Odkurzacze automatyczne przebyły sporą drogę, a flagowe modele czołowych producentów prezentują naprawdę nietypowe rozwiązania ostatnimi laty. MOVA V50 Ultra Complete nie wyłamuje się z szyku innowatorów. Producent wypakował ten sprzęt ciekawymi rozwiązaniami - nie tylko dla miłośników zwierząt. Ten model na przykład przechodzi przez progi i chowa LiDAR.
Kup MOVA V50 Ultra Complete:
Najciekawsze rozwiązania w MOVA V50 Ultra Complete
Co wyróżnia MOVA V50 Ultra Complete? Przede wszystkim ten robot sprzątający jest bardzo mocny i bardzo niski. Bardzo mocny, bo sięga 24000 Paskali ciśnienia, a bardzo niski, bo mierzy tylko 89 milimetrów. Pomimo tego świetnie nawiguje po domu. Jakim cudem? Wykorzystuje technologię FlexiRise Navigation. Chowa LiDAR-a wtedy, gdy chce wjechać pod niski strop.
Ważna sprawa: widzi też przeszkody. Kamera w ramach technologii AI Smart Sight pozwoli mu rozpoznać do 200 różnych typów obiektów i perfekcyjnie je wyminąć. To się przydaje też w funkcjach dedykowanych zwierzętom, o czym za chwilę. Ten robot sprząta niezawodnie nie tylko przez dużą moc, ale i za sprawą różnych technologii. Najlepsze roboty sprzątające są nimi naszpikowane!
Triple Anti-Tangle Mechanisms z TroboWave DuoBrush to wałek w module główny. Jest podwójny i odpowiednio ukształtowany. Co ciekawe, nie nawijają się na niego włosy. Nawet takie o długości 30 centymetrów. Robot może moduł główny podnieść, zresztą tak samo jak szczotki boczne oraz mopy. CleanLift system pozwala mu lepiej sprzątać dywany, nie nanosząc na nie wilgoci lub zebranych brudów.
No właśnie: mopy oraz szczotka boczna FlexReach. Oba się wysuwają nawet na cztery centymetry po to, aby lepiej doczyścić krawędzie. Ciekawa jest w ogóle część myjąca, przez FlexiPress Mop Pad. Uchwyt mopa dynamicznie się porusza, regulując kąt tak, aby pad lepiej dociskał się do ziemi podczas obrotu. Co ciekawe, testowana MOVA V50 Ultra Complete ma funkcję mycia podłogi ciepłą wodą. Dzięki temperaturze 50 stopni Celsjusza może lepiej rozpuszczać brud.
Szczególny jest jednak na pewno system StepMaster. Robot podnosi się po to, aby lepiej przekroczyć progi. Nawet te większe, bo producent deklaruje możliwość pokonania przeszkód o wysokości nawet 6 centymetrów. Pod warunkiem, że jest to podwójny próg. Ma dwa tryby przechodzenia i faktycznie radzi sobie z ustawioną mu na drodze deską.
Ogromny zestaw i dwa detergenty
MOVA V50 Ultra Complete dotarła do redakcji w bardzo bogatym zestawie. Dwanaście padów mopujących, dwa płyny, w tym jeden ogromny, dwa uchwyty na pady, trzy filtry, trzy worki oraz stacja ładująco-czyszcząca. To potężny zestaw, którego spodziewałbym się w tej cenie. Co jednak z tymi dwoma płynami?
Producent dodaje detergent do czyszczenia podłóg, a także płyn do pozbywania się zwierzęcych zapachów. DuoSolution to ciekawostka, której dotąd nie spotkałem w robotach sprzątających. Stacja czyszcząca ma dozownik detergentu z dwiema komorami. Można w aplikacji ustawić korzystanie z każdego z nich. Pomysł dedykowany zwierzęcym domownikom: podoba mi się!
Sama stacja też jest całkiem niezła. Po pierwsze ładuje robota, ale opróżnia też go z brudów po każdym sprzątaniu. W dodatku ma opcję naświetlania UV worek na kurz, aby zapobiec rozwojowi pleśni i bakterii. Temu samemu służy system OmniDry. Stacja suszy pojemnik oraz worek na kurz. No i oczywiście mopy.
Te już po umyciu. Wodą o temperaturze nawet 80 stopni Celsjusza. Dzięki temu MOVA V50 Ultra Complete ma większą szansę na czyste pady, nawet jeśli robot wysprzątał przed chwilą nutellę lub inną lepką rzecz. Pod tym względem to po prostu autonomiczny robot. Musisz raz w tygodniu wymienić czystą oraz brudną wodę, raz na parę miesięcy worek i… tyle.
