Ecovacs Goat G1 dotarł do redakcji w wersji 2000. Co to oznacza? Przede wszystkim tyle, że ów model jest w stanie obsłużyć trawniki o wymiarach do 2000 metrów kwadratowych. Po 1000 dziennie. W sprzedaży jest również opcja 1600 oraz 800. Różnią się też nieznacznie rozmiarami akumulatora, obecnością garażu lub obsługą sieci 4G (wersja najwyższa ma wbudowany moduł), oraz oczywiście ceną.
Kup Ecovacs Goat G1:
Robot koszący, który nie potrzebuje kabli
Ecovacs Goat G1 trafi do ciebie w naprawdę dużym opakowaniu. Całość waży nieco ponad 30 kilogramów. Biedny redaktor naczelny musiał to zanieść na działkę! Na szczęście, pomimo wieku, to dość wysportowany człowiek. Dodatkowo w zestawie jest też dedykowany przez producenta garaż.
Zanim o robocie, warto podkreślić jedno: Ecovacs Premium Garage to naprawdę atrakcyjne rozwiązanie. Wygląda dobrze, świetnie zabezpiecza robota przed deszczem, jest proste w rozkładaniu i dość wytrzymałe. Na górze jest ciemny dach z blachy, a na bokach wykonane z tworzywa, imitujące drewno, osłony. Jedyna wada? W garażu nie da się w pełni otworzyć schowka na górze stacji robota.
Wracając do Ecovacs Goat G1: w jego pudełku dostaliśmy, oprócz robota, przede wszystkim dwa słupki nawigacyjne. Kolejne dwa znajdowały się w opakowaniu z garażem. Z tego, co czytałem, jedna maszyna może obsługiwać ich maksymalnie dziesięć. W wersji 2000 jest wbudowany moduł 4G, z kartą e-sim. Aktywowaną od razu i ważną przez 3 lata. Po tym okresie można ją przedłużyć
W instrukcji i aplikacji pokazane jest planowane rozmieszczenie ich, ale teoretycznie jeden ma wystarczyć do pokrycia 45 metrów kwadratowych terenu. Składają się na system TrueMapping Multi-Fusion, dzięki któremu testowana kosiarka ma się idealnie odnajdywać na twoim trawniku.
Robot jaki jest, każdy widzi. Na spodzie ma typowy, dla tego typu sprzętów, obrotowy system z trzema ostrzami. Ma też duże koła z tyłu: zdaniem producenta pokona nawet 24-stopniowe nachylenie. W praktyce ani razu podczas jazdy nie miał problemów z nierównościami terenów. Do tego antenka z boku, panel sterowania pod przykryciem, czujnik deszczu, duży przycisk stop i… kamery oraz czujnik.
Ecovacs Goat G1 wykorzystuje system AIVI 3D do rozpoznawania otoczenia. Na froncie znajduje się kamera AI typu rybie oko, o kącie widzenia 150 stopni, a także czujnik ToF. Na górze z kolei - pod przykryciem, które możesz przechowywać w schowku - kamera panoramiczna. Po każdym przejeździe kamery są czyszczone mechanicznie w stacji!
Pierwsza instalacja: Prosta sprawa? Nie do końca
Jak wyglądała pierwsza instalacja? Właściwie do pewnego momentu naprawdę prosto. Producent podkreśla, że odpowiednie miejsce dla stacji robota wymaga 2 metrów przestrzeni z frontu i po bokach. Trudno znaleźć taką przestrzeń na testowanej działce, ale nagięliśmy trochę zasady, a Ecovacs Goat G1 i tak później był w stanie bez problemu kosić.
Składanie stacji, a także garażu, to żaden problem. Można to zrobić wyłącznie ze śrubokrętem. Trochę szkoda, że producent nie dorzucił go jednak w zestawie. Nie ma też imbusa do wkręcania kołków mocujących stację w ziemi. Z drugiej strony to coś, co raczej każdy działkowicz powinien mieć.
Po umiejscowieniu stacji, podpięciu jej do prądu i wsunięciu w nią robota przyszła pora na aplikację i… Pojawił się pierwszy problem. Wpisaliśmy kod pin i próbowaliśmy sparować Ecovacs Goat G1 z aplikacją, ale ta uparcie odmawiała współpracy.
Nie wiadomo dlaczego. Hotspot z telefonu, wykorzystujący łączone pasma 2,4 i 5 GHz, nie był odpowiedni dla robota. Dopiero po wykorzystaniu innego smartfona, z opcją postawienia sieci wyłącznie 2,4 GHz, udało się sparować sprzęt.
Kolejny krok to rozstawienie słupków nawigacyjnych oraz sparowanie ich z aplikacją. Wykorzystują baterie typu D i mają bez problemu działać nawet przez rok na jednej z nich. Producent sugerował, aby w mniejszych i prostych kształtem ogrodach, takich jak nasz, użyć maksymalnie dwóch słupków. Tak zrobiliśmy, dbając o to, aby była pomiędzy nimi relatywnie pusta przestrzeń.
Najfajniejsza część to wyznaczanie granic. Robot może to - co ciekawe - robić automatycznie, ale optowaliśmy za dokładniejszą opcją. Prowadzenie Ecovacs Goat G1 przy pomocy joysticka w telefonie to czysta frajda, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że jest bardzo responsywny. Po wyznaczeniu granic pojawił się problem: aplikacja odmówiła współpracy, podając jako powód problem z rozmieszczeniem słupków.
Zmieniliśmy nieco układ oraz dorzuciliśmy dwa dodatkowe. Przy kolejnym podejściu wszystko zadziałało, jak należy. Prawdopodobnie problemem mógł być fakt, że ogród testowy jest bogaty w różnego rodzaju rośliny i drzewka. Na pewno trudno o pozbawioną zakłóceń łączność bezprzewodową w takich warunkach. Ostatecznie i tak osobiście wolę to, niż kopanie w ziemi, aby rozłożyć przewody.
