PODPOWIEDZI:
Roborock promocje na Black Friday

Odkurzacz za 450 złotych? TEST Lafe Powerglide 200W

Do redakcji trafił na test Lafe Powerglide 200W. To naprawdę budżetowa propozycja, tak zwany odkurzacz na każdą kieszeń. Ten model kosztuje w tym momencie zaledwie 450 złotych. Jeżeli martwisz się o to, że sprzęt jest z tego powodu do niczego: nie przejmuj się. W testach wypada naprawdę nieźle, jak na swoją cenę.

Lafe PowerGlide 200W

Ocena VideoTesty.pl
Twoja ocena
1 GŁOSÓW
ZALETY
  • Bardzo niska cena
  • Dobrze zbiera brudy
  • Pracuje w miarę długo na jednym naładowaniu
  • Jest podświetlenie LED
  • Wymienny akumulator
WADY
  • Jakość wykonania jest adekwatna do ceny
  • Brak węża
  • Brak trybu automatycznego
  • Słaby LED
  • Wymienny wałek zamiast elektroszczotki
  • Nie pokazuje pozostałego czasu pracy w formie minutnika
  • Brak wyświetlacza

Jeżeli miałbym w kieszeni 500 złotych, prawdopodobnie poważnie rozważyłbym ten odkurzacz. Lafe Powerglide 200W to model raczej podstawowy. Z pewnej perspektywy. Wiadomo, na co dzień w redakcji pracujemy z kilkakrotnie droższymi. Mimo wszystko czuć, że producent skupił się na najważniejszym: na tym jak to urządzenie sprząta. Jest dobrze.

Kup Lafe Powerglide 200W:

Lafe Powerglide 200W oferta w sklepie

Lafe Powerglide 200W, czyli potrzebujemy niedrogich odkurzaczy

Kiedy przyszło do testowania Lafe Powerglide 200W, wkradła mi się mała panika. Od dawna nie miałem okazji recenzować sprzętu z takiej półki cenowej. Na szczęście było po prostu… dobrze.

Wszystko, co znajduje się w tej recenzji, warto traktować przez pryzmat jednego: Lafe Powerglide 200W to sprzęt, który - w momencie przygotowywania materiału - kosztuje bagatela 450 złotych. To kilka biletów miesięcznych, cztery lub pięć poważniejszych wyjść na miasto, dwie wizyty u dentysty. Ogólnie rzecz biorąc niewiele. Najlepsze odkurzacze potrafią kosztować kilka razy więcej.

Szara jednostka główna Lafe Powerglide 200W

Niedrogich sprzętów potrzebujemy na rynku. Czasami, gdy ktoś mnie pyta o propozycje odkurzaczy, kręci nosem na droższe modele. Jakiś tam Dreame Z30 Ultra za 2 tysiące złotych, nikogo zwykle nie interesuje. Dodatkowe bajery i multum akcesoriów często nikogo po prostu nie grzeje. Potrzebujemy takich solidnych budżetowych modeli.

Niedrogi, prosty, z naciskiem na ważne kwestie

Lafe Powerglide ma mały zestaw. Uchwyt naścienny, odkurzacz z wymiennym akumulatorem, rura, elektroszczotka z dwoma różnymi wałkami, szczelinówka oraz szczotka z wysuwanym włosiem. To niewiele, ale pozwoli ci wysprzątać praktycznie każde miejsce w domu.

Podoba mi się bardzo to, że akumulator jest wymienny. Co prawda jeszcze nie da się znaleźć w sieci zamiennika, ale to krok w dobrą stronę. Każdy akumulator prędzej czy później wyzionie ducha, dobrze jeśli nie trzeba bawić się w rozbieranie całości oraz wymianę ogniw. Nawet jeżeli uzyskanie dodatkowego sprowadzi się do kontaktu z serwisem: będzie prościej.

Wymiana akumulatora w Lafe Powerglide 200W

Dodatkowo sprzęt rozbudowany system filtracyjny, Multi-Cyclone, oddzielający drobne zabrudzenia, takie jak kurz, od reszty zanieczyszczeń. Swoją drogą, na nim potrafią się nawinąć włosy. Jest system szybkiego opróżniania, ale czasem trzeba sięgnąć do niego ręcznie. To jednak nic nowego w świecie odkurzaczy, również droższych.

Producent szczyci się też generowanym ciśnieniem. Silnik bezszczotkowy pozwala osiągnąć odkurzaczowi aż 22000 Paskali: w praktyce to porównywalna wartość do dużo droższych modeli. Nie podaje Airwattów, ale te wszystkie liczby tak naprawdę niewiele znaczą, bo to nie są bardzo sztywne i certyfikowane wyznaczniki.

