
Budżetowe słuchawki nie muszą być nudne. Udowadnia to portfolio firmy Baseus, producenta znanego z urządzeń około-mobilnych. Do redakcji trafiły cztery propozycje niedrogich słuchawek, nausznych oraz dousznych. W tym artykule dowiesz się o nich wszystkiego.
Wśród budżetowych słuchawek Baseus znalazło się miejsce zarówno dla modeli dousznych, jak i propozycji nausznych. Każdy z tych sprzętów kupicie poniżej 300 złotych, więc w naprawdę sensownej kwocie pod codzienne audio. Jeżeli szukasz czegoś małego do słuchania podcastów ze smartfona w drodze do pracy - lub wydajniejszego sprzętu na długie wyjazdy - któraś z propozycji na pewno cię zainteresuje. To modele, które uświetniłyby każdy ranking słuchawek bezprzewodowych.
Baseus Bowie WX5 | ![]() | |
Baseus Bowie ZM10 | ![]() | |
Baseus Bowie D05 | ![]() | |
Baseus Bowie H1i | ![]() |
Niedrogie słuchawki douszne i dokanałowe Baseus
Na co dzień korzystam z budżetowych słuchawek, które służą mi głównie podczas wypadów do sklepu, podróży komunikacją miejską, kolejową… Właściwie w większości przypadków wtedy, gdy wychodzę z domu. Myślę, że w takich warunkach nie ma większego sensu inwestować dużych pieniędzy w sprzęt audio.
Zamiast na samej jakości dźwięku zależy mi przede wszystkim na wymiarach, czasu pracy na jednym naładowaniu i ogólnej wytrzymałości sprzętu. Pod tymi wszystkimi względami Baseus Bowie WX5 to ciekawy model. Jeżeli chodzi o dźwięk, to jak na tę cenę naprawdę nie jest źle. Ich 13-milimetrowe przetworniki robią robotę, zwłaszcza w niższych tonach. Ostatnio słucham sporo elektro, więc dla mnie to jak znalazł.
Dzięki aplikacji wspierają dwa tryby odtwarzania, Music i Theater symulujący dźwięk przestrzenny. Poprzez nią zmienisz też equalizer, podbijając na przykład średnie tony, a także zlokalizujesz słuchawki. To super opcja, w przypadku tak małego sprzętu, podatnego na zgubienie.
Baseus Bowie WX5 łączą się z telefonem poprzez Bluetooth 5.3. To pewnie częściowo wpływa na ich czas pracy. Po wyjęciu z etui mogą działać nawet przez 6,5 godziny. Biorąc pod uwagę dodatkowe zasilanie z futerału, łącznie wychodzi nawet ponad 36 godzin słuchania. To bardzo długo. Producent szczyci się też poprawioną jakością dźwięku podczas rozmów telefonicznych.
Alternatywnie zainteresuj się odrobinę droższym modelem Baseus Bowie ZM10. Ma mniejsze etui oraz ANC, czyli aktywną redukcję szumów. Ta, w trybie transparency, wytłumi przede wszystkim denerwujące niskie dźwięki, takie jak pracę komputera lub remont sąsiada. Przez to jednak krócej działają na jednym naładowaniu. Producent deklaruje około 4 godziny. Etui rozszerza ten czas o kolejne 20 godzin.
Z drugiej strony ten model też wspiera dedykowaną aplikację, dając dostęp do equalizera lub zmiany dotykowego sterowania słuchawkami. W zestawie dorzucono również nasadki w różnych rozmiarach. To miły gest, bo pozwala je lepiej dostosować pod siebie. Zwłaszcza jeżeli twoje uszy wymykają się normom.
Chcesz coś większego? Nauszne słuchawki Baseus z dźwiękiem przestrzennym
Jestem jedną z tych osób, które ze słuchawek nausznych korzystają raczej w domu lub na dłuższych wyjazdach. Lepsza jakość dźwięku, kosztem kompaktowości, to oczywisty wybór w warunkach, w których nie muszę dbać o miejsce w plecaku. Oczywiście oba modele nauszne, o których mowa, są dość lekkie i wytrzymałe pod naciskiem. Nie widzę przeszkód w tym, aby je zabierać wszędzie… jeśli macie na nie miejsce.
Gwiazdą z tej dwójki jest Baseus Bowie H1i. To bezprzewodowe słuchawki nauszne, które imponują przede wszystkim długością czasu pracy na jednym naładowaniu. Popracują nawet do 100 godzin, przy 70% głośności! Po włączeniu ANC czas spada do 70 godzin, ale to jednak wciąż dużo. Praktycznie trzy dni. No i wystarczy 1,5 godziny, aby naładować je do pełna.
Jest aktywna redukcja szumów. Zagwarantuje ci zmniejszenie odgłosów tła nawet o 38 decybeli. Będzie przydatną opcją na dłuższe trasy pociągiem lub po prostu pracę biurową. Szczególnie ważna jest przy tym jakość dźwięku. To jedyne słuchawki w tym materiale, które uzyskały certyfikat Hi-Res Audio.
Spełniają standardy czołowych japońskich stowarzyszeń zajmujących się jakością dźwięku, JEITA i JAS. W dodatku mowa o certyfikacie zarówno bezprzewodowym, jak i przewodowym. Można je podłączyć przez typowy jack 3,5 mm, na przykład do wzmacniacza.
Baseus Bowie H1i wspierają kodek LHDC. To oznacza większą ilość przesyłanych danych w każdej sekundzie, wyższą głębię bitową oraz częstotliwość próbkowania. Bez wchodzenia w szczegóły, przekłada się to na wyższą jakość dźwięku w stosunku do standardowo wykorzystywanego SBC.
Pośród istotnych cech tych słuchawek jest też BISA, czyli zaimplementowana przez Baseus symulacja dźwięku przestrzennego. Szczególnie przyda ci się podczas oglądania filmów. Jeszcze lepiej wciągniesz się w akcję na ekranie. Nie brakuje szybkiego przełączania pomiędzy dwoma urządzeniami oraz bogatej aplikacji. Pozwoli ci nie tylko zmienić parametry dźwięku poprzez equalizer, ale i włączysz w niej tryb niskich opóźnień lub zlokalizujesz słuchawki.
Jeszcze przystępniej wycenioną propozycją są słuchawki Baseus Bowie D05. Również wykorzystują Bluetooth 5.3, wspierają dedykowaną aplikację oraz mają 40-milimetrowe przetworniki. Do tego wspomniana wcześniej BISA oraz możliwość szybkiego przełączania się pomiędzy dwoma urządzeniami.
Główną różnicą jest tu brak ANC, a także ostatecznie krótszy czas pracy na jednym naładowaniu. Wciąż jest imponująco długi, ale pomimo rezygnacji z aktywnej redukcji szumów (i tak samo dużego akumulatora jak w H1i), producent deklaruje do 70 godzin przy 70% głośności. Myślę, że to i tak każdemu wystarczy.
Materiał powstał przy płatnej współpracy z firmą Baseus.