Recenzja Dreame Z30 Ultra skierowana jest do osób, które oczekują od odkurzacza pionowego niezawodności i najlepszych technologii. To konkurent modeli z wysokich półek, takich jak, chociażby testowany Dyson V15s Detect Submarine. Oczywiście tamten konkretny model akurat zderza się bardziej z niedawno wypuszczonym Dreame Z30 Aqua Cycle. Odkurzacz pionowy z recenzji, którą czytasz, jest mocniejszy, ale nie ma nasadki myjącej.
Kup Dreame Z30 Ultra:
Co jest Ultra w tym odkurzaczu?
Już na pierwszy rzut oka widać, że Dreame Z30 Ultra różni się od ciepło przyjętej w naszej redakcji wersji podstawowej. Jedna ważna kwestia: moduł główny jest nieco masywniejszy i ma zmieniony design. W efekcie z tyłu znajduje się okrągły “ekran”, który tak naprawdę wciąż jest małym wyświetlaczem znanym z poprzednika, a z przodu przemieszczono przycisk otwierania zbiornika. Trzeba zdjąć pojemnik, aby wyrzucić brudy.
Większa obudowa mieści w tym odkurzaczu mocniejszy silnik. Kryje się pod nią TurboMotor, generujący do 150 tysięcy obrotów na minutę. To w praktyce przekłada się na wytwarzanie ciśnienia 37900 Paskali przy mocy ssania 330 watów powietrznych. Dreame Z30 generował kolejno do 28000 Paskali przy 310 watach powietrznych. Na papierze jest więc po prostu lepiej. W dodatku przepływające powietrze filtrowane jest filtrem HEPA H14.
O ile poprzedni “suchy” flagowiec producenta miał dwie elektroszczotki, tak Dreame Z30 Ultra ma tylko jedną… za to jaką! Szczotka Omni-Brush ma specjalnie zaprojektowany wałek. Jest uniwersalny i pozwoli ci wyczyścić zarówno podłogi twarde, jak i dywany. Szczotka rozpozna przy tym materiał podłogi, dopasowując prędkość obrotu. Ma też podświetlenie CelesTect. Błękitne światło ma gwarantować 16-krotnie lepszą widoczność kurzu.
Zmiany nie mogły ominąć też stacji. Wzorem z Dreame Z30 Aqua, chiński producent umieścił na niej, oraz na rurze, dodatkowe styki. Dzięki temu nie musisz podłączać całej jednostki głównej kablem do prądu. Dreame Z30 Ultra ładuje się automatycznie, po odłożeniu na stację bazową.
Bardzo bogaty zestaw!
Pomijając większe zmiany, jakie dotknęły flagowy model odkurzaczy pionowych tego producenta, warto podkreślić jedno: podstawowo to ciągle prawie tak bogaty zestaw, jak w przypadku Dreame Z30 Ultra, którego za to wyjątkowo ceniłem. To zawsze miłe, gdy producent nie próbuje naciągnąć klienta na dokupienie przydatnych końcówek po fakcie. Nie jest przy tym, poza szczotką główną zbyt innowacyjnie. Producent w zestawie daje:
- Elektroszczotkę Omni-Brush,
- Małą szczotkę z silnikiem,
- Szczotkę wielofunkcyjną,
- Obrotową miękką szczotkę do kurzu,
- Narzędzie do usuwania sierści,
- Miękką szczotkę do kurzu,
- Elastyczny adapter,
- Wąż przedłużający.
Z wyłączeniem miękkiej szczotki do kurzu, którą z powodzeniem zastąpisz w większości przypadków małą szczotką z silnikiem, jest tu wszystko to, co niezbędne. Jeżeli jesteś kociarą, docenisz też narzędzie do usuwania sierści. Przypomina właściwie standardową szczotkę dla psa lub kota. Wystarczy wcisnąć przycisk i włączyć odkurzacz, aby zassać całą sierść po czesaniu.
Świetnie, że Dreame kontynuuje dodawanie do swoich odkurzaczy wąż przedłużający. To coś, bez czego nie wyobrażam sobie sprzątania domu. Nawet najmniejsze odkurzacze pionowe, w formie ręcznej są zbyt duże, aby sięgnąć w ciasne zakamarki. Szkoda przy tym, że ciągle elastyczny wąż nie jest w pełni kompatybilny ze dyszą szczelinową. Wchodzi i wychodzi z ogromnym oporem, w przeciwieństwie do obrotowej szczotki do kurzu.
