Podczas targów CES 2017 miałem okazję pobawić się nowymi smartfonami od Samsunga, a zatem modelami Galaxy A3 i A5 w wersji 2017. Telefony te były zaprezentowane już parę dni przed rozpoczęciem wydarzenia CES w Las Vegas, ale myślę że ten temat może Was nadal interesować, tym bardziej, że te telefony to pewna rewolucja w portfolio koreańskiego producenta.
Zacząć należy od głównego przekazu Samsunga, który towarzyszy premierze nowej odsłony serii Galaxy Alpha. Telefony z serii A to teraz urządzenia premium, co oznacza, że oferują mniej więcej taki sam feeling, jak flagowiec. Funkcje, które przeniesiono z flagowego Galaxy S7 to: certyfikat IP68 oraz opcja Always On Display. Samsung nadal stawia także na długi czas pracy na baterii oraz slot na kartę microSD. Skąd takie działania? Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii, przez pierwsze 9 miesięcy 2016 roku sprzedaż wodoodpornych telefonów wzrosła o 45%, z kolei ankiety pokazały, że 34% użytkowników smartfonów sprawdza powiadomienia w nocy lub podczas spotkania, a to uzasadnia wykorzystanie funkcji Always On Display, która będzie wyświetlać najważniejsze dla użytkownika informacje non stop.
Sam design urządzeń się jednak znacznie nie zmienił, z racji zastosowania wodoszczelnej obudowy są one kosmetycznie większe i grubsze, ale różnice te nie przekraczają kilku milimetrów. Zredukowano za to wypukłość obiektywu aparatu z 1,3 mm do 0,7mm.
Naturalnie to, że otrzymujemy telefon, który wygląda i ma część funkcji flagowca, nie oznacza oczywiście, że będzie modelem najwydajniejszym czy robiącym najładniejsze zdjęcia, ale Samsung uważa, że zdecydowanej większości osób takie rozwiązania wystarczą, a ich cena nie ma wcale wzrosnąć.
Oba urządzenia leżą w dłoni naprawdę dobrze, a to zasługa zastosowania do budowy zakrzywionego szkła 3D, która wraz z metalową ramka okalająca telefon podwyższa też wytrzymałość urządzenia. Pomniejszenie ramek wokół ekranu ma z kolei ułatwić korzystanie ze smartfona. Z innych rzeczy, na która mówiąc o bryle nie sposób nie zwrócić uwagi to głośnik przeniesiony z dołu obudowy na prawą krawędź, zastąpienie złącza micro USB nowym portem USB C, a także pojawienia się czytnika linii papilarnych również w modelu A3.
Zdaniem Samsunga prawie 1/3 użytkowników smartfonów robi zdjęcia za pomocą swojego telefonu przynajmniej raz na tydzień. Z tego powodu ten element nie mógł zostać zaniedbany. Samsung zwraca uwagę na to, że lwią część fotek stanowią selfie, dlatego w modelu A5 zastosowano moduł 16 mpix, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Oba aparaty oferują przysłonę f/1.9 i nagrywanie w 1080p. W mniejszym smartfonie do czynienia mamy z aparatami 13 i 8 Mpix z takimi samymi parametrami. Aparaty zostały także wzbogacone o szybki autofocus z detekcją fazy, ale również o zupełnie nową funkcje aplikacji do robienia zdjęć – pływający spust migawki, który ma pomóc w ustrzeleniu idealnego selfie.
Oba urządzenia pracują pod kontrola systemu Android 6, obiecana jest naturalnie aktualizacja do Nougata. Co natomiast jest dużo ciekawsze to to, że A3 i A5 wyposażono w najnowszego TouchWiza, który znalazł się w niedoszłym modelu Galaxy Note 7. Oznacza to, że otrzymujemy np. zupełnie nowy, usprawniony obszar powiadomień, przeprojektowane ustawienia czy możliwość blokowania dostępu do aplikacji czy folderów za pomocą odcisku palca bez instalowania dodatkowego oprogramowania.
Jeśli chodzi o specyfikację modelu A3, to zastosowano tutaj ekran SuperAMOLED o przekątnej 4,7 cala i rozdzielczości HD, ośmiordzeniowy procesor Exynos 7870 taktowany zegarem 1,6 GHz, 2 GB RAMu oraz akumulator o pojemności 2350 mAh.
Model A5 to natomiast wyświetlacz SuperAMOLED 5,2” i rozdzielczość 1080p, ośmiordzeniowy Exynos 7880, taktowany jednakże zegarem 1,9 GHz, 3 GB pamięci RAM oraz akumulator 3000 mAh.
Oba urządzenia będą dostępne w 4 kolorach: czarnym, niebieskim, złotym i różowym.
Jak możecie się domyślić mi najbardziej do gustu przypadł kolor czarny, szczególnie dlatego, że w tej wersji czarne są również ramki – prezentuje się to świetnie, i jak zapewnił mnie przedstawiciel Samsunga kolor ten planowany był już przed premierą iPhone’a 7.
Reasumując muszę przyznać, że oba telefony na pierwszy rzut nie zmieniły się szczególnie względem zeszłorocznych edycji, ale usprawnienia w designie, czyli dodanie wodoszczelności, a także dopieszczenie oprogramowania sprawiają, że na pewno te smartfony pasują do segmentu premium i szczerze podobają mi się.