Robot dla osób mieszkających ze zwierzętami
Już to, że stacja czyszcząca ma dwa detergenty, a robot dobrze rozpoznaje otoczenie, świadczy o tym, że MOVA V50 Ultra Complete sprawdziłaby się w domu ze zwierzakami. Idzie to wszystko jednak o krok dalej. W aplikacji jest dedykowana, graficzna sekcja pielęgnacja zwierzaka.
Po włączeniu funkcji rozpoznawania zwierzęcia robot będzie wiedział że to, co widzi, to na pewno kot lub pies. Pozwoli mu to na przykład na zmniejszenie mocy, przejeżdżając obok pupila, lub też wręcz przeciwnie, zwiększenie jej przy przejeździe koło kuwety.
Dedykowana sekcja w aplikacji zawiera kilka opcji. Na przykład sprzątanie strefy zwierzęcia, zabierające cię do wyboru różnych dedykowanych zwierzakom funkcji tego sprzętu lub monitorowanie zwierzęcia, w którym robot sam będzie go szukał w domu, wysyłając obraz na twój telefon.
Sama aplikacja jak zwykle jest po prostu godna pochwały. Dużo ustawień, pełne spolszczenie, rozbudowana opcja tworzenia mapy. Możesz nawet ustawiać zasłony, przez które robot przejedzie. Pojawiła się również opcja ładowania do konkretnego poziomu, aby zabezpieczyć baterię. Łyżka dziegciu w beczce miodu? Jest asystent głosowy, ale nie działa po polsku. Za to po angielsku już tak.
MOVA V50 Ultra Complete w praktyce: Testy i przemyślenia
Muszę przyznać, że to robot, który - po pełnych ustawieniach - poruszał się po domu świetnie. Chowa swój LiDAR, tam gdzie mu wyznaczę odpowiedni teren. Rozpoznaje najważniejsze przeszkody, na przykład zabawki lub kable, i oznacza je na mapie. Jest w stanie nawet skupić się na dużych cząstkach lub większych plamach.
Pod kątem odkurzania jest po prostu dobrze. Robot osiąga 92,4% wydajności na twardej podłodze z dużymi brudami, 95,2% z małymi i 84,8% z miksem na dywanie. Jest świetnie, ale te wartości można poprawić jeszcze bardziej, ustawiając skupianie się na dużych cząstkach. Przez wzgląd na porównania z innymi modelami wyłączyłem tę funkcję na czas testu.
Spodziewałem się jednak nieco więcej po mopowaniu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę komunikowaną wyjątkowość systemu zastosowanego w tym modelu. Dość powiedzieć, że robot na najwyższym poziomie wilgotności, z ciepłą wodą i dogłębnie, nie dał rady pozbyć się w pełni przy pierwszym przejeździe zaschniętych plam po herbacie czy paście do zębów. Również ze szczelin. Było lepiej po drugim i trzecim przejeździe. Do standardowego przecierania domu na błysk powinno wystarczyć, ale łazienki raczej nie domyje.
Jest za to przez większość czasu dość cichy. Lubię, gdy testowane sprzęty nie hałasują, bo zwykle przeciągam nagrania do nocy. MOVA V50 Ultra Complete na pewno nie zdenerwowała sąsiadów. W najniższym trybie pracy sięga 58,2 decybeli hałasu, w najwyższym do 74. Max+ jednak nie będzie na szczęście docelowym trybem. Stacja już w piku osiąga 74,2 decybele, ale przez większość czasu kręci się wokoło 67. To duża różnica.
Muszę jednak przyznać, że ten robot naprawdę nieźle porusza się w praktyce po domu. Wysuwając szczotkę obrotową, co robił często, zbiera brudy w trudnych dla siebie miejscach, a dysk obrotowy może się nawet wsunąć w szczeliny pod meblami. Nie ma również problemów z nawigacją, chociaż strefy niskiego dostępu musiałem wyznaczyć przed pracą, aby wjeżdżał w niższe przestrzenie.
Interesujący robot, z wysokiej półki cenowej
Muszę przyznać, że MOVA V50 Ultra Complete, to całkiem ciekawy robot sprzątający. Ma naprawdę bogaty zestaw oraz błyskotliwe rozwiązania. Chciałoby się lepszego mopowania, ale… to nic nowego. Taka testowana niedawno MOVA P50 Ultra też nie myła świetnie podłóg, tu wciąż jest pole do rozwoju dla marki.
Mimo tego, z pełnią możliwości tego odkurzacza automatycznego, myślę że nie warto się tym zrażać. Po odjęciu dodatków mamy model koło 4000 złotych. To średnio-wyższa półka, na której mało słychać o połączeniu dwóch detergentów, mycia podłóg ciepłą wodą, wysuwanych szczotkach i mopach czy podnoszeniu się na tak wysokie progi. Myślę, że z czasem MOVA V50 Ultra Complete urośnie jeszcze bardziej, z pierwszymi promocjami.
![]() | ![]() |
Materiał powstał w ramach płatnej współpracy z MOVA.