
Zastanawiasz się, co dać w prezencie na święta? Może robota sprzątającego? To bardzo praktyczny upominek. Wiele osób wciąż w domu stawia na tradycyjne odkurzacze, a one są nieporęczne. W tym poradniku znajdziesz naprawdę ciekawe sprzęty dla każdego.
Odkurzacz automatyczny w prezencie na święta może być naprawdę dobrą opcją. Wybrane do tego poradnika urządzenia to sprzęty marki Dreame. Nie po raz pierwszy ten producent pojawia się na łamach naszego portalu nie bez powodu. Wszyscy są nim zainteresowani ze względu na stosunek ceny do jakości. Sprzedają niedrogie sprzęty, które bez problemu konkurują z propozycjami bliżej nam znanych, ale drogich producentów.
Dreame L10s Ultra | ![]() |
Dreame Bot W10 | ![]() |
Dreame D10 Plus | ![]() |
Dreame Z10 pro | ![]() |
Dreame D9 | ![]() |
Odkurzacz automatyczny pod choinkę? Tak, to dobry pomysł!
Odkurzacz automatyczny pod choinkę wbrew pozorom nie jest takim szalonym pomysłem. W końcu każdy z nas dba o higienę domu (a przynajmniej powinien). Producenci odkurzaczy automatycznych co i rusz prześcigają się z nowymi rozwiązaniami, które zwiększają wydajność sprzątania. Od większej mocy, przez specjalne dodatki, po ciekawe funkcje pokroju czyszczenia mopa. Jest za czym się rozglądać.
Dobrane do tego zestawienia urządzenia są po prostu interesujące. Każdy z nich cieszy się sporą popularnością na rynku i nie kosztuje dużo. Obdarowana osoba na pewno ucieszy się z takiego prezentu na święta.
Zobacz też: Najmocniejszy robot sprzątający
Dwa roboty sprzątające z wydajnym mopowaniem na prezent
Jeżeli chcesz sprezentować komuś niebanalny odkurzacz, warto postawić na jak najbardziej automatyczny. Na przykład na Dreame Bot W10. To o tyle fajna propozycja, że ma dużą moc ssania na poziomie 4000 paskali, dzięki czemu zbierze brudy nawet z dywanów, a także bardzo wydajny i samoobsługowy system mopowania.
Najważniejsze jest to, że ten odkurzacz sprząta na mokro z wykorzystaniem dwóch obracających się do 180 razy na minutę frot. Dociskane do powierzchni, lepiej doczyszczą ją z różnych zabrudzeń. Jeżeli w trakcie pracy za bardzo się zbrudzą lub zabraknie wody, robot wróci do stacji po to, aby je wyczyścić i uzupełnić wodę. Tak, to bardzo higieniczny zestaw. Stacja też osusza frotę robota, aby zapobiec pojawieniu się bakterii i pleśni.
Poza tym to całkiem niedrogi, jak na swoje możliwości, robot sprzątający. Ma LIDAR-a, co pozwoli mu błyskawicznie mapować otoczenie, a także wspiera sterowanie przy pomocy dedykowanej aplikacji. Osoba, której go sprezentujesz, na pewno będzie zadowolona. To tak jakby na prezent świąteczny dać nie odkurzacz, ale prawdziwego lokaja.
Dreame L10s Ultra to pozycja jeszcze bardziej wypasiona. Testowaliśmy ją parę miesięcy temu w praktyce. Fakt, że sprzęt jest obecnie jednym z ciekawiej prezentujących się na naszym rynku, czyni z niego doskonały odkurzacz automatyczny z funkcją mopowania na prezent. Jego głównym wyróżnikiem jest stacja.
Dzięki niej robot automatycznie się opróżnia z brudów, a także wymienia wodę na świeżą. W dodatku jest w niej też w stanie wyczyścić oraz wysuszyć gorącym powietrzem nakładki mopujące. Tutaj znowu mamy do czynienia z dwoma dyskami, lepiej sprzątającymi wszelkie zabrudzenia. Jest tu też ogromna siła ssania na poziomie 5300 Paskali. Według naszych testów Dreame L10s Ultra zbiera właściwie wszystko.
Na deser warto wspomnieć, że robot automatycznie unosi nakładki podczas wjazdu na dywan, aby go nie zmoczyć, a także rozpoznaje otoczenie na dwa sposoby. Przede wszystkim LIDAR, szybko mapujący pokoje. Główną atrakcją jest jednak kamera z sensorami 3D na froncie, rozpoznająca małe przeszkody. Robot lepiej je wymija, a można z niej też skorzystać do podglądania tego, co dzieje się w domu, poprzez aplikację.
