Zabawki edukacyjne coraz częściej stają się pomysłem na prezent. Nic dziwnego, bowiem w parze z ich zaawansowaniem idzie coraz większa przystępność oraz rosnący wachlarz zdolności, jakie da się dzięki nim nabyć. Dzięki zaproszeniu dystrybutora Solectric miałem okazję sprawdzić, jakie roboty edukacyjne warto wybrać na prezent.
Obecnie trudno określić poziom edukacji w Polsce. Jedne raporty, jak The Learning Curve od Pearson, dają nam wysokie, 14. miejsce. Inne - jak Worldwide Educating For The Future Index - stawiają nas nisko, w drugiej połowie zestawienia. Niezależnie od tego każdy rodzic powinien wiedzieć, że edukacja w domu to za mało. Zwłaszcza w obliczu protestów nauczycieli, których wpływ na podejście dzieci do nauki jest niezaprzeczalny.
A to już najwyższy czas, by przejść na wyższy poziom edukacji. Konkretnie - edukację 4.0, stworzoną w duchu STEAM. Nie chodzi jednak o popularną platformę dla gier na komputery osobiste. Tutaj do gry wchodzą zabawki elektroniczne.
Czym jest edukacja w nurcie STEAM?
To skrót, który tłumaczy interdyscyplinarność poszukiwaną na rynku pracy. Coraz częściej pracownik będzie musiał wykazać się już nie tylko specjalizacją, ale i przeplatającymi się zdolnościami z wielu dziedzin. W przypadku STEAM są to:
- S - science (nauka)
- T - Technology (technologia)
- E - Engineering (inżynieria)
- A - Art & Humanities (Sztuka i nauki humanistyczne)
- M - Mathematics (matematyka)
Realizacja tych zagadnień w edukacji ma pozwolić na osiąganie umiejętności przydatnych w rozmaitych warunkach. Ukrytymi celami tak nacechowanej edukacji jest samodzielne rozwiązywanie problemów oraz połączenie myślenia krytycznego z kreatywnym. Ponadto nacisk kładzie się na kompetencje miękkie - zarządzanie ludźmi, praca w grupie czy rozwój inteligencji emocjonalnej. Co ciekawe, w tym wszystkim pomóc mogą... roboty. I to od najmłodszych lat.
Podstawy programowania dla dzieci z mTiny
O nauce programowania myśli się raczej w kontekście szkoły podstawowej. Prawda jest jednak taka, że nie warto czekać tak długo. Choć w klasach 1-3 zaczyna się mówić o językach programowania, jest to dość powierzchowna nauka pełna teorii. mTiny pozwala rozpocząć jeszcze w przedszkolu. Co więcej, nie będzie to proces trudny i przytłaczający.
Być może mówię to z perspektywy dorosłego redaktora, ale mTiny jest dość intuicyjny. Sercem interakcji jest kontroler w kształcie długopisu. Posiada gałkę do kierowania oraz dwa przyciski - jeden resetujący pozycję robota, a drugi obracający go o 90 stopni.
Zanim jednak opowiem o funkcjach, warto spojrzeć na wizualia. Zarówno długopis, jak urządzenie, którym steruje, są stworzone w oparciu o zaoblone kształty. Robot ma duże, świecące oczka służące do komunikowania emocji oraz podejmowanych działań. Stwarza to wrażenie przystępnego dla dzieci wyglądu. Brakuje tu także ostrych krawędzi, więc powinno być bezpiecznie. Samo urządzenie nie jest też demonem prędkości, co na pewno zmniejszy okoliczności wypadkowe.
mTiny uczy jeszcze nie tyle programowania, co kodowania. Korzysta w tym celu z kart kodu. Dzieci układają je, ucząc się korelacji między komendami poprzez obserwację robota. Tych jest 36 i mogą posłużyć do przemieszczania się robota po trasie. Tę ułożymy z puzzli, które pozwolą stworzyć maty tematyczne. Jedna z nich daje możliwość realizacji celów, na przykład dojechanie robotem na pogotowie, a inne pozwolą zamienić się robotowi w jedno ze zwierząt.
Kodowanie ma tutaj wiele twarzy. Każda z nich jest na tyle przystępna, że nie sposób oddzielić naukę od zabawy. A ta przychodzi tutaj metodą prób i błędów, ale i dzięki przystępnej oprawie audiowizualnej. Ta jest dostosowana do dzieci. Robot może wcielać się w różne zwierzęta jak kot, pies, a nawet panda. Jeśli zaś chodzi o wizualia, dzieci uczą się reakcji na emocje, które pokazywane są za pośrednictwem oczu. Te są ekranami.
