PODPOWIEDZI:
Huawei Watch Fit 4 Pro: smartwatch, który ułatwi ci życie

Czy czeka nas wojna w kosmosie?

Czy czeka nas wojna w kosmosie?

Ludzkość od wieków patrzy w gwiazdy. Niektórzy wypatrują w nich nadziei na lepsze jutro, inni natomiast szukają sposobu na ich okiełznanie. Są wśród nas też i tacy, którzy po prostu uwielbiają piękny, majestatyczny widok, który prezentuje bezchmurne niebo nocą. Trudno uwierzyć, ale pośród całego chaosu współczesnej codzienności narodził się pomysł, aby przestrzeń kosmiczna stała się gigantycznym polem bitwy, na którym miałyby ważyć się losy znanego nam świata.

Od zarania dziejów ci, którzy dysponowali bardziej zaawansowaną technologią, wygrywali konflikty zbrojne. Takie wynalazki jak łuki, rydwany lub proch zapewniały przewagę tym, którzy z nich korzystali. Współczesność jednak w żaden sposób nie odnosi się do czasów starożytnych. Dawniej narzędzia mordu ewoluowały powoli, stopniowo, na przestrzeni wielu lat. Aktualnie postęp technologiczny dotyczy w zasadzie każdej dziedziny życia, a w tym także i sztuki wojennej. Praktycznie każdego dnia dostajemy coś nowego. Wielu zauważa w tym bardzo zły omen. Prawdopodobnie bardzo słusznie.

Space Force

Niepokojąca informacja nie tak dawno temu obiegła cały świat. Donald Trump stwierdził, że kosmos jest taką samą strefą działań wojennych jak ląd, powietrze i morze. W umyśle obecnego prezydenta USA zrodził się pomysł stworzenia nowych sił zbrojnych, których obszarem działania będzie przestrzeń kosmiczna. Koncept, który początkowo miał formę żartu, nabiera całkiem realnej formy. Prezydent Trump podczas swojej przemowy w bazie Miramar w San Diego w marcu tego roku dał do zrozumienia, że to niezbędny krok, aby Ameryka znów stała się liderem w każdym tego słowa znaczeniu.

Siły powietrzne Stanów Zjednoczonych w lutym wnioskowały o osiem i pół miliarda dolarów dofinansowania z przeznaczeniem na program kosmiczny w 2019 roku. W obecnej chwili te pieniądze nie posłużą jednak do badań nowych technologii, ponieważ te niezbędne są już dostępne. W grę wchodzi ich rozwój i udoskonalanie, ale nie to jest priorytetem. Głównym przeznaczeniem funduszy ma być szkolenie specjalistów i produkcja odpowiedniego oprzyrządowania. Tak wielkie pieniądze świadczą o rozmachu przedsięwzięcia. Dla porównania projekt badawczy Advanced Aerospace Threat Identification Program, który zajmował się badaniami nad UFO przez pięć lat, pochłonął zaledwie 22 miliony dolarów.

Teleskopy, na które stać każdego - Sprawdź to >>>

Wojna w kosmosie to wojna na Ziemi

Polityka Trumpa jest bardzo agresywna i zasadniczo bardzo adekwatna do reprezentowanych przez ten kraj wartości. Amerykanie brali udział w kilkudziesięciu rozmaitych konfliktach zbrojnych na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Sieć obiektów wojskowych USA rozciąga się na większość znanego nam świata, co już pozwala Amerykanom na kontrolowanie praktycznie dowolnego miejsca globu. Ambicje ich obecnego prezydenta sięgają jednak o wiele dalej.

Eksplozja wywołana przez broń atomową

Pomimo paktów i umów wiążących ten kraj z innymi, o honorowym dotrzymywaniu słowa w tym przypadku absolutnie nie ma mowy, choć wielu stara się przekonywać opinię publiczną, że jest odwrotnie. W tym wypadku chodzi głównie o złamanie Traktatu o przestrzeni kosmicznej z 27 stycznia 1976 roku. 104 kraje postanowiły wspólnie o tym, że kosmos ma służyć dobru wszystkich państw i nigdy nie może stać się polem działań wojennych. Na orbicie naszej planety krąży około pięciu tysięcy satelitów, z których większość służy do komunikacji i obserwacji globu. Rozmaite kosmiczne aktywności są prowadzone przez 60 państw. Liczby mówią same za siebie – jeżeli wybuchnie wojna w kosmosie, nieunikniony jest konflikt na Ziemi, w którym główne role odegrają najbardziej zaawansowane technologicznie kraje.

Rankingi i porównania najlepszych dronów - Sprawdź, zanim kupisz >>>

Walka gigantów

Wojna w kosmosie jeszcze się nie rozpoczęła, tymczasem walka o kosmos trwa w najlepsze od wielu dekad. Jest to zasadniczo wyścig technologiczny, w którym USA jest liderem pod względem liczby aktywnych satelitów. To wymusza zdecydowane ruchy na rywalach - Chinach i Rosji. Oba te kraje również nie kryją się ze swoim brakiem poszanowania dla międzynarodowych traktatów, pracując nad innowacyjnym uzbrojeniem, które będzie w stanie niszczyć kosmiczne instalacje wrogów. Być może pozornie, ale wygląda to bardziej na działanie w samoobronie.

