Kilku gigantów na rynku nowych technologii, w tym Google, widzi sporą przyszłość w samochodach autonomicznych, czyli takich, których nie musimy nawet prowadzić. FBI zauważyło jednak kilka poważnych minusów takiego wynalazku. O plusach i minusach autonomicznych pojazdów, przeczytacie w poniższym newsie.
W wielu filmach, które przedstawiały wizję futurystycznego świata, były latające samochody lub takie, które ludzie mogli zaprogramować, by same jeździły do danego celu. Okazuje się, że ta druga opcja jest całkiem możliwa w niedalekiej przyszłości.
Kilku gigantów na rynku nowych technologii pracuje bowiem nad autonomicznymi samochodami, które nie posiadają kierownicy, pedałów czy dźwigni zmiany biegów. Wystarczy jedynie wyznaczyć trasę, wygodnie usiąść i czekać aż samochód sam dojedzie do celu.
Plusy takich samochodów są dość istotne. Nie ma tu mowy o przekraczaniu prędkości przez taki samochód czy popełnianiu innych błędów, które są przyczyną wielu wypadków. System kamer i komputer pokładowy pokierują naszym pojazdem z matematyczną precyzją i przepisowo.
Warto dodać, że takie samochody już można spotkać na drogach kilku stanów USA, ale na razie są to dopiero testy.
Fałszywe maile od Allegro - ostrzegamy przed nowym sposobem hakerów!
Okazuje się również, że autonomicznym samochodom przygląda się FBI i wymienia kilka niebezpieczeństw, które za sobą niosą. W wielu filmach o amerykańskich gangach są sceny, w których ktoś wychyla się przez okno samochodu i strzela do swojej ofiary. Teraz takie zamachy będą łatwiejsze, gdyż w samochodzie może być tylko jedna osoba - zamachowiec, a samochód będzie jechał stabilniej.
Drugim niebezpieczeństwem i to znacznie poważniejszym jest terroryzm. Co kilka dni słychać w wiadomościach o samochodach-pułapkach, które stoją i nagle wybuchają. Teraz będą mogły one dojechać pod sam cel i zostać wysadzone, a to wszystko bez udziału zamachowca-samobójcy.
Nie znane są szerzej także szczegóły dotyczące działania komputerów zawartych w takich samochodach. Istnieje przecież możliwość, że tymi pojazdami zainteresują się hakerzy.
Wiele osób uwielbia także jeździć i nie wyobraża sobie, że ich podróż autem ograniczy się do samego siedzenia bez jakiejkolwiek ingerencji w jazdę. Takie rozwiązanie może być więc jak nóż w plecy dla motoryzacji.
Moim zdaniem, dobrym rozwiązaniem byłoby połączenie tej technologii z tradycyjną jazdą, czyli danie kierowcy wyboru czy chce sam prowadzić lub tylko asystować przy tym. Wystarczy sobie wyobrazić sytuację, że jedziemy swoim autem do znajomych na grilla, pijemy parę piwek i w drodze powrotnej ustawiamy tryb, w którym samochód sam bezpiecznie odwozi nas pod sam dom.
Druga sprawa jest taka, że nie wiadomo jakie będą uregulowania prawne dotyczące kierowcy w takim samochodzie. Być może, nawet przy takiej jeździe będzie musiał być trzeźwy. Ciekawe też, jak będą wyglądały egzaminy na prawo do kierowania (choć to bardziej asystowanie) autonomicznymi samochodami.
Na razie trzeba czekać i obserwować uważnie przyszłość autonomicznych samochodów. A Wy jesteście ich zwolennikami czy przeciwnikami?
