak w wersji L40 Ultra, po to aby sięgać bliżej krawędzi.
Dreame L10S Ultra Gen 2 jest też dość mocny. Jego ciśnienie ssania sięga aż 10000 paskali. Producent twierdzi, że skutecznie usunie kurz, włosy i inne brudy nawet z dywanów. Dzięki funkcji CleanGenius 2.0 robot inteligentnie zaproponuje ustawienia do czyszczenia pomieszczeń, biorąc pod uwagę twoje zwyczaje lub porę dnia. Dostosuje też intensywność i częstotliwość sprzątania do miejsc, w których często bywają twoje zwierzaki.
Robot przy pracy korzysta z technologii Smart Pathfinder i 3DAdapt, aby wymijać przeszkody oraz pozycjonować się na mapie. Jest też w stanie podnieść nakładkę mopującą na 10,5 milimetra - podobnie jak L40 Ultra. W sam raz na wykładziny lub niższe dywany. Nie zabraknie stacji, czyszczącej i suszącej nakładki mopujące, z workiem na brudy wystarczającym nawet na 75 dni. Tę również podłączysz do kanalizacji, z odpowiednim modułem.
Oba roboty sprzątające są dostępne w przedsprzedaży od 11 września. Dreame L40 Ultra kupisz w cenie 5249 złotych, a niższy model za 3049 złotych. Producent przygotował też specjalną ofertę. Kupując jeden z tych modeli w sklepie MediaExpert od 11 do 15 września, dostaniesz za złotówkę szczotkę tnącą L series.
Nie mogę się doczekać testów! Dreame H14 Dual
Oczywiście na stoisku Dreame było bardzo dużo różnego, nowoczesnego AGD, ale wzrok przykuł też przede wszystkim jeden model. Dreame H14 Pro. Do Polski trafi jego bardziej zaawansowana wersja: odkurzacz mopujący 5-w-1. Dreame H14 Dual to sprzęt o tyle interesujący, że rozwiązuje jeden z większych problemów większości tego typu konstrukcji na rynku: może się w pełni położyć.
To już klasyka w redakcji przy testach pionowych odkurzaczy myjących podłogę. Zapominam o tym, że mają specyficzną konstrukcję i zbiornik wody, próbuję je położyć, a potem zalewam podłogę. Na szczęście jeszcze nie zepsułem żadnego z urządzeń. Dreame H14 Dual nie ma tego problemu, pochyli się nawet o 180 stopni, czyli na płasko. Łatwo dotrze więc pod regały lub sofę. Wszystko za sprawą silnika z separacją cieczy.
Co jeszcze musisz wiedzieć o tym odkurzaczu mopującym? Na początek to, że spełnia funkcje pięciu sprzętów w jednym. Ma wymienne końcówki, może więc mopować podłogi, z automatycznym dozowaniem detergentu, bazującym na stopniu zabrudzenia, odkurzać różne rodzaje dywanów, posłuży też jako odkurzacz ręczny, szczelinowy i taki do delikatnych powierzchni. Jeden by wszystkimi rządzić… czy też wszystko wysprzątać. Na jedno wychodzi.
Dreame H14 Dual nie zabraknie przy pracy mocy. Jego silnik generuje 350 watów, a także jest w stanie wytworzyć ciśnienie na poziomie nawet 18000 paskali. Niezły wynik jak na odkurzacz. W dodatku dzięki systemowi GlideWheel łatwo przemieścisz mopa do przodu i do tyłu: producent podkreśla że zadbają o to inteligentne algorytmy. Urządzenie może pracować nawet do 40 minut w trybie mopowania i 75 podczas odkurzania.
Wraz z odkurzaczem dostaniesz stację, na której może się samooczyszczać. W dodatku nawet w temperaturze 60 stopni Celsjusza, co pomoże pozbyć się z wałków rozlanego oleju lub mleka. Również włosy nie powinny być problemem, dzięki dwurotacyjnemu systemowi. Po wszystkim odkurzacz sam się wysuszy, nawet w 5 minut! Ma też wsparcie aplikacji oraz podświetlenie.
Materiał powstał przy współpracy z Dreame.