Piecyk gazowy Keffner o mocy 4200 W potrafi dogrzać pomieszczenie o powierzchni do 60 m2. Swoją pracę wykonuje za sprawą systemu złożonego z 11-kilogramowej butli LPG, reduktora 37 milibarów o przepustowości 1,5 kg/h, węża, dwóch obejm, ceramicznej płyty grzewczej i dyszy. Za zapłon odpowiada piezoelektryk, znany z kuchni.
Jako że nie miałem możliwości przeprowadzenia testu skuteczności tego urządzenia, bo nie posiadam odpowiednich warunków do tego, to skupiłem się na bezpieczeństwie użytkowania i krótkim instruktarzu. W końcu jeżeli tu trafiłeś, to chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o tym piecyku, więc traktuj mnie jako kogoś, kto go już używał i dzieli się swoim doświadczeniem.
Sprawdź aktualną cenę piecyka gazowego Keffner 4200W:
Piecyk gazowy Keffner - butla gazowa i bezpieczeństwo
Do montażu 11-kilogramowej butli LPG potrzebny Ci będzie klucz z numerem 27. To dzięki niemu wkręcisz się reduktorem w zawór od butli. Na podorędziu warto też mieć śrubokręt do zaciśnięcia stalowych obejm, którymi łapie się w miejscu oba końce pomarańczowego węża.
Priorytetem takiego układu jest jego szczelność, bo ulatniający się gaz tworzy spore zagrożenie. Aby zweryfikować wszelkie łączenia zastosowaliśmy specjalny, pieniący się spray. Po odkręceniu zaworu od butli trzeba obserwować pianę w poszukiwaniu bąbelków. Te będą sugerowały nieszczelność w danym segmencie.
Do sprawdzenia masz cztery lokalizacje:
- Zawór
- Łączenie zaworu i reduktora
- Oba łączenia węża przy obejmach
Po tym krótkim przygotowaniu jesteś już praktycznie gotowy do uruchomienia grzania, jednak przed tym upewnij się, czy piecyk nie stoi przy czymś łatwopalnym.
Za bezpieczną odległość uznaje się 1 m od wszelkich ścian i elementów palnych, by nic się nie zajęło. Nie możesz na piecyku niczego kłaść do ogrzania, bo może złapać ogień.
Do bezpiecznego działania tej maszyny wymagana jest także dobra wentylacja, która poradzi sobie z dwutlenkiem węgla wytwarzanym przy spalaniu LPG. Możesz więc śmiało korzystać z piecyka w pomieszczeniach mieszkalnych o ile te spełniają powyższe warunki.
Z zabezpieczeń masz automatyczne odcięcie dopływu gazu przy braku tlenu w otoczeniu oraz podczas przechylenia się Keffnera z butlą. W razie niefortunnej wywrotki ten drugi może uratować Cię przed przyspieszonym remontem.
Odpalanie piecyka gazowego wymaga cierpliwości
Odpalenie piecyka gazowego Keffner wymaga przeprowadzenia co najmniej 40-sekundowej procedury. Przy moich próbach nie zawsze udawało mi się odpalić piec za pierwszym razem. Jest to kompletnie normalne, więc jeżeli i Ty będziesz miał początkowo pod górkę, nie popadaj w beznadzieję, to się zdarza.
Zaczyna się od wciśnięcia pokrętła w pozycji zerowej na ok. 20 sekund, by puścić gaz. Po tym czasie przyciska się czerwony bolec od piezoelektryka, by ten za pomocą iskry zapalił gaz wychodzący z pojedynczej dyszy.
Gdy ujrzysz płomień, musisz dalej przez 15-20 sekund potrzymać pokrętło wciśnięte, by ten nie zagasł. Po tym czasie puszczasz pokrętło i jeżeli ogień nie zgaśnie, to możesz ustawić sobie intensywność grzania z pośród trzech opcji. Oznaczenia są intuicyjne, im większy płomyczek, tym większa moc.