Chciałbym też, żeby ten producent, przynajmniej w swoich flagowych modelach, poprawił nareszcie elastyczny adapter. “Kolanko” to z pewnością przydatny dodatek, zwłaszcza dla osób, które nie chcą się schylać podczas sprzątania, ale… od lat jest chybotliwe. W każdej półce cenowej wydaje się równie budżetowe. Jakością wykonania odstaje od “flagowego” wrażenia, jakie sprawia Dreame Z30 Ultra.
Porządny odkurzacz do domu. Test Dreame Z30 Ultra
Chcesz mięska, czyli konkretów na temat tego, jak Dreame Z30 Ultra działa? Już spieszę z odpowiedzią. Przez cały okres korzystania z tego odkurzacza właściwie… nie odczułem dużej różnicy w stosunku do poprzednika. Mimo tego, gdybym miał kupować nowy model w 2025 roku, najpewniej poczekałbym na satysfakcjonującą mnie przecenę Dreame Z30 Ultra. Kilkaset złotych dopłaty jest marginalne, gdy mowa o AGD wymienianym raz na 5-10 lat.
Jedno trzeba podkreślić: Dreame Z30 Ultra świetnie radzi sobie na wszelkich typach podłóg. Jego wysoka moc przekłada się na bezproblemowe zasysanie brudów ze szczelin, podłóg twardych, oraz wykładzin i dywanów. Nowa elektroszczotka faktycznie responsywnie dopasowuje prędkość do podłoża, a na domiar złego świetnie się nią manewruje. Dobrze też zasysa brudy z krawędzi, nawet te większe.
Nie spodziewałem się niczego innego, po flagowcu. Z drugiej strony wyższa moc oznacza wyższy hałas. W redakcyjnych pomiarach wychodzi w piku 64 decybele przy Eco oraz do 85,3 dB w trybie Turbo. Nie oszukujmy się, kiedy ten odkurzacz wchodzi na wyższą moc, a sporadycznie to robi w trybie automatycznym, rozpoznając większe skupiska brudów, robi się dość głośno.
Sprawdziłem też czas pracy. Tutaj jest ciekawie, bo pomimo wyższej mocy w stosunku do poprzednika, długość sprzątania na jednym naładowaniu znacząco się nie różni. Ponad 12 minut pracy w trybie turbo to niezły wynik, a zwykle lepiej odkurzać w automatycznym. No i jest opcja dokupienia dodatkowego akumulatora. Energią w tym modelu bym się nie przejmował.
Poza wspomnianą kwestią elastycznego adaptera i dopasowania końcówek do węża, nie mam nic do zarzucenia akcesoriom. U mnie szczególnie przydaje się szczotka do sierści. Pomaga bez rozrzucania kłaków po domu, zredukować ilość włosów na moich kotach. W kocim domu przydaje mi się też szczególnie mała szczotka z silnikiem. Dobrze ściąga włosy z kanapy.
Chcesz kupić nowy odkurzacz? Ten jest naprawdę mocny
Gdybym miał w 2025 roku kupić nowy odkurzacz pionowy, na ten moment poważnie zastanawiałbym się przede wszystkim nad Dreame Z30 Ultra. Mamy na rynku dużą konkurencję i - najprawdopodobniej - każdy z odkurzaczy pionowych w takiej cenie zadowoli przeciętnego użytkownika, ale… pod kątem mocy i przydatnych rozwiązań, Dreame szczególnie dobrze traktuje klienta.
Gdybym miał coś zmienić w kolejnych iteracjach, to na pewno chciałbym widzieć parę podstawowych zmian. Dobrze byłoby poprawić akcesoria, na które narzekałem. Miło byłoby też, gdyby kolejny flagowiec mógł sam stać, bez opierania o ściany lub kładzenia na ziemi. To cenna cecha w najlepszych odkurzaczach.
Do tego dodałbym opcję wygodnego opróżniania bez zdejmowania pojemnika z modułu głównego, więcej miejsca na stacji, opcję ładowania w niej dodatkowych akumulatorów i… tyle. Więcej nie oczekuję od odkurzacza pionowego. Ten i tak jest świetny.
![]() | ![]() |
Materiał powstał przy płatnej współpracy z Dreame. Nikt nie wpływał na opinie recenzenta.