
Seria Note od Samsunga to jedyne na rynku telefony z optycznymi rysikami. Przecieki przed premierą wskazują, że czeka nas wiele innowacji, ale i parę braków, które wystawią fanów serii na próbę. Jak będzie wyglądać Galaxy Note 10?
Samsung musi reagować, bowiem seria Galaxy Note nie sprzedaje się tak, jak tego oczekuje gigant. Wskazują na to wyniki finansowe i redukcja zatrudnienia w fabrykach, o czym pisał chociażby Reuters. Przecieki przy okazji premiery Galaxy Note 10 wskazują, że firma raczej nie zawojuje świata innowacjami, ale spróbuje szczęścia, sprzedając dwa modele.
Wygląd nowych Note'ów nikogo nie zaskoczy
Na rynek mają wkroczyć dwa modele. Poza standardowym Samsung Galaxy Note 10, po raz pierwszy otrzymamy Galaxy Note 10 Pro. Model Pro otrzyma większy ekran, więcej aparatów, a także (choć tutaj jeszcze nie ma pewności) większą baterię.
Jeśli jednak chodzi o wykończenie, nowe Samsungi Galaxy Note nie będą odważne stylistycznie. Jedną z większych zmian jest przesunięcie aparatów na lewy bok urządzenia (patrząc na tył). To upodobni je nieco do serii P30 od Huaweia i wszystkich szklanych kanapek. Na plus fakt, że obiektywy nie będą wystawały nadmiernie z obudowy, której grubość wyniesie 8,3 mm. Design nawiązuje jednak do poprzedników. Szkło zagięte z przodu i z tyłu to najpewniej Gorilla szóstej generacji.
Ważne zmiany zajdą na bokach obudowy. W Galaxy Note 10 po prawej stronie (patrząc od przodu) znajdują się tylko przyciski zmiany głośności i blokowania ekranu. Tym samym zniknie modyfikowalny przycisk wywoływania asystenta Bixby. Galaxy Note 10 Pro ma doczekać się nowego sposobu nawigacji, znanego z HTC. Zamiast przycisków pojawią się ściskane boki, co rozszerzy funkcjonalność o gesty.
Podobnie będzie w innych miejscach obudowy. Na dole, oprócz otworu na rysik znajdzie się port USB typu C oraz mikrofony. Kształt etui na telefon sugeruje brak gniazda słuchawkowego, zarówno u dołu, jak i u góry. Na górze znajdziemy tackę na karty SIM i Micro SD, a także emiter fal podczerwieni do nawigowania sprzętem w domu. Boki wykonane mają być z metalu. Żadna z obydwu wersji nie będzie należała do najlżejszych.
Ekrany znów najlepsze w swojej klasie?
Jako, że mamy dwie wersje, to muszą się one różnić w sposób widoczny. I będzie to wynikało z zastosowanych ekranów. Zarówno Note 10, jak i Note 10 Pro otrzymają zagięte na bokach matryce Dynamic AMOLED. To te same ekrany, co w serii Galaxy S10. Zaoferują też jednakową rozdzielczość. W obydwu przypadkach ma to być 3040x1440 pikseli, czyli QHD+. Wynik podobny, co w tegorocznej serii S10 i jaki znamy od kilku lat.
Ekran Samsunga Galaxy Note 10 ma mieć 6,4 cala, co przełoży się na zagęszczenie rzędu 502 pikseleina cal. W przypadku większego modelu rozmiar to 6,8 cala, co z kolei da 472 ppi. Wszystko to doprawione zostanie obsługą HDR10+. Otwór na aparat znajdzie się u góry, w centralnej części obydwu modeli. Nie połączy się jednak z obudową za pomocą efektu łezki - pozostanie całkowicie niezależny.
Rysik dostanie kilka ulepszeń
Spekulacje dotyczące systemu pokazują, że to on jest największą tajemnicą. Na start należy się spodziewać One UI w odświeżonej wersji oraz Androida Pie z aktualizacją do wersji Q. Nakładka Samsunga jest dobrze znana, a obsługa jedną ręką niewątpliwie przyda się w tak dużym urządzeniu. To na pewno jedne z najlepszych smartfonów pod względem obsługi.
Znacznie ciekawsze jest to, co zaoferuje rysik. Jednakowy model z superkondensatorem zamiast baterii pojawi się w obydwu wersjach. Według Slash Gear S Pen zadziała jak myszka. Z pomocą Bluetooth oraz innych sensorów pozwoli to na nawigację w trybie Dex, ale także i gesty nad ekranem. Powrócą też gesty i akcje wymuszane kliknięciem przycisku.
Osoby rysujące ucieszy informacja o 4096 stopniach nacisku, co pozwala na precyzyjne rysowanie. To co prawda ten sam poziom, co w Note 9, ale oprogramowanie ma jeszcze dokładniej odczytywać ruchy. Wymiar rysika pozostanie ten sam - grubość wyniesie 0,7 milimetra.
Wcześniej internet obiegła informacja, że rysik Note’a 10 otrzyma aparat. Nie sądzę, by miało to miejsce, zwłaszcza, że nawet w informacji patentowej jest to opisane dość niejasno. Bardziej realne jest to, że S Pen pozwoli manipulować nam zoomem w telefonie. Być może dzięki pojedynczemu przyciskowi, a być może dzięki temu, że przycisk stanie się płytką dotykową.