Wyłączenie piecyka jest znacznie prostsze, bo wystarczy zakręcić zawór przy butli i przełączyć pokrętło na "zero". Cała ta procedura jest opisana na plakietce przyklejonej u góry piecyka Keffner, więc piszę to właściwie tylko dla osób, którym ta uległa uszkodzeniu.
Czy użytkowanie piecyka gazowego Keffner jest proste?
Przy pierwszej styczności z piecykiem gazowym Keffner miałem sam pewne wątpliwości. Jestem graczem, więc siłą rzeczy butle gazowe kojarzą mi się z czymś, co efektownie wybucha pod ostrzałem z karabinu, zabierając ze sobą pobliskich przeciwników.
Mając proste instrukcje, byłem jednak w stanie podołać zarówno montażowi butli, jak i obsłudze tego urządzenia dogrzewającego. Nie obyło się bez ostrożności i sprawdzania szczelności po parę razy, ale finalnie doszedłem z tym wszystkim do ładu. Sprawdzone rozwiązania nieźle się bronią przed żółtodziobami.
Największym wyzwaniem okazało się jednak miejsce, w którym taki piecyk mógłbym przetestować. Wymagana jest bowiem wydajna wentylacja, która poradzi sobie z dwutlenkiem węgla, wytwarzanym w procesie spalania LPG.
Generalnie piec można używać w pomieszczeniach mieszkalnych bez problemu, jednak żadne z mi dostępnych nie miało odpowiedniej wentylacji. Piwnica także odpada, bo do niej nawet autem z butlą z LPG nie można wjechać, a co dopiero z piecykiem.
Jedyne, co zmierzyliśmy, to temperaturę i wilgotność powietrza 30 cm od kratownicy, za którą mieści się ceramiczna płyta grzewcza. Jak się pewnie spodziewacie, było ciepłe i suche.
Bardzo podoba mi się to, że Keffner w swoim piecyku gazowym zainstalował obrotowe kółka, które znacznie ułatwiają jego transport. Z butlą na pokładzie robi się znacznie ciężej, więc był to strzał w dziesiątkę.
Piecyk na LPG - plusy i minusy
Podejdźmy do podsumowania piecyka od Keffner. Po pierwsze jest to urządzenie, które całkiem nieźle ukrywa w sobie 11-kilogramową butlę, co w tej branży jest atutem. Wygląda estetycznie i jest dobrze wykonane.
Po drugie jest dość prosty w użytkowaniu, jeżeli rzuci się okiem na instrukcję obsługi i ma się trochę zwykłej wyobraźni.
Trzecim atutem Keffnera jest fakt, że można go postawić z dala od cywilizacji i wciąż coś zdziałać w odróżnieniu od elektrycznych odpowiedników.
Ostatnią mocną stroną jest kultura pracy, bo spalanie gazu jest praktycznie bezgłośne, co może się niektórym spodobać.
Pierwszą wadą piecyków LPG ogólnie jest dość wąskie zastosowanie, bo te nie nadają się do wielu pomieszczeń. Dobra wentylacja jest tutaj podstawą i nie można traktować jej z przymrużeniem oka.
Drugim problemem jest konieczność wymieniania butli co jakiś czas. Rozwiązania na prąd są w tym aspekcie kompletnie bezobsługowe.
Ogólnie jednak mam pozytywne wrażenie co do tego piecyka, choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie było w nim wielu błędów do popełnienia. Jest to w końcu dość prosty system, który obędzie się bez stu sensorów, możliwości programowania, aplikacji do smartfonów i bajeranckich wyświetlaczy.
Stylistyki też nie ma specjalnie sensu wywlekać, bo nie jest to urządzenie skierowane na salony. Piecyk od Keffner jest prosto i solidnie zbudowany, by stosunkowo niewiele kosztować, przynosząc przy tym sporo ciepła - i te funkcje w odpowiednich dla siebie warunkach spełnia koncertowo.
![]() |