
W ubiegły czwartek odbyła się premiera najnowszego flagowca ze stajni LG – LG G7 ThinQ. Podczas tego wydarzenia miałem przyjemność przyjrzeć się troszkę flagowcowi, sprawdzić aparat oraz wstępnie porównać ze sobą z jego poprzednikiem, którego użytkownikiem jestem na co dzień. No więc jak prezentuje się G7'ka?
LG G7 ThinQ vs LG G6
Zacznijmy od nowości, które niesie ze sobą nowy flagowiec. G7'ka jest odrobinę większa od G6'ki jednak dzięki bardziej obłej budowie w dalszym ciągu naprawdę dobrze leży w dłoni. Przedni panel G7'ki to pierwsza większa zmiana! Ekran zajmuje jeszcze większą część przedniego panelu bo aż ok. 83%. LG chwali się również samym wyświetlaczem, jakoby był najjaśniejszym obecnie ekranem na rynku i dzięki uprzejmości Bartka Kułakowskiego z kanału Mobileo sprawdziliśmy ten feature, zestawiając ze sobą LG V30 oraz LG G7 ThinQ. Na pierwszy rzut oka ekran V30 świeci jaśniej, jednak temu jeszcze przyjrzymy się bliżej jak dostaniemy telefon do testów. Na przodzie mamy również wcięcie w górnej części ekranu, co mi osobiście nie specjalnie się podoba. To już jednak tylko i wyłącznie kwestia mojego gustu.
Zmiany Przycisków
Zmieniło się również ułożenie przycisków. Teraz telefon odblokujemy przy pomocy przycisku na boku smartfonu a nie jak to miało miejsce w poprzedniku czy V30, klikając w czytnik liniI papilarny na pleckach. Koreański producent chwali się również, że G7'ka to pierwszy nie-Google'owski smartfon z dedykowanym przyciskiem dla assystenta Googla, który wedle przecieków, które do nas dotarły już wkrótce ma pojawić się w wersji Polskiej. O tak, coś na co masa osób czekała nareszcie zawita również nad Wisłę.
Z różnic w samej budowie warto wspomnieć o pionowym ułożeniu aparatu głównego oraz przeniesieniu wejścia jack na górą cześć smartfonu.
Wnętrze LG G7 ThinQ
Android 8.0 Oreo z nakładką od LG napędza flagowy, ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 845 z grafiką Adreno 630 wspomagany przez 4GB RAM i jest to tegoroczny standard u flagowców. Cieszy mnie fakt, że w porównaniu do poprzedniego roku, flagowy LG nie odstaje od konkurencji pod względem swojej mocy. Dodatkowo podstawowa wersja smartfonu dostępna jest od razu z 64GB pamięci wewnętrznej, co również jest miłą informacją, zwłaszcza patrząc na zeszłoroczną G6, która na początku sprzedaży w podstawowej wersji miała 32GB pamięci.
Aparat LG G7 ThinQ
Podczas prezentacji najważniejszym elementem do testów był dla mnie aparat. Zacznijmy od tego do selfie. Na przodzie mamy pojedynczy, 8Mpix aparat ze światłem f/1.9, mogący nagrywać wideo w FullHD i 30 klatkach na sekundę. Najciekawszą funkcją podczas robienia selfie jest możliwość uruchomienia inteligentnego aparatu bądź portretu. Zdjęcia wychodzą bardzo zjawiskowo. Niestety po pierwszych testach już zauważyłem problemy z działaniem efektu rozmazania. Co prawda można go z poziomu aplikacji wyłączyć lub edytować zaraz po zrobieniu selfie, jednak moim zdaniem nie powinno się to dziać we flagowcu. Oczywiście podczas obszernego testu dokładniej się przyjrzymy działaniu aparatu. Względem poprzednika czy V30 brakuje mi możliwości zrobienia zdjęcia szerokim kontem, od pierwszego kontaktu z tą funkcją jeszcze w K10 2017 zakochałem się w tej funkcji i nie raz mi posłużyła podczas korzystania z G6.
Ale oczywiście aparaty na tyle G7'ki są znacznie ciekawsze. Mamy tu podstawowy 16 Mpix aparat ze światłem f/1.6, mający optyczną stabilizację obrazu czy 8x zoom cyfrowy. Tutaj również mamy możliwość wykonania portretu i tutaj też ta funkcja spisuje się znacznie lepiej. Drugi aparat to 16 Mpix ze świtałem f/1.9, który jest szerokokątny.
Jak wam się podoba nowa propozycja od LG? My oczywiście w najbliższym czasie przygotujemy dla was recenzje smartfonu.