PODPOWIEDZI:

Za Naszych Czasów w Internecie – Pamiętacie Jeszcze te Rzeczy?

Za Naszych Czasów w Internecie – Pamiętacie Jeszcze te Rzeczy?

Gadu-Gadu, Naszaklasa.pl i wiele innych. Większość z nas jeszcze dobrze pamięta, gdy było to hity internetu. Co teraz stało się z popularnymi niegdyś stronami i programami? Co jeszcze zostało tylko wspomnieniem z "dawnych czasów" sieci? Czas na chwilę wspomnień o minionych latach, początków sieci.

Ile razy słyszeliście od rodziców i dziadków zwrot „za moich czasów to…”? No właśnie, kiedyś na każdego przyjdzie moment wspominania młodzieńczych lat. Traf chciał, że nieodłącznym elementem tych opowieści będzie era komputerów i internetu. O czym wtedy będzie się opowiadało? Które zjawiska wspominacie do dziś? A może ktoś jeszcze korzysta z zakamarków sieci, powoli zapomnianych już i zastąpionych przez nowsze wynalazki?

Gadu-Gadu

Ten komunikator był prawdziwym hitem wśród polskich internautów! Początki kultowego GG to rok 2000. Wtedy właśnie do użytkowników trafiła pierwsza wersja Gadu-Gadu. Sam program był niezwykle prosty w obsłudze – przy rejestracji dostawaliśmy numer, dzięki któremu mogliśmy komunikować się ze znajomymi. Kto nie pamięta emotikon GG i charakterystycznego dźwięku otrzymywanej wiadomości? Bezapelacyjnie jeden z ciekawszych produktów polskich twórców, który od samego początku zyskał sporą popularność. Dziś Gadu-Gadu traci na popularności. W zagospodarowaną niegdyś niszę weszli nowi gracze. Kiedy światem wirtualnym zawładnął Facebook, wraz ze swoim Messengerem, znaczenie GG wśród użytkowników zaczęło maleć. Chociaż do dziś można korzystać z tego komunikatora m.in. w aplikacji na smartfony. Gadu-Gadu to kawał historii internetu w Polsce. Miliony zarejestrowanych kont i „przeklikanych” godzin. Aż się łezka w oku kręci.

Gadu-Gadu zna każdy. Najlepszy polski komunikator.

Naszaklasa.pl

Wspomnieliśmy już Facebooka. Pora jednak przypomnieć sobie pierwszy, tak bardzo popularny, serwis społecznościowy w naszym kraju. Idea była prosta. Rejestrujesz się na stronie, podajesz swoje imię i nazwisko, a następnie szukasz swojej szkoły, rocznika i klasy. Pomysł, który sprawdził się wśród młodych – co zrozumiałe – jak i wśród starszych użytkowników sieci. Po latach odnaleźli się szkolni znajomi, a fenomen portalu Naszaklasa.pl trwał w najlepsze. Z czasem dodawano kolejne – mniej lub bardziej – przydatne funkcje. Portal rozrósł się również w stronę skupiania innych grup, niż klasy ze szkolnych lat. Wspólne grupy zakładali znajomi, członkowie formalnych i nieformalnych ekip. Formuła, która z początku przyciągnęła ogromną ilość użytkowników, z czasem się wypaliła. I tym sposobem Naszaklasa.pl była kolejnym przegranym w starciu z rozpędzoną lokomotywą Facebooka. Jednak, kto odnalazł tam szkolne miłości z przed lat lub dzielił się rozwiązanymi zadaniami z matematyki na wspólnym, klasowym forum – nigdy tego portalu nie zapomni. Bo tak właśnie, wyglądały początki serwisów społecznościowych w Polsce.