Nowy i stary procesor
W zależności od regionu otrzymamy Snapdragona 855 lub Exynosa 9825. Pierwszy procesor jest już nam znany i zaoferuje 7-nanometrowy proces litograficzny. Ma 8 rdzeni, z czego najmocniejszy Kryo 485 Gold oferuje 2,84 GHz, trzy słabsze Kryo 485 2,4 GHz, a energooszczędne Kryo 485 Silver - 1,8 GHz. Dodatkowo układ graficzny Adreno 640 sprawdził się już wielokrotnie przy nawet najbardziej wymagających grach.
Ciekawsza ma być nowość od Samsunga. Exynos 9825 to ośmiordzeniowa jednostka, która wykonana jest w 7-nanometrowym procesie litograficznym. Nieznane są jeszcze taktowania poszczególnych rdzeni, wiadomo jednak, że na pokładzie pojawi się integracja z siecią 5G. Seria Note 10 raczej nie zawojuje benchmarków, ale powinna być szybka.
Mniejsza wersja na start dostanie 6 GB RAMu, a większa 8. Na pliki otrzymamy 128 GB w wersji zwykłej i 256 GB w wersji Pro. Podobnie jak w ubiegłym roku, pojawią się wydajniejsze wersje, a najmocniejsza wersja Pro z 1TB na pliki dostanie też 12 GB RAMu. Najprawdopodobniej pojawi się też wersja Note 10 z 8/256 GB GB na pliki.
Aparaty to największe rozczarowanie
Seria Note 10, wzorem S10, zaoferuje trzy aparaty. Nie będą to jednak matryce, które zmienią reguły gry na rynku. Producent rozwija peryskopowy obiektyw jak ten znany z Huaweia P30 Pro, jednak nie jest w stanie w tym momencie zaoferować go na rynku. Zarówno Galaxy Note 10 jak i Note 10 Pro dostaną z tyłu trzy aparaty:
- Podstawowy 12 MPx ze zmienną przesłoną f/1.5 do f/2.4, 26mm
- Podwójny optyczny zoom - 12 MPx z przesłoną f/2.4, 52mm
- Szerokokątny obiektyw 16 MPx z przesłoną f/2.2, 13mm
Wszystkie te rozwiązania znamy już z S10 oraz S10+. Dla modelu Note 10 Pro przeznaczono dodatkową kamerę znaną z Samsunga Galaxy S10 5G. To Time of Flight, które pozwala na rozpoznawanie obiektów w przestrzeni. Posłuży chociażby do rozmywania tła podczas nagrywania filmów.
Przecieki nie informują o aparacie z przodu telefonu. Spekuluje się, że Samsung nie przekroczy kamienia milowego w tej dziedzinie. Jeśli koreański producent chce utrzymać wysoką jakość selfie, zapewne zdecyduje się na technologię znaną z modelu S10. Tam pojedynczy aparat miał 10 megapikseli i obsługiwał liczne tryby, w tym naklejki w rozszerzonej rzeczywistości.
Bateria - ile źródeł, tyle opinii
Ta kwestia wzbudza sporo kontrowersji, ponieważ liczne źródła, w większości uważane za rzetelne, komentują tę samą kwestię w różny sposób. Nieznana jest zarówno pojemność baterii, jak i moc, jaką urządzenie może przyjąć.
Standardowy Galaxy Note 10 może dostać ładowanie 25W. Jest to spory progres względem ubiegłorocznej edycji, posiadającej możliwość ładowania 15W. Szansę na odrobienie straty względem konkurencji w postaci Oppo czy Huaweia dostanie model Pro. Ten według przecieków UniverseIce dostanie ładowanie 45W. Są jednak inni leakerzy, którzy twierdzą, że 45W zarezerwowano dla Samsunga Galaxy A90, a obydwa telefony otrzymają jedynie 25 W.
Tak czy inaczej nie zabraknie w nich bezprzewodowego ładowania, także zwrotnego. Jeśli zaufać przeciekom 91 Mobiles, obydwa modele dostaną akumulatory 4170 mAh. To może wystarczyć do dwudniowej pracy bez problemów, jednak nie jest to duże ulepszenie względem poprzednika. Być może jednak Note 10 w wersji Pro otrzyma 4500 mAh, czyli tyle, ile Samsung Galaxy S10 5G.
Galaxy Note 10 - jaka cena, kiedy premiera?
Jeśli chodzi o premierę, to niedawny wyciek planu wydawniczego Verizona sugerowałby trzeci tydzień sierpnia. To nieco później niż rok temu, ale w dalszym ciągu przez najnowszymi iPhone'ami. To zgrywa się z planami wydawniczymi firmy, która zazwyczaj telefony pokazuje jeszcze w trzecim kwartale roku.
Cen jeszcze nie znamy. Nie ma co się jednak spodziewać, że Samsung zejdzie poniżej 900 dolarów za zwykły model Note 10. Dlatego też dla większości ludzi rozsądniejszą opcją będzie kupno ubiegłorocznego flagowca. Jeśli jednak zdecydujecie się na Note 10 Pro, szykujcie co najmniej 1000 dolarów albo 4400 złotych, podobnie jak w przypadku ubiegłorocznego modelu.