Perspektywa z bliska na odkurzanie przy pomocy czarnej elektroszczotki

Cieszy też obecność podświetlenia LED. To dla mnie już po prostu oczekiwany dodatek w elektroszczotce. Dzięki niemu lepiej zauważysz kurz na podłodze. Lafe Powerglide 200W nie ma co prawda żadnego ala’ laserowego światła, ale ta dioda i tak wystarczy, aby zobaczyć więcej niż bez niej, no i lepiej doczyścić w efekcie dom.

Jak sprawdza się Lafe Powerglide w praktyce? Testujemy niedrogi odkurzacz

Tyle słowem wstępu. Jestem zdania, że mała ilość akcesoriów czy brak wyświetlacza LED, mają sens, gdy sprzęt jest niedrogi. Ten faktycznie kosztuje mało. Dlatego steruje się nim przy pomocy “fizycznego” panelu z przyciskami. Dlatego są dwa wałki, a nie dwie elektroszczotki do różnych zastosowań. Dlatego… byłem zaskoczony tym, jak sprzątał.

Perspektywa na odkurzacz przy panelach (jasnych i drewnianych) odkurzacz ma LED

Trzeba przyznać, że Lafe Powerglide 200W zbiera kurz oraz kocią sierść naprawdę dobrze, w słabszym z dwóch trybów. Bez problemu wskazuje światłem LED oraz zasysa większość zabrudzeń, z jakimi spotykam się w swoim domu. Również duże brudy, takie jak rozsypane płatki, nie stanowią dla niego problemu. Czasem przy krawędziach trzeba dojechać kilkakrotnie, ale ostatecznie wszystko da się wysprzątać na twardych podłogach.

Na płaskim dywanie, Lafe PowerGlide sprawdza się całkiem nieźle. Warto przełączyć na wyższy tryb, a także zmienić wałek. Przy pierwszym przejeździe, odkurzacz wydobywa większość mąki spomiędzy ciasno splecionego dywanu. Do wykładzin ten sprzęt sprawdzi się naprawdę dobrze.

Widok na zbieranie odkurzaczem mąki z szarego dywanu

Mogę pochwalić również czas pracy. W wyższym trybie pracy odkurzacz działa przez 12:34 minut. Nie zauważyłem też, żeby zmniejszał moc, próbując wyciągnąć jeszcze więcej z jednego naładowania akumulatora. Hałas? No dobra, to nie jest najcichszy odkurzacz. Przy pierwszej prędkości osiąga do 72,9 decybeli, przy drugiej 75,2 decybela.

Z dodatkowych kwestii, brakuje mi bardzo węża. Jasne, mamy do czynienia z niską półką cenową. MImo wszystko to podstawa, bo nie wszędzie dotrzesz z pomocą standardowego odkurzacza pionowego. Nawet tak małego, jak ten. Szczelinówka oraz szczotka z wysuwanym włosiem robią robotę w różnych przestrzeniach. Jestem ciekaw, czy pojawią się na rynku zamienniki albo dodatkowe akcesoria prosto od producenta.

Odkurzanie routera z pomocą Lafe Powerglide 200W

Chyba największym problemem tak naprawdę przy tym modelu jest to, jak kiepsko skręca. Da się nim sprzątać, jasne, ale to nie jest kwestia lekkiego przekręcenia nadgarstka, tylko faktycznego “obejścia” elektroszczotki. Skoro o niej mowa, warto też dodać że raz miałem problem z zassaniem większego kawałka kartonu. Takie rzeczy się w moim domu pojawiają, bo koty rozrywają pudła. Przy tym odkurzaczu raczej na chwilę musisz zdjąć końcówkę.

Zobacz też: Mopowanie i odkurzanie w jednym urządzeniu. Nowy Dreame Z30 Aqua Cycle

Gdybym miał w kieszeni 500 złotych i szukał odkurzacza…

Myślę, żeLafe Powerglide 200W to naprawdę ciekawy sprzęt. W takim sensie, że pomimo tego, że producent celuje w niższą cenę, nie zapomina o podstawowej funkcji odkurzacza. To urządzenie ma sprzątać i… sprząta. Na tyle dobrze, że na jednym naładowaniu można bez problemu odkurzyć kilkupokojowe mieszkanie.

Nie ma tu jakichś szczególnych bajerów. Nie uświadczysz trybu automatycznego, a o dodatkowych akcesoriach pokroju węża lub szczotki do sierści zapomnij. Z drugiej strony, jeśli chcesz mieć po prostu czysto w domu: ten odkurzacz pionowy jest dobrym zakupem. Lafe Powerglide 200W w tak niskiej cenie można po prostu polecić.

Cena Lafe Powerglide4,5 dla Lafe Powerglide

Materiał powstał przy płatnej współpracy. NIkt nie wpływał na nasze opinie.

Odkurzacz za 450 złotych? TEST Lafe Powerglide 200W