Bycie sławnym to sporo plusów, ale także pewne minusy... Szczególnie jak ma się nienormalnych fanów.
Pod koniec stycznia, pewna para amerykańskich youtuberów przeżyła prawdziwy szok. Otóż, do ich domu wtargnął uzbrojony mężczyzna, który okazał się świrniętym fanem.
Kanał Meg Turney skupia się głównie wokół gier, cosplayów, podróży czy innych, mało oryginalnych treści. Jak na amerykańskie standardy, nie jest on jakoś kosmicznie popularny - obecnie ok. 340 tysięcy subów. Inaczej jest z kanałem jej partnera, czyli Gavina Free, który współtworzy The Slow Mo Guys - ponad 10 milionów subów. Parę można więc uznać za amerykańskich celebrytów YT.
Na ich nieszczęście, pojawił się pewien fan, który zdobył adres zamieszkania, zaopatrzył się w pistolet i przejechał 11 godzin samochodem, by prawdopodobnie dokonać straszliwej zbrodni...
Zdjęcie szalonego fana
Para została obudzona dźwiękiem wybitego okna i strzałem z broni (już w ich domostwie), ale na szczęście zdołała skutecznie ukryć się w jednym z pomieszczeń swojego domu. Przestępca - niejaki Christopher Giles - nie był na tyle zdeterminowany, by dokładnie przeczesać domostwo youtuberów. Uznał, że nie ma ich w domu i uciekł.
Para zdążyła jednak zadzwonić na policję, która dość szybko się zjawiła i namierzyła fanatyka z bronią. Zatrzymano jego samochód, a finałem całego zajścia jest śmierć przestępcy. Policja nie udzieliła jednak informacji, czy Giles popełnił w swoim samochodzie samobójstwo czy został zastrzelony przez policjanta.
Youtuberzy Gavin Free i Meg Turney doszli już do siebie, po całym zajściu:
Nasuwa mi się jednak pewne pytanie - czy YT nie powinien bardziej chronić prywatnych danych twórców, skoro tak łatwo się do nich dostać?
Co do motywów zbrodni - Giles miał obsesję na punkcie Meg. Prawdopodobnie chciał zabić jej partnera. Policja opisała go jako samotnego i niezaspokojonego człowieka. Jego chore uczucie do dość urodziwej youtuberki mogło skończyć się tragedią... choć w sumie skończyło, ale dla obłąkanego fana.
Wszyscy jednocześnie piętnują niedoszłego mordercę, ale ja zwrócę uwagę na jeszcze jedną kwestię... Wystarczy wpisać w Google hasło Meg Turney, by w zakładce grafiki ujrzeć sporo dość prowokujących zdjęć Meg. Rzecz jasna, każdy może swoje foty tak wrzucać, ale czy nie jest to przesadą w dzisiejszych czasach? Oczywiście youtuberka robiła to dla zyskania większej popularności, choć być może tym samym jeszcze bardziej namieszała w głowie swojemu nienormalnemu fanowi. Na jej kanale YT, filmiki z nieco pikantniejszymi miniaturkami, dziwnym trafem mają więcej wyświetleń od reszty. Cóż, w takich czasach żyjemy.
Mam też nadzieję, że wśród fanów Videotestów nie ma takich socjopatów. Czekajcie, zaraz wracam, ktoś właśnie puka do moich drzwi...