Rosja także szykuje się do kosmicznej batalii

Do tej pory spory na linii USA – Rosja i USA – Chiny rozchodziły się po kościach. Równowagę zapewniała broń nuklearna, a raczej obawa przed jej użyciem przez tych drugich. Obecnie satelity, które stale monitorują Ziemię, są jednak w stanie ostrzec przed atakiem nuklearnym, co pozwala na niemal natychmiastowe zestrzelenie pocisków i kontratak. Jako, że Stany Zjednoczone górują w tej kwestii, ich oponenci tracą swój główny argument na tym polu.

Patrząc na to wszystko z nieco szerszej perspektywy, takie działania są racjonalne, jednak niekoniecznie właściwe. Dominacja w kosmosie jednego z państw w dobie tak szybkiego postępu może mieć katastrofalne skutki dla wszystkich mieszkańców świata. Walka o zachowanie równowagi pomiędzy mocarstwami może jednak w tym wypadku także doprowadzić do wyniszczenia nie tylko tych państw.

Czytaj także: Roboty do zabijania - Czy jest czego się bać? >>>

Zagubieni w kosmosie

Biorąc pod lupę tą wersję wydarzeń, w której żołnierze odziani w kosmiczne kombinezony ścierają się pośród przelatujących asteroid, można dojść do przerażających wniosków. Orbita naszej planety jest domem około 150 milionów kosmicznych śmieci. Z Ziemi możemy nie dostrzegać w tym problemu, jednak stacjonujący na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronauci co dzień ocierają się o śmierć z ich powodu. Często zapominamy, że na orbicie wszystko jest w ruchu. Nawet w przypadku obiektów o centymetrowej średnicy mówimy o prędkości osiągającej 25 machów. Zderzenie człowieka nawet z maleńkim kosmicznym śmieciem można przyrównać do postrzału pociskiem pędzącym z prędkością, która byłaby wielokrotnością prędkości dźwięku. W tej chwili na orbitach okołoziemskich krąży około 725 tysięcy fragmentów o wielkości 1-10 cm, trudno więc sobie wyobrazić manewry na większą skalę w takich warunkach.

Kosmiczny spacer to bardzo niebezpieczne zajęcie

Katastrofa kwestią czasu

Starożytna historia opisana w apokryficznej Księdze Henocha opowiada o bratobójczej bitwie wyniszczających Ziemię olbrzymów. W tej historii mocarze uwalniają od swego ciężaru ludzkość, wybijając się wzajemnie. Współczesna wersja tej opowieści ma niewielkie szanse na szczęśliwe zakończenie. Pomimo tego, że liderzy mocarstw niewiele sobie robią z międzynarodowych paktów, gdy chodzi o ich własne występki, to w stosunku do innych państw są bardzo wymagający.

Raczej pewnym jest to, że wojna o kosmos wybuchnie na powierzchni naszej pięknej planety, zanim ktokolwiek zdąży wynieść broń na orbitę. Jeszcze większym pewnikiem zdaje się być to, że jeżeli zacznie się wojna pomiędzy największymi, pozostałe kraje zostaną wykorzystane przynajmniej jako mięso armatnie, o ile nie jako żywe tarcze, ze względu na wiążące je traktaty.

Nie jest tajemnicą, że rozmaite kraje, w tym Polska, chętnie godzą się na ćwiczenia i manewry wojskowe innych narodów na swoim terytorium. Nie jest więc też sekretem to, że przygotowania do globalnego konfliktu trwają od lat. Z raportu Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych wynika, że ludzkość była na krawędzi wojny atomowej już 13 razy. Praktycznie każdy z tych przypadków mógł sprowadzić się do zniszczenia znanej nam cywilizacji. Specjaliści i badacze zgodnie twierdzą, że takiego konfliktu do tej pory nie widzieliśmy tylko i wyłącznie dzięki... szczęściu!

Wojna zawsze dotyka także i niewinnych

Czytaj także: Katastroficzne wizje przyszłości spełniają się na naszych oczach >>>

Czy istnieje choć cień szansy na to, aby jednak ominęło nas to, co wydaje się nieuniknione? Skoro udało nam się przetrwać niemal wiek bez globalnego konfliktu, może damy radę wytrzymać jeszcze dłużej? Czy chęć podbicia kosmosu może jednak doprowadzić ludzkość ku lepszej przyszłości? Na ogół staram się być optymistą, ale w tej kwestii jestem sceptyczny. Dajcie znać w komentarzach, jakie są wasze opinie w tym temacie.

Czy czeka nas wojna w kosmosie?