
Dnia 16 kwietnia, o godzinie 13, premierę miał nowy smartfon Motorola, który, wbrew temu co sugeruje nazwa, nie jest flagowcem, chociaż mógłby na to wskazywać dopisek pro, w nazwie.
Pro czy nie pro?
Motorola edge 50 Pro, bo o nim mowa, to ciekawy smartfon, który nazwą może wprowadzać trochę w błąd, ponieważ przyzwyczajono nas, że pro oznacza smartfon flagowy a tym razem nie do końca tak jest.
Zaczniemy może nietypowo, ale od ładowania, ponieważ smartfon ten obsłuje szybkie ładowanie 125W, które zapewni nam w 4 minuty, zapas energii na cały dzień. Jeżeli jednak wolimy ładowanie bezprzewodowe, ono także jest szybkie, ponieważ mamy tutaj 50W z funkcją ładowania zwrotnego 10 W.
Za wydajność odpowiada Snapdragon 7 Gen 3, co może trochę rozczarowywać ale przypomnę, że mówimy o urządzeniu do 3000 złotych, także można przymknąć na to oko. Na pocieszenie dodam, że edge 50 pro ma 12 GB pamięci ram oraz 512 GB na nasze dane.
Stylowy i elegancki
Motorola przyzwyczaiła nas do tego, że kolory ich telefonów, są starannie dobierane wraz z Pantone i nie inaczej jest tym razem. Dwa, z trzech wariantów, wykończone są wegańską skórą i mamy tutaj dostępny kolor czarny – klasyka, oraz powiew świeżości w postaci lawendowego koloru, który moim zdaniem wygląda dobrze, a trzyma się go w dłoni jeszcze lepiej. Dzieje się tak za sprawą zaokrąglonych brzegów telefonu, który pokryty jest szkłem Gorilla Victis. Pod nim znajduje się 6,7 calowy ekran pOLED o rozdzielczości 1220p oraz odświeżaniu 144 Hz. Jasność szczytowa tego ekranu to 2000 nitów także i tutaj ciężko się o coś przyczepić.
No ale co z trzecim wariantem? Powstał on poprzez wykorzystanie polimeru włoskiej firmy Mazzucchelli i wyglądem przypomina kamień. Widząc twarze kolegów z innych redakcji, mogę wam zdradzić, że to właśnie ten wariant najbardziej zaciekawił wszystkich przybyłych. Co ciekawe, każdy smartfon z tym wykończeniem, będzie się prezentował nieco inaczej. Warto też zaznaczyć, że niezależnie od wariantu, wszystkie mają klasę wodoszczelności IP68.
Subtelna wyspa z aparatami
W tym roku doczekaliśmy się drobnego upgrade, względem edge 40, i z tyłu, na subtelnej wyspie, znalazły się 3 oczka. Główny obiektyw to 50 Mpix z technologią Quad Pixel, przysłoną F/1.4 oraz OIS. Drugi obiektyw to ultraszerokokątny, 13 Mpix, F/2.0 i autofocusem, który wykorzystywany jest także w trybie macro. Całość domyka teleobiektyw 10 Mpix z autofocusem i OIS, z przysłoną F/2.0.
Telefony coraz częściej służą nam także jako przenośna kamera, a nie tylko obiektyw, i w edge 50 Pro mamy możliwość nagrywania w 4K HDR+ lecz niestety tylko 30 klatkach. By uzyskać 60 klatek na sekundę, musimy wybrać rozdzielczość niższą czyli FullHD.
A cena jest także „pro”?
Tutaj możemy wrócić do początku tekstu, gdzie wspominałem wam o tym, że Motorola edge 50 pro to nie flagowiec i to samo widać po jego cenie, która w dniu premiery wynosi 2999 złotych. W tej cenie otrzymujemy dopracowany telefon, z dużą ilością pamięci a także bardzo szybkim ładowaniem, który robi także dobre zdjęcia. Jeżeli jednak wciąż się zastanawiacie czy warto, Motorola ma także promocje na start i występuje ona w dwóch wariantach a znajdziecie je w RTVEuroAGD:
- Trade in. Trade up – czyli gwarantowane 300 zł w zamian za oddanie starego telefonu do recyklingu. Jak to zawsze bywa z takimi promocjami, nie wszystkie telefony możemy oddać, także warto sprawdzić czy znajduje się on na liście.
- Jeżeli jednak nie jesteś zainteresowany oddawaniem starego telefonu, zawsze możesz odebrać gratis słuchawki Moto Buds+, które powstały jako owoc współpracy z marką Bose, a ich wartość wynosi 599 złotych.