Ostatni krok to manualne wyznaczanie stref zakazanych, na przykład wokół basenów lub niskich rabatek, a także proces rozpoznawania otoczenia przez robota. Ecovacs Goat G1 przejeżdża w nim testowo po trawniku i nanosi - z pomocą kamer oraz czujnika ToF - na mapę przeszkody. Zrobił to dość precyzyjnie!
Aplikacja jest bogata w ustawienia
Sama aplikacja jest pod wieloma względami przydatna. Oczywiście po pierwsze służy do wysyłania robota na trawnik. Dzięki wbudowanemu modułowi 4G, z każdego miejsca na świecie nawet bez zasięgu Wi-Fi. Ecovacs Goat G1 może pracować w trybie automatycznym, manualnym, kosić wybrany obszar lub tylko krawędzie. Można też zmieniać wydajność oraz kierunek koszenia.
Co prawda z poziomu aplikacji nie zmienisz docelowej wysokości, ale korzystanie z pokrętła na robocie nie jest uciążliwe (zakres od 3 do 6 centymetrów w 13 stopniach). Tym bardziej że robi się to dość rzadko.
Przy pomocy aplikacji możesz też przede wszystkim ustalać zaawansowane harmonogramy koszenia, podglądać robota przy pracy, sprawdzać pozostały czas do konserwacji różnych elementów, a także zmieniać różne funkcje oraz ustawienia. Ciekawostką jest opcja ochrony zwierząt: robot sam wróci o konkretnej godzinie do stacji.
Na przykład po to, aby przypadkiem nie skosić jakiegoś jeżyka, buszującego nocą po okolicy. Z drugiej strony jest też opcja inteligentnego rozpoznawania jeży, kotów, psów i rur. Wraz z trybem bezpieczniejszym, teoretycznie Ecovacs Goat G1, za sprawą kamery AI na froncie, będzie dobrym wyborem dla twojego domu, jeżeli masz zwierzaki. My na działce nie mieliśmy.
Ciekawym dodatkiem jest opcja korzystania z robota koszącego, jak z ogrodowego stróża. W każdej chwili - o ile ma dostęp do Internetu - możesz się z nim połączyć. W ten sposób zobaczysz, co widzi przez swoje kamery. Nie jest to obraz najlepszej jakości, nie ma się co oszukiwać. Wystarczy jednak do ocenienia sytuacji wokół domu.
Jest tu też opcja dwustronnej rozmowy. Wraz z funkcją opiekuna stacji, w której robot wykrywa osoby i wydaje ostrzeżenia, to świetne zabezpieczenie ogrodu. Boisz się o prywatność? Producent podkreśla, że Ecovacs Goat G1 otrzymał certyfikat TUV Rheinland gwarantujący bezpieczeństwo danych. Dzięki wbudowanemu modułowi 4G, jeżeli ktoś ukradnie kosiarkę z ogrodu, w każdej chwili można ją zablokować
Czy Ecovacs Goat G1 kosi dobrze? W tej cenie musi!
Tyle tekstu, a odpowiedzi na najważniejsze pytanie brak: czy Ecovacs Goat G1 to dobra kosiarka automatyczna? Najkrócej pisząc: tak. Testowany trawnik trochę zarósł od ostatniego koszenia, a po pracy robota został w większości dość wyrównany. Pasy wskazujące trasę robota wyglądają dość estetycznie. Pracuje, kosząc teren naprzemiennie.
Trzeba tu podkreślić jedno: jeżeli oczekujesz, że Ecovacs Goat G1 zrobi całą robotę za ciebie, to się srogo zdziwisz. Robot niby kosi na szerokość 22 centymetrów, ale ze względu na konstrukcję to nie dość dużo, aby w pełni wystrzyc krawędzie. Ważniejsze jest to, że naprawdę dobrze unika przeszkód. Naprawdę dobrze.
Przez cały okres testowania wymijał z reguły rabatki i inne typowe przeszkody bez problemowo. Raz czy dwa zdarzyło mu się delikatnie dojechać do węższego drzewka, ale to było dość rzadkie zdarzenie. Konewka na ziemi? Uniknie. Wiadro czy grabie? Objedzie z zapasem. Jeżeli masz ciśnienie na w pełni równy trawnik, to czeka cię konieczność dostrzygania podkaszarką przestrzeni, których unika ten robot. Za to będzie dość bezpiecznie.
Ecovacs Goat G1 potrzebuje około półtorej godziny, aby skosić trawnik o powierzchni 90 metrów kwadratowych w niższym trybie wydajności. Podczas pracy ani razu nie utknął, co jest wyczynem, biorąc pod uwagę liczbę naturalnych przeszkód w testowanym ogrodzie. Co ważne, generuje w trakcie około 53 decybele hałasu. Jego odgłos nie jest uciążliwy i był praktycznie niezauważalny. No i jest cichszy niż niedawno testowany Dreame Roboticmower A1.
Ecovacs Goat G1: Pomocnik w koszeniu, na którym możesz polegać
Pomijając początkowe problemy, swoje doświadczenie z korzystania z Ecovacs Goat G1 mogę ocenić na plus. Robot kosi trawnik jak trzeba, wymija co powinien, a w dodatku ma rozwiązania, które mogą się przydać na co dzień. Trochę szkoda, że garaż jest trochę za niski, cena dość wysoka, a gęste ogrody wymagają większej liczby słupków, ale to ostatecznie drobne problemy w obliczu wygody.
![]() | ![]() |
Materiał powstał przy płatnej współpracy z Ecovacs. Nikt nie wpływał na nasze opinie.