Zobacz też: Dreame Bot L10s Ultra - Ostateczny robot sprzatający?
Robot sprzatający pod choinkę ze stacją automatycznie czyszczącą
W niższej półce cenowej znajdziesz dwa ciekawe modele ze stacjami automatycznie opróżniającymi odkurzacz po każdym przejeździe. Dreame D10 Plus i Dreame Z10 Pro. Pierwsza propozycja to biały robot sprzątający z funkcją mopowania (nie tak wydajną jak u poprzedników).
Przede wszystkim model sprzedawany jest w zestawie ze stacją czyszczącą z dedykowanymi 2,5-litrowymi workami. To pozwoli zapomnieć nawet na 1,5 miesiąca o tym odkurzaczu. Dreame D10 Plus przy tym jest też dość mocny. Generuje podczas pracy ciśnienie nawet na poziomie 4000 paskali. To wystarczy do zassania brudów ze szczelin oraz dywanów.
Producent wyposażył go również w sensor LIDAR. Dzięki temu robot szybko odnajdzie się w pomieszczeniu i zmapuje mieszkanie. Wraz ze sporym akumulatorem, gwarantującym wysprzątanie do 270 metrów kwadratowych na jednym naładowaniu, oraz szczotką o specjalnej konstrukcji, zwiększającej szanse na zbieranie włosia oraz sierści zwierząt, to fajny prezent dla osoby z większym domem i kilkoma psami lub kotami.
Dreame Z10 Pro to model nieco droższy, ale i ciekawszy. Przede wszystkim jest czarny, co może mieć znaczenie, jeżeli osoba, której kupujesz prezent pod choinkę, lubi ten kolor. Poza tym dedykowana mu stacja jest nawet wygodniejsza, bo mieści w sobie worki o pojemności aż 4 litrów. Zdaniem producenta to ponad dwa miesiące sprzątania, bez konieczności wyrzucania brudów.
Szczególnie ważny jest fakt, że ma nie tylko LIDAR. Na froncie urządzenia znajdują się też sensory rozpoznające różnego rodzaju przeszkody. Dzięki temu robot nie wjedzie w kable lub buty. Warto dodać, że model również może mopować podłogi, ma szczotkę zapobiegającą zaplątywaniu się włosów oraz wydajny system zasysania kurzu, sięgający 4000 paskali ciśnienia.
W dodatku, jak każdy z odkurzaczy na prezent w tym poradniku, współpracuje też z aplikacją. W niej można ustawić strefy zakazane, wirtualne ściany oraz harmonogramy. W dodatku robot zapisze w niej informacje o nawet trzech różnych piętrach. To zdecydowanie prezent świąteczny dla osób mieszkających w dużych domach, w których trudniej utrzymać porządek, na przykład ze względu na dzieci lub zwierzaki.
Budżetowy odkurzacz automatyczny z funkcją mopowania na święta
Szukasz niedrogiego odkurzacza automatycznego na prezent? Dreame D9 to strzał w dziesiątkę. W porównaniu do poprzednich propozycji to ewidentnie mniej wydajny model, ale za to znacznie tańszy. Kosztuje mniej niż 1000 złotych. A jest wciąż całkiem inteligentny, no i współpracuje z dedykowaną aplikacją, dającą dostęp do wielu przydatnych funkcji. Takich jak harmonogramy, edycja map lub tworzenie stref zakazanych.
Z najważniejszych kwestii: moc ssąca wynosi tutaj 3000 paskali, producent wyposażył robota w system mopowania, a także wieżyczkę LIDAR. W efekcie jest to świetny robot do czyszczenia i przecierania podłóg, chociaż z dywanami - zwłaszcza tymi o dłuższym włosiu - może mieć problem. Błyskawicznie też zmapuje pomieszczenia i zapamięta rozkład pokojów w nawet 3-piętrowym domu.
Pomimo niższej ceny producent wyposażył Dreame D9 też w akumulator o pojemności 5200 mAh. W efekcie wysprząta na jednym naładowaniu nawet do 250 metrów kwadratowych powierzchni. Jeżeli jednak jakimś cudem rozładuje się w trakcie (bo osoba, której kupujesz odkurzacz na prezent, mieszka w willi), robot wróci do stacji bazowej po to, aby się naładować. Jak już będzie miał energię do pracy, wznowi sprzątanie w miejscu, na którym zakończył.
Materiał powstał w ramach płatnej współpracy z Dreame.