Nie wiem jak ty, ale ja nie cierpię zmywać okien. Na szczęście jestem dorosły. Ze względów światopoglądowych nie robię tego nawet “dla jezuska”. Efekt? Zawsze niezbyt czyste szyby. Dlatego z tak ogromnym zainteresowaniem obserwowałem rynek robotów do mycia okien i dlatego tak podekscytował mnie test Ecovacs WINBOT W2 Omni. Myślę, że ciebie też zainteresuje ten sprzęt.
Kup Ecovacs WINBOT W2 Omni:
Interesujący robot-walizka, czyli Ecovacs WINBOT W2 Omni
Na pierwszy rzut oka Ecovacs WINBOT W2 Omni może zbijać z tropu. W końcu, po otwarciu paczki, zamiast robota mamy niewielką walizkę. To oczywiście jeden zestaw. Robot myjący okna znajduje się wewnątrz stacji bazowej. Dzięki temu jest turboprzenośny. Na górze stacji znajduje się rączka. Z jej pomocą bez problemu przeniesiesz całość do innego pokoju lub na działkę. Wygodna sprawa!
No właśnie, drugą istotną sprawą jest to, że Ecovacs WINBOT W2 Omni nie wymaga stałego zasilania. Z tyłu w stacji znajduje się skrytka na zintegrowany kabel zasilający, dodatkowe zabezpieczenie z karabińczykiem i wymienne mopy, ale w gruncie rzeczy to sprzęt bezprzewodowy. Robot pracuje z zasilaniem akumulatorowym, nawet do 110 minut. To wystarczy na około 55 metrów kwadratowych szyb.
Podpięcie stacji do prądu podczas pracy i tak nie wydłuży czasu mycia okien. Trochę szkoda. Z drugiej strony robot, po rozładowaniu, może nawet przez pół godziny jeszcze pozostać na szybie. Brak tej opcji nie jest więc niebezpieczny, po prostu uciążliwy w domach z większą liczbą okien.
Stacja skrywa jeszcze parę ciekawostek. Przede wszystkim w środku znajdziesz miejsce na płyn do mycia. Nalewa się go bezpośrednio do robota przed pracą. To nie koncentrat i nie musisz go rozwadniać… ani w ogóle mieć dostępu do bieżącej wody przy myciu okien.
Stacja ma też trzy przyciski: włącznik, zmianę trybów oraz zwijanie kabla. Do tego wskaźnik naładowania i… tylko tyle trzeba, aby mieć kontrolę nad wszystkim.
Dużo stopni bezpieczeństwa
Jeżeli jesteś jak ja, to twoją pierwszą myślą, po zetknięciu z robotami do mycia okien, było: czy to jest w ogóle bezpieczne? Z reguły tak, ale w jakim stopniu… to już zależy od modelu. Ecovacs WINBOT W2 Omni ma pod tym względem czym się chwalić. Firma produkuje tego typu urządzenia już w końcu od kilkunastu lat.
Przede wszystkim stację wyposażono w szereg zabezpieczeń, zapobiegających tragicznemu upadkowi robota na głowę niewinnego przechodnia. Wśród nich:
- Wyższy ciężar stacji, na poziomie 5,2 kilograma;
- Przyssawka w podstawie, trzymająca się podłoża z siłą 800 niutonów,
- Kabel zasilający połączony z trójwarstwową, kompozytową liną (uniesie do 100 kg),
- Dodatkowa linka zabezpieczająca z karabińczykiem wewnątrz stacji.
Producent szczyci się 12-stopniowymi zabezpieczeniami Ecovacs WINBOT W2 Omni, na które składają się rozwiązania sprzętowe i czysto związane z inteligentnym oprogramowaniem. Na przykład: robot przysysa się do szyb z automatycznie regulowanym ciśnieniem 5500 paskali. Ma też wiele zabezpieczeń przed upadkiem oraz kilka sensorów, które reagują na przykład na dojazd do krawędzi albo pomagają stabilizować sprzęt.
