
W CD Projekt RED szykują się zwolnienia. Z najnowszego postu na blogu firmy dowiadujemy się, że część pracowników ulubionego twórcy gier wszystkich Polaków niedługo pożegna się z firmą. Jak duża część? Około 9%, słowami Adama Kicińskiego, CEO CDPR, co przekłada się na mniej więcej 100 osób. Dużo, zwłaszcza biorąc pod uwagę trwające projekty firmy.
Zwolnienia w CD Projekt RED to pokłosie przyjętej strategii, w której buduje się zespoły wokół projektów, żeby były bardziej agile (użyte słowo wywodzi się pewnie od zarządzania procesem produkcji, w skrócie chodzi o elastyczność działań) i wydajne. W związku z tym dla zwolnionej setki ludzi w przyszłym roku już po prostu nie będzie pracy.
Panie Areczku, nowe projekty są dla innych, dla pana pracy nie ma
Warto podkreślić to, że w liście otwartym prezes zarządu dodaje, że ostatni z nieszczęsnych pracowników opuszczą firmę na początku 2024 roku. W dodatku CDPR ma im zaoferować obszerną odprawę. Koszt zwolnień ma wynosić około 4,5 miliona złotych. Wraz z dość znaczącym wpisem do CV (w końcu, kto by nie chciał pracownika z takim doświadczeniem), zwolnione osoby pewnie będą miały spore perspektywy na przyszłość w branży.
Pozostaje tylko kwestia tego, że… CD Projekt RED nie powinien narzekać na liczbę zajęć. W planach w końcu jest Witcher Polaris, czyli początek nowej trylogii, Project Sirius, remake pierwszego Wiedźmina, Cyberpunk Orion, a także projekt Hadar, o którym na razie nie wiemy prawie nic. Oczywiście nie nad wszystkimi pracuje sama firma, są podwykonawcy, ale to więcej projektów niż liczy jej dotychczasowe portfolio. Jak twierdzi Adam Kiciński:
“Projekty takie jak Polaris (pod marką Wiedźmina), Orion (pod marką Cyberpunka) lub Hadar (nowa marka) są tylko jednymi z najbardziej ekscytujących wizji na przyszłość naszych gier. Częścią naszej strategii jest trwający proces wielu dogłębnych transformacji wewnątrz studia, które uważamy za kluczowe dla tworzenia jakościowych gier, na czas i bez crunchu”.
Źródło: CD Projekt RED..