Model, który pojawił się w redakcji na recenzję, Beko HydroTrio Pro, to sprzęt 3 w 1. Głównym elementem jest tu odkurzacz Wet&Dry;, aktywnie czyszczący podłogę na mokro. Serce urządzenia, czyli jednostka główna z wymiennymi akumulatorami, może jednak działać też z rurą z elektroszczotką lub małymi akcesoriami. Tym samym to jednocześnie zwykły odkurzacz pionowy.
Kup Beko HydroTrio Pro:
Świetna cena za bogaty zestaw: Beko HydroTrio Pro
Dotąd trzeba było wydać, przynajmniej przy premierze, dość sporo na podobne konstrukcje. Tym ciekawiej prezentuje się Beko HydroTrio Pro, który zadebiutował na naszym rynku w cenie 1999 złotych. W dodatku praktycznie natychmiast spadła jeszcze niżej. Mimo tego, że jest raczej niedrogo, w zestawie dostaniesz całkiem ciekawy sprzęt.
- Funkcja 3 w 1:
- Odkurzacz pionowy,
- Odkurzacz myjący,
- Odkurzacz ręczny
- Kolorowy wyświetlacz,
- Polskie komunikaty głosowe,
- Aktywne mycie podłóg,
- Zbiornik na wodę czystą/brudną: 600 / 400 ml,
- Funkcja spryskiwacza,
- Baza czyszcząco-susząca wałki,
- Automatyczne ładowanie w bazie,
- Elektroszczotka z LED,
- Moc 400 W,
- Czas pracy do 40 minut,
- Dodatkowe akcesoria:
- Mini-turboszczotka,
- Szczelinówka,
- Miękka szczotka
Pierwsze rozkładanie urządzenia jest banalne. Stacja nie wymaga skręcania, wszystko wchodzi na klik, no i jest dość miejsca na każde akcesoria. Nawet za dużo, co sugeruje nadchodzące bardziej bogate wersje. Trochę szkoda, że w zestawie nie ma detergentu, ale za to producent dorzuca wymienny filtr.
Niższa cena może tu iść w parze z nieco niższą jakością wykonania niektórych elementów. Na przykład część mopująca miała miejscami niedocięty materiał na obudowie. Gdybym miał też na coś narzekać z liczby akcesoriów: brakuje mi węża.
To przydatny element podczas sprzątania wszelkiego rodzaju półek lub miejsc, do których zwykłym odkurzaczem ze szczelinówką nie sięgniesz. Mam tu na myśli na przykład przestrzeń pod fotelem samochodowym.
Stacja jest wygodna. Fajnie, że automatycznie ładuje sprzęt: bez tak podstawowej funkcjonalności nie widziałbym dla niej sensu. Zdarzają się u konkurencji odkurzacze, które jej nie mają. Mimo wszystko ta nie jest do końca stabilna, w końcu odkurzacz znajduje się na górze. To jednak zmora każdej tego typu bazy, bez znacząco podwyższonej stabilnej podpórki.
Trochę też denerwowały mnie funkcje głosowe odkurzacza. Beko HydroTrio Pro mówi między innymi po Polsku, ale dość niewyraźnie i bardzo głośno. W dodatku przypomina o konieczności pozbycia się brudnej wody za każdym razem, gdy odstawiałem sprzęt na stację.
Ostatecznie to dość przydatne, bo warto korzystać z funkcji automatycznego czyszczenia wałka. Wystarczy wcisnąć jeden przycisk, a Beko HydroTrio Pro wyczyści się po mopowaniu i osuszy rolki. Jest przy tym dość głośny, generując nawet do okolic 75 decybeli przy czyszczeniu. Warto więc unikać sprzątania na mokro nocą. Był też mały problem z doczyszczeniem wałków z keczupu. Bez detergentu nie udało mi się osiągnąć w stacji perfekcyjnej bieli.
Beko HydroTrio Pro jako odkurzacz
Zanim o najciekawszym elemencie tego urządzenia, warto opowiedzieć o wykorzystaniu Beko HydroTrio Pro jako odkurzacza. Producent w zestawie daje rurę z dużą elektroszczotką wyposażoną w typowy wałek uniwersalny: pod sprzątanie dywanów oraz twardych podłóg. Do tego szczelinówka, miękka szczotka oraz mini-turboszczotka. Wszystko wygodnie odkładane na bazę.
Małe akcesoria są dość przydatne. Szczelinówką łatwo wysprzątasz niewielkie wnęki, na przykład zagłębienia w sofie, miękka szczotka idealnie sprawdzi się przy odkurzaniu figurek lub firan a mini-turboszczotka faktycznie zbiera sierść z różnych powierzchni. Mimo wszystko najciekawsza jest tu duża elektroszczotka.
