Pod samo koniec marca dowiedzieliśmy się o finale batalii FBI i Apple, w której Federalne Służby naciskały na producenta smartfonu by ten umożliwił dostanie się do zawartości urządzenia należącego do niejakiego Syeda Farooka. Gigant z Cupertino zasłaniał się prawem do prywatności, a FBI pozostało zapłacić wysoką cenę za wydobycie interesujących ich informacji. Dziś wiemy już jak wysoką!
Dobrych kilka miesięcy trwał wspomniany przeze mnie spór pomiędzy organizacją rządową, a potentatem technologicznym. Federalne Biuro Śledcze żądało uzyskania natychmiastowego dostępu do zawartości iPhone’a 5c, który należał do jednego z dwójki zamachowców w San Bernardino. Niejaki Syed Farook miał mieć rzekome powiązania z Państwem Islamskim, gdyż są ku temu przesłanki, iż z nimi sympatyzował. Nie wykluczone jest, że odbył specjalne szkolenie przygotowane przez bojowników ISIS. Mimo wszystko, nie zagłębiajmy się dalej w szczegóły, a skupmy się na meritum sprawy!
Apple nie miało zamiaru w najmniejszym stopniu pomóc FBI, ponieważ żądali oni całego kodu źródłowego systemu iOS, w który był wyposażony ów iPhone 5c. Producent urządzenia zaniepokojony możliwymi nadużyciami, powołał się na prawdo do prywatności każdego użytkownika ich sprzętu. Niezależnie kim są i co zrobili. Cóż, Apple najwyraźniej nie chciało także stracić dobrego imienia. Zatem, słowo się rzekło, a FBI zleciło zadanie “złamania” rzeczonego iPhone’a, której zapłacił całe krocie pieniędzy! W ostatnim wywiadzie szef FBI stwierdził, że było warto!
Dyrektor FBI, James Comey nie chciał podać dokładnej kwoty jaka musiała zostać przelana na konto hackerów. Zdradził jedynie, że nie zarobiłby tej kwoty w ciągu ostatnich lat swojej służby. Dla informacji, tychże lat pozostało James’owi jedynie siedem. Wg nieoficjalnych wyliczeń osoba piastująca stanowisko Comey’a zarabia średnio 180 tys. dolarów rocznie. Mnożąc to razy ilość pozostałych mu lat służby wychodzi kwota w wysokości 1,26 mln USD! Całkiem spora sumka, czyż nie? Ten ogrom można jeszcze bardziej poczuć gdy przeliczymy to na złotówki i wyjdzie nam ponad 5 milionów! Pamiętajcie jednak, że jest to tylko minimum kwoty, która została uiszczona na koncie hackerów!
Osobom ciekawskim zdradzę, iż rzekomymi hackerami są osoby zrzeszone w firmie nazywającej się Cellebrite! Jej siedziba leży w Izraelu. Tak czy owak, ciekawe w jak krótkim czasie udało się im złamać zabezpieczenia smartfonu? Służby Federalne czekały do ostatniej chwili, mając nadzieję, że Apple wreszcie się wyłamie? Może jednak FBI miało od początku asa w rękawie, ale miało zamiar upiec dwie pieczenie na jednym ogniu? Czekamy na Wasze komentarze w tej sprawie!