Umył mi okna: Chcę aby został na dłużej!
Pierwsze wrażenia z korzystania z Ecovacs WINBOT W2 Omni były bardzo pozytywne. Po wyjęciu robota z pudełka, naładowałem go do pełna, a potem postanowiłem sparować z aplikacją. To jest banalnie proste, dzięki szybkiej łączności Bluetooth, zamiast mizernego ustawiania połączenia w sieci lokalnej. Pomogło też skorzystanie z kodu QR, nadrukowanego wewnątrz stacji.
Prawdę powiedziawszy, aplikacja nie ma wielu dodatkowych funkcji. Posłużyła mi przede wszystkim do zmiany języka na Polski. Tak, robot informuje o wszystkim głosowo. Niestety nie ma opcji sterowania nim poprzez rozmowę. W dodatku sztuczna inteligencja gubi się w naszym języku, czytając Ecovacs jako “ekowacz”, ale to nic problematycznego. Bardzo podoba mi się opcja sterowania pilotem. Jest turboresponsywna. Pewnie przez niskie opóźnienia w Bluetooth.
Po napełnieniu robota Ecovacs WINBOT W2 Omni płynem, trzeba go wyjąć ze stacji i przymocować do szyby, przytrzymując włącznik przy rączce. Gdy tylko da znać, że jest bezpiecznie przyssany, można go puścić. Sam zmapuje szybę - producent szczyci się algorytmem WIN-SLAM 4.0 zwiększającym o 30% wydajność czyszczenia - i umyje okno. Za każdym razem startuje z poprzednio wybranym trybem, a do wyboru są cztery:
- Dokładne sprzątanie,
- Głębokie czyszczenie,
- Szybkie czyszczenie,
- Czyszczenie krawędzi.
Przed robotem postawiłem spore wyzwanie, bo szyb balkonowych nie myłem już przynajmniej od roku. Były pełne różnych zabrudzeń, nawet białych rys od farby rowera, który trzymam na balkonie. Tych ostatnich oczywiście nie domył, ja muszę w końcu dokończyć zeskrobywanie ich z szyby, ale w wyraźny sposób poprawił czystość moich okien.
Nie wszędzie było idealnie, niektóre krawędzie z jakiejś przyczyny wciąż mają zaschnięte ślady po kurzu i deszczu. Nawet pomimo puszczenia trybu krawędziowego kilka razy. To może być efektem dość niskiego poziomu nawodnienia szyby. Robot często spsikuje szkło - ma z przodu i z tyłu potrójne dysze do tego celu - ale też od razu je przeciera.
Z drugiej strony ani razu nie zauważyłem żeby się ześlizgiwał z szyby. To może być kwestia wykorzystania dodatkowych pasów po bokach. Poza tym szyby ewidentnie są dużo czystsze. Taki robot jest idealną opcją na cykliczne mycie szkła: utrzymywanie go w czystości, a nie ratowanie po miesiącach zaniedbań. No i jest dość szybki przy pracy oraz wcale nie tak głośny. Sięga maksymalnie około 67 decybeli podczas sprzątania.
Robot do mycia szyb, czyli coś, czym musisz się zainteresować
Jedno jest pewne: roboty do mycia szyb to coś, czym warto się zainteresować. Zwłaszcza jeżeli żyjesz na wyższym piętrze lub masz dość wysokie szyby, dla których musisz za każdym razem wyciągać drabinę. Ecovacs WINBOT W2 Omni to wygoda. W dodatku robot jest ewidentnie wynikiem długich doświadczeń z tą kategorią sprzętową. Forma walizki, bezprzewodowość, schowek na płyn, responsywna aplikacja… Chce się z niego korzystać.
![]() | ![]() |
Materiał powstał przy płatnej współpracy z Ecovacs. Nikt nie wpływał na nasze opinie.