Zabawka jest polecana dla dzieci od czwartego roku życia do klas 1-3 szkoły podstawowej. Jej cena to 749 złotych.
Apitor SuperBot - Nauka z aplikacją
Przechodząc na wyższy poziom zaawansowania, spotkamy się z robotami Apitor SuperBot. Te są przeznaczone dla dzieci od 6. roku życia. Klocki to autorska propozycja, która łączy się także z innymi zestawami Lego. Sprawiały wrażenie solidnych i łatwych w układaniu, a biorąc pod uwagę moje dość duże dłonie, przy dziecięcych na pewno będzie łatwiej.
Najważniejsze jest serce zestawu - główna jednostka sterująca. Wyposażona w Bluetooth oraz porty czujników i lamp pozwala stworzyć jeden z 18 projektów. Każdy z nich o różnym poziomie zaawansowania. Z ciekawszych warto wymienić robota sumo oraz robota malarza, a także pług. Do zestawu dołączono też 2 czujniki podczerwieni, a opcjonalnie dokupimy kamerę.
Całość łączy się z aplikacją mobilną za pośrednictwem Bluetooth. To ona pozwala uczyć programowania graficznego w języku Scratch. Ten pojawia się na poziomie edukacji wczesnoszkolnej, więc jego dodatkowa nauka może pomóc w zdobyciu dobrej oceny. W programie przewidziano samouczki nie tylko składania konstrukcji, ale i kodowania. Gdy dziecko poczuje się już wystarczająco pewnie, samo może zaprojektować robotowi trasę.
Zestaw Apitor SuperBot kosztuje 349 złotych.
Roboty Abilix - zestawy na lata
Zestawy Abilix z serii Krypton to ostatnie z propozycji Solectric, którymi miałem okazję się pobawić. A właściwie to wprawić się w programowanie, bowiem swoim poziomem zaawansowania nie ustępują żadnej konstrukcji edukacyjnej na rynku. Co więcej, są na tyle elastyczne w zamyśle, że bez problemu skorzystają z nich dzieci w podstawówce, jak i zaprawieni w bojach z Arduino studenci. Abilix pozwala uczyć się czterech języków programowania:
- Abilix DRAG&DROP; - najprostszy, opierający się na przekładaniu kafelków z komendami
- Scratch - najpopularniejszy w polskich szkołach, uczy warunkowości i uzupełniania się komend
- Abilix Flow-Chart - średnio zaawansowany język oparty na schematach blokowych
- C - zaawansowany język programowania oparty o słowa kluczowe i komendy bazujące na języku angielskim. Podstawa do języków C+ i C++ pożądanych na rynku pracy
Zarówno możliwości nauki, jak i konstruowania jest bardzo wiele. Baza sensorów gotowych do współpracy z zestawem jest szeroka. Wśród nich chociażby moduły do wykrywania kolizji, rozpoznawania kolorów i odcieni szarości, a nawet czujnik ultradźwiękowy. Nie brakuje także silników dla chcących tworzyć ruchome konstrukcje. Podczas prezentacji pokazywano linię produkcyjną miniaturowego samochodu stworzoną całkowicie z klocków Abilix.
Moc obliczeniowa w przypadku takich konstrukcji jest istotna. W zestawach dostępne są dwa typy kontrolerów. Słabszy ma procesor ARM Cortex 72 MHz, a mocniejszy - ARM Cortex 1,3 GHz. Niezależnie od mocy, rozwiązania łączą się z aplikacją mobilną. W niej znajdują się gotowe projekty, których w najtańszej wersji jest 17, a dla najdroższego zestawu - 50. Biorąc pod uwagę obecność silników, tak naprawdę możliwości jest znacznie więcej.
To zabawka w stylu "easy to learn, hard to master", dzięki czemu pobudza kreatywność młodych osób, dając im coraz to nowe zadania. Dzięki czujnikom bez problemu stworzymy samochód z systemem wykrywania przeszkód oraz kamerą, by rejestrować podróże. Bardziej zaawansowane konstrukcje, jak roboty kroczące, także są do zrealizowania. Ponownie, ograniczeniem jest wyobraźnia i liczba klocków. Tę można jednak, podobnie jak w przypadku LEGO, sukcesywnie zwiększać.
Zestawy przeznaczone są dla osób od 8. roku życia, a ich ceny zaczynają się od 499 złotych.
Tutaj znajdziecie ofertę edukacyjną Solectric. Jak sądzicie - taka metoda edukacji to przyszłość? Dajcie znać, czy kupicie podobne roboty na święta!
