Pierwsze kilka miesięcy tego roku udało nam się przeżyć w miarę spokojnie, bez wstrząsających zmian na świecie. Ten stan niedługo się skończy – wkraczamy w nową erę, w kolejną epokę, w której świat rzeczywisty będzie tylko jedną z opcji, którą będziemy mogli wybrać. Tak – wkraczamy pewnym krokiem w wirtualną rzeczywistość, dostajemy do dyspozycji nowy świat, w którym możliwości są nieograniczone!
Owszem, w latach dziewięćdziesiątych hełmy wirtualnej rzeczywistości próbowały znaleźć swoje miejsce na rynku, ale niska rozdzielczość, waga i częstotliwość odświeżania sprawiły, że korzystanie z nich nie miało wiele wspólnego z przyjemnością. Rewolucję musieliśmy odsunąć o trzydzieści lat.
Nawet, jeżeli pierwszy akapit odrobinę przesadza, prawdą jest, że rok 2016 to rok premiery kilku urządzeń, które pozwolą nam na zanurzenie się w prawdziwej wirtualnej rzeczywistości. Czy to początek końca klasycznych ekranów? Nie możemy tego wiedzieć, ale możemy się spodziewać, że wiele się zmieni: nie tylko w gamingu.
Proste Google Cardboard jest już z nami, podobnie jak jego bardziej zaawansowany technologicznie brat: Samsung Gear VR. Niedługo do gry dołączą bardziej zaawansowane technologicznie rozwiązania: Oculus Rift, dedykowany komputerom PC, stawia na graczy, ale otwiera się na inne zastosowania rzeczywistości wirtualnej. Playstation VR to prawdopodobnie tańsza alternatywa dla produktu firmy Oculus, przeznaczona na konsole Playstation 4. HTC Hive zapowiada najsilniejszy sprzęt i najwyższą cenę. Jak te produkty zmienią świat?
Gaming
Pierwszą i oczywistą funkcją wirtualnej rzeczywistości są naturalnie gry komputerowe. Od początku historii prawdziwego gamingu (kiedy wyszliśmy z mrocznych czasów Pacmana i Asteroids) gry często starają się jak najbardziej utożsamić nas z bohaterem. Gry FPP są jednym z najpopularniejszych gatunków w branży, a rozwój technologii pozwala coraz realistyczniej oddawać wrażenie „bycia w grze”. Zestawy VR ostatecznie kończą z symulowaniem perspektywy pierwsze osoby. Obracanie się za pomocą archaicznej myszy i niewygodnych przycisków odchodzi do lamusa. Od tej pory w wirtualnych krainach będzie rozglądać się, tak jak przystosowała nas do tego natura: naprawdę się rozglądając. Wraz z premierą gry No Man’s Sky- która proceduralnie symuluje rzeczywisty wszechświat, a która, według zapowiedzi, ma być kompatybilna z systemami VR – dostajemy w zasadzie możliwość rozpoczęcia drugiego życia.
Filmy
Wszystko wskazuje na to, że wirtualna rzeczywistość może zmienić oblicze kina. O ile nie będzie ślepym zaułkiem, jak technologia „3D”, dostępność sprzętu tworzącego wirtualną rzeczywistość może stworzyć zupełnie nowy gatunek kina. Już w 2014 roku Guillermo del Toro prezentował aplikacji VR, które wzmacniały doznania z oglądania Pacific Rim. Niezależni twórcy zdążyli już stworzyć filmy, które w całości prezentują akcję za pomocą wirtualnej rzeczywistości. Przykładem może być krótkometrażowy obraz “Clouds over Sidra”, przedstawiający codzienność syryjskiej dziewczynki w Libańskim ośrodku dla uchodźców.
Czym taki film różni się od „zwykłego kina”? Twórcy zwracają uwagę na inną rolę reżysera. Reżyseria przestaje być sztuką pokazywania, w którą stronę patrzeć. Dzięki wirtualnej rzeczywistości, widz może patrzeć wszędzie – rolą reżysera jest zapewnienie mu kompletnego doświadczenia, stworzenie wirtualnego środowiska, które nie będzie wybijać z rytmu poznawanej historii.
Zmiana środków wyrazu będzie musiała następować jednocześnie ze zmianą tradycyjnych sposobów oglądania filmów. Być może kina za kilkanaście lat będą wyglądały inaczej, a sieci kinowe zostaną zmuszone do przystosowania sal do nowej technologii?
Rozrywka
Zdarza się czasem, że macie ochotę spędzić przyjemny wieczór w kasynie, rozegrać kilka partii ulubionej gry, podczas gdy za oknem majaczy kolorowy krajobraz Las Vegas? Niestety, brak bezpośredniego połączenia tramwajowego z Nevadą sprawia, że często musimy zrezygnować z takich marzeń. Pocieszeniem do tej pory były kasyna internetowe, które pozwalały grać i cieszyć się wszystkimi zaletami przebywania w kasynie poza samym uczuciem przebywania w kasynie. Wirtualna rzeczywistość przychodzi z pomocą i być może już niedługo, zamiast klikać, będziemy mogli podejść do stolika, spojrzeć w wirtualne oczy innych graczy porozmawiać i… zagrać.
Oceanaria, planetaria i ogrody zoologiczne będziemy mogli trzymać na półkach i odbywać wirtualne, realistyczne wycieczki zawsze, kiedy będziemy mieli na to ochotę.
Pojawią się możliwości odwiedzenia miejsc, do których do tej pory nie mieliśmy dostępu: wirtualna rzeczywistość może dać nam szansę spaceru śladami marsjańskiego łazika albo wizyty na dnie oceanu. Spacer po księżycu będzie pestką!
Przemysł i biznes
Nie samą rozrywką człowiek żyje (niestety) i czasami trzeba pomyśleć też o ważniejszych kwestiach, które nie dotyczą sposobów spędzania wolnego czasu. Medycyna już od jakiegoś czasu korzysta z dobrodziejstw aplikacji VR, używając technologii w terapii autyzmu czy stresu pourazowego. Trwają pierwsze przymiarki do stworzenia symulatorów, które pozwolą szkolić chirurgów, a inne branże z pewnością docenią możliwość szkolenia operatorów maszyn bez konieczności używania samych maszyn.
Globalne marki wykorzystują aplikacje oparte na wirtualnej rzeczywistości w działaniach marketingowych: Coca Cola pozwoliła zainteresowanym klientom pokonać trasę z szatni na boisko Maracana Stadium podczas mistrzostw świata, natomiast Nissan pozwolił oglądać prototypy swoich samochodów, zanim jeszcze zostały zbudowane. Nie ma wątpliwości, że marketing będzie drugą, po branży gier, dziedziną, która przyjmie technologię VR z otwartymi ramionami.
A Wy? Planujecie wstąpić do wirtualnego świata?
