
Narodziła się nietypowa produkcja, która może wynieść kinematografię na zupełnie nowy poziom, oczywiście o ile przyjmie się wśród społeczeństwa. Taki film może zachwycać, ale może też przerażać. Oceńcie to sami.
Richard Ramchurn wyreżyserował film, który dopasowuje się do swojego odbiorcy. Oglądający, korzystając z zestawu EEG, realnie wpływają na to, co mogą zobaczyć na ekranie. W zależności od aktywności mózgu oglądającego obraz zmienia się i dopasowuje, dzięki czemu możemy zobaczyć różne wersje tego samego filmu. Elastyczna jest także ścieżka dźwiękowa, która także zmienia się w zależności od nastroju widzów.
Laptopy dla każdego - ogromny wybór i świetne ceny >>>
Eksperymentalna produkcja The Moment, która powstała specjalnie na potrzeby tej technologii, to 27-minutowy film przedstawiający mroczną wizję przyszłości opartej o kontrolowane falami mózgowymi komputery. Większość elementów tego filmu dopasowuje się do odbiorców w trakcie seansu, w co wlicza się nawet główny wątek fabularny. Według Ramchurna ta produkcja posiada 101 trylionów różnych wersji.
Czytaj także: AlterEgo - urządzenie, które czyta w myślach
Ramchurn przekonuje, że takie produkcje są przeznaczone do wspólnego oglądania przez maksymalnie kilka osób, z czego tylko jedna może faktycznie kontrolować film. W związku z tym, ta technologia może nie mieć wzięcia na szerokim ekranie, ale na pewno ma szansę zrewolucjonizować domową rozrywkę. Reżyser ma już przygotowany plan dotyczący kin, w których za kontrolę obrazu odpowiedzialnych byłoby kilka osób lub nawet cała widownia. W takiej wersji każdy z widzów miałby mieć wpływ tylko na jeden z elementów filmu, razem z innymi tworząc spójną, jednolitą wersję.
Źródło: Popular Mechanics
blog comments powered by Disqus