MySpace

Bardziej popularny na zachodzie, jednak znany również nad Wisłą – serwis MySpace. Kolejny pomysł, który poprzedzał erę Facebooka. Tym razem jednak skierowany nie do kolegów ze szkolnej ławy, a głównie do artystów. Chociaż nie tylko. MySpace był tym na co wskazuje nazwa – własną przestrzenią w sieci. Można było wrzucać tam dosłownie wszystko – od blogowych wpisów i przemyśleń, przez filmiki i utwory muzyczne własnego autorstwa. Strefa własnych artystycznych – i nie tylko artystycznych – działań. Wykorzystywane nie tylko przez amatorów. Wielu popularnych twórców również korzystało z tego serwisu, w czasie kiedy był on naprawdę istotnym miejscem w internetowej rzeczywistości. Dzięki „poznaniu się” przez MySpace, współpracę nawiązywali ze sobą artyści z różnych zakątków świata. Co mogło pójść nie tak? Z czasem i ten portal stał się czymś zbyt archaicznym i najzwyczajniej w świecie musiał ustąpić miejsca nowszym trendom. A szkoda, bo niewątpliwie MySpace był miejscem pełnym wartościowych rzeczy.

MySpace - kiedyś jeden z najpopularniejszych serwisów społecznościowych

Kazaa Lite i eMule

Teraz czas na nieco mroczniejszą stronę sieci. Piractwa nie pochwalamy i nie promujemy, ale spójrzmy prawdzie w oczy – większość osób „pożyczała” sobie coś z internetowych zasobów. Przed ekspansją serwisów streamingowych, które nieco zmieniły podejście do praw autorskich w sieci, pojawiły się takie programy jak Kazaa Lite czy eMule. Z czasem zastąpione przez choćby torrenty, jednak z początku to właśnie za ich pomocą można było pobrać wiele treści ukrytych w zakamarkach internetowych serwerów. Komputery pozostawione w gotowości bojowej na długie godziny, wpatrywanie się z nadzieją w pasek pobierania, by na końcu cieszyć się z pobranej gry, filmu lub muzyki... albo zdziwić faktem, że wbrew opisowi – plik zawierał zupełnie coś innego. Nie jednokrotnie w „gratisie” mogliśmy otrzymać kilka wirusów. Jednak początki wielkiej wolności przepływu informacji i dzieł w sieci nie mogły być łatwe. Dziś tego typu programy w znacznej większości odeszły do lamusa, a przepływ plików odbywa się za pomocą wirtualnych dysków, wspomnianych już serwisów streamingowych itp. I w tym akurat przypadku, chyba dobrze się stało. Zarówno dla twórców jak i odbiorców twórczości każdego rodzaju.

Granie też jest inne

Nieco odejdziemy od samego internetu. Gry komputerowe. To wspominać będzie większość z nas. Jedni grali w strzelanki, inni w strategie. Byli fani FPSów i gier sportowych. Krwawe slashery mieszały się z serią The Sims. Tak, gry komputerowe zabrały wiele młodzieńczych godzin, które mimo wszystko do dziś wspomina się bardzo miło. Często chętnie do tego wraca. Jednak czy pamiętacie jeszcze jak zaczynały tytuły, w które można grać do dziś? Słynna seria Grand Theft Auto nie zawsze była pełna rozbudowanych lokacji. Grafika kompletnie nie przypominała ostatnich części serii. Początki bliższe były 8-bitowym grom, a fani pierwszych części mogą pamiętać jeszcze „dwulufową wypalnicę”. Prawdziwy oldschool. FIFA 17, to kolejna odsłona kultowej już serii gier od EA Sports. Każda kolejna część rozwija coraz bardziej rozgrywkę w internecie, jednak kiedyś nie to było wyznacznikiem najpopularniejszej, piłkarskiej gry. Ktoś pamięta jeszcze granie na hali? Płonącą piłkę z edycji gry na MŚ Korea Japonia 2002? EA Sports od tego czasu zmieniło naprawdę sporo. Chociaż i tak nikt nie przebije drogi serii Call of Duty. Któż by pomyślał, że z historii osadzonej w klimatach II Wojny Światowej, wstąpimy na znane dziś tereny. Twórcy gier potrafią zaskakiwać.

Kto jeszcze przepadnie?

Internet cały czas się rozwija. Twórcy gier będą chcieli przenieść jak najwięcej elementów rozgrywki do sieci. Rozwijają się serwisy streamingowe, portale społecznościowe, a jeszcze wiele miejsc nie zostało w pełni zagospodarowanych. Czy możliwe jest by np. Facebook przeszedł do lamusa? A może już teraz widać nową falę? Kto wie, co jeszcze wspominać będziemy słowami: za naszych czasów w internecie…

blog comments powered by Disqus
Za Naszych Czasów w Internecie – Pamiętacie Jeszcze te Rzeczy?