Przy jej pomocy da się zebrać większość brudów. Radzi sobie na twardej podłodze oraz na dywanie, wytrzepując z niego mąkę. Nie jest przy tym najlepszym wyborem na dywan typu shaggy, bo ma tendencję do klinowania się. Trzeba też podkreślić to, że często zdarzało się tak, że elektroszczotka nie zbierała dużych, cięższych brudów przy pierwszym przejeździe.
Mimo wszystko dało się nią w końcu odkurzyć praktycznie wszystko. Pomaga w tym podświetlenie LED na froncie. Ułatwia zobaczenie drobin kurzu. Nawiasem mówiąc, na sucho sprzątałem przede wszystkim w trybie automatycznym. Są dwa manualny i automatyczny, ale lepiej korzystać z tego drugiego, bo w nim odkurzaczsam ocenia wymaganą moc, odpowiednio ją regulując oraz wskazując na wyświetlaczu.
Po kliknięciu wyłącznika, Beko HydroTrio Pro jeszcze przez chwilę zasysa brudy z najwyższą możliwą wydajnością. Po co? Po to, aby je w pełni zassać do wnętrza pojemnika. Ten ma dość ciekawą konstrukcję, bo producent zdecydował się na rozdzielenie filtra oraz faktycznego zbiornika na brudy. To ma sens. Dzięki temu brudy raczej się nie klinują w pojemniku. Szybko się ich pozbędziesz, klikając dwa przyciski zwalniające blokadę.
Odkurzacz generuje w niższym trybie około 76,5 decybela hałasu, a w wyższym trybie do okolic 85,5 decybela. W trybie manualnym (max) pracował przez 34 minuty i 40 sekund. Przy 20% zmniejsza się siła ssania, ale wynik i tak jest fenomenalny. Zbliża się bardzo do deklarowanych w instrukcji 40 minut. Wynik godny wysokich miejsc w rankingu odkurzaczy.
Jak ze sprzątaniem na mokro? Beko HydroTrio Pro
Mimo wszystko moim zdaniem ciekawszy w Beko HydroTrio Pro jest elementem odkurzająco-myjący. To dość ciekawa konstrukcja, w której zbiornik na brudną wodę znajduje się na górze, a na czystą umiejscowiony jest w samej nasadce mopującej. To inna konstrukcja niż u konkurencji, na przykład w testowanym niedawno Dyson WashG1.
Moim zdaniem zwłaszcza ten drugi zbiornik w Beko zasługuje na pochwałę. Bardzo łatwo go zdjąć i napełnić go pod kranem. Mieści sporo, bo do 600 mililitrów. Przy tym ten na brudną jest nieco mniejszy. Pomieści do 400 mililitrów pomyj. Jego też wyjmuje się prosto, ale ze względu na konstrukcję, moim zdaniem nie jest zbyt łatwy w opróżnianiu.
Mogę to napisać bez ogródek: Beko HydroTrio Pro naprawdę dobrze sprząta brudy na mokro, z wszelkiego rodzaju podłóg twardych. Nawet bez dodatkowego detergentu. To zasługa sprawnego systemu dwóch wałków obrotowych. W dodatku, jeżeli masz problem z jakąś plamą, wystarczy jeden przycisk, aby spryskać ją większą ilością wody. Odkurzacz myjący pozbył się bez problemów plam z zaschniętej herbaty, rozlanego keczupu i błota.
Miłym zaskoczeniem był fakt, że ten odkurzacz nie zostawia podłóg szczególnie wilgotnymi. Dobrze zasysa rozlane płyny, przez to jest idealnym wyborem na wypadki oraz zalania. Z tego względu też efektywnie czyści podłogi, pozbawiając je nadmiaru wody. Jako że nasadka myjąca nie jest zbyt duża, z łatwością dojedziesz nią w wiele miejsc. Pozwala również na odstawianie odkurzacza w pozycji pionowej gdziekolwiek.
Model, który sprawdzi się w wielu domach
Mogę to powiedzieć z pewnością. Beko HydroTrio Pro to po prostu dobry system do pełnego sprzątania domu. W dodatku jest świetnie wyceniony już na start. Właściwie ma wszystko to, czego potrzebujesz, aby zachować higienę podłóg - i nie tylko - w swoim mieszkaniu. Najbardziej bolał mnie właściwie tylko brak węża, ale i to jest kwestia sporna. W tej cenie warto się zainteresować tym odkurzaczem.
![]() | ![]() |
Materiał powstał przy płatnej współpracy z Beko.