Z początkiem grudnia głośno się zrobiło o Google i jego nowych produktach. Jak można się domyśleć marketingowcy firmy uznali, że okres przedświątecznej gorączki zakupowej, to najlepszy czas na reklamę i promocję.
Jeszcze przed gwiazdką w USA i Wielkiej Brytanii do sprzedaży ma trafić nowy guglofon Nexus S, pracujący pod kontrolą świeżo co zaprezentowanej wersji Androida 2.3, o jakże słodkiej nazwie kodowej Gingerbread. Tym razem telefon przygotowany został w kooperacji z Samsungiem (pierwszego Nexusa dostarczył tajwański HTC), co da się zauważyć już przy pierwszym kontakcie. W oczy rzucają się nawiązania i podobieństwa do flagowego produktu Koreańczyków – Galaxy S. Fakt ów powinien ucieszyć użytkowników tego popularnego, również w naszym kraju, telefonu Samsunga – ze względu na znaczne podobieństwa w specyfikacji obu modeli, czas oczekiwania na aktualizację do najnowszej wersji Androida, być może będzie znacznie krótszy, niż w przypadku konkurencyjnych rozwiązań innych firm.
Skoro już poruszyliśmy temat nowego OS Google dla smartfonów, to warto napisać na jego temat coś więcej. Jak się okazuje Piernikowy Android to kilka dość istotnych zmian. Dla programistów szczególnie ważne jest uzyskanie dostępu do API EGL/OpenGL ES i OpenSL ES. Dzięki temu grafika w androidowych grach będzie jeszcze piękniejsza, co z pewnością docenią nie tylko fani tego systemu ale i zwykli użytkownicy. Nowe możliwości otwiera również dodanie obsługi kolejnych czujników, np. żyroskopu. Oprócz tego użytkownicy Androida 2.3 mogą cieszyć się ze wsparcia dla nowych formatów audio i wideo - między innymi WebM i AAC oraz z zgodności z kolejnymi protokółami komunikacji - SIP/VOIP i NFC (Near Field Communications). Kosmetycznych zmian doczekał się także interfejs użytkownika, m.in. udoskonalona klawiatura wirtualna, która pozwoli na jeszcze szybsze wprowadzanie danych. Na koniec należy jeszcze wspomnieć o zapewnieniach Google odnośnie dalszego zoptymalizowania zarządzania energią, co ma się przełożyć na wydłużenie czasu pracy na baterii.
Jednak Google to nie tylko rozwiązania mobilne. Jakby nie patrzeć korzenie firmy to przede wszystkim aplikacje przeznaczonych dla osób korzystających z komputerów i internetu. Na tym polu Google chwali się wynikami przeglądarki Chrome. Według udostępnionych danych tylko w tym roku liczba aktywnych użytkowników Chrome zwiększyła się trzykrotnie, z 40 do 120 mln. To, do czego szczególną uwagę przywiązuje Google, to szybkość działania przeglądarki, która według zapewnień ma się jeszcze poprawić w kolejnych wersjach. Z nowości, które pojawiły się w ostatniej kompilacji Chrome (8.0.552.215), warto wymienić Google Instant wbudowany w pasek Omniboks. Dzięki temu jeszcze w trakcie wpisywania adresu strony internetowej lub zapytania możemy mieć podgląd na sugerowane wyniki. Podrasowany został również silnik JavaScript - V8. Według Google pozwala on teraz na uruchamianie złożonych programów JavaScript do dwóch razy szybciej niż dotychczas.
Google stara się także zdobyć kolejne segmenty rynku a służyć temu ma uruchomiony sklep z aplikacjami - Chrome Web Store. Co prawda w chwili obecnej ilość i jakość udostępnionych programów nie poraża, jednak mając na uwadze potencjał i doświadczenie Google – vide Android Market – możemy liczyć, że w najbliższym czasie sytuacja ta ulegnie znacznej poprawie. Zapewnia o tym także Google, które chwali się sporym odzewem na swoją inicjatywę ze strony deweloperów.
Jednym z najnowszych i najambitniejszych projektów Google jest Chrome OS – system operacyjny stworzony i zoptymalizowany specjalnie pod kątem pracy w sieci. Po zakończeniu etapu wstępnych testów wewnętrznych firma postanowiła zapoznać się z opinią szerszej rzeszy użytkowników. W tym celu uruchomiony zostanie program pilotażowy, w ramach którego rozdawane będą komputery testowe dla kwalifikowanych użytkowników, deweloperów, szkół i firm. Niestety na chwilę obecną akcją objęte będą tylko Stany Zjednoczone. Jednak Google zapewnia, że już wkrótce – po otrzymaniu niezbędnych certyfikatów – z podobną inicjatywą pojawi się również w innych krajach. Chęć akcesji w programie można zgłaszać na stronie Chrome Notebook.
Ponadto, według informacji Google, w pierwszej połowie przyszłego roku w sklepach pojawią się komputery z Chrome OS produkowane przez firmy Acer i Samsung, które będą dostępne na całym świecie.
Po przeczytaniu wszystkich powyższych informacji można dojść do wniosku, że strategia Google obejmuje coraz to nowe segmenty rynku. Z jednej strony należy się cieszyć, bo nie ma to jak zdrowa konkurencja, która owocuje nowymi, lepszymi produktami. Z drugiej strony przeraża wizja powstania kolejnego giganta, który zdominuje na wiele lat część rynku – tu za przykład może posłużyć Microsoft i jego Okienka.
