PODPOWIEDZI:

Recenzja Cronos: The New Dawn – Polski Horror Pełen Inspiracji

Gdy tylko pojawiają się pierwsze materiały o grze Cronos: The New Dawn, oczy fanów survival horroru zaczynają świecić się entuzjazmem. Połączenie trzech tak ikonicznych tytułów jak psychologiczny mrok Silent Hill, kosmiczny terror Dead Space i industrialny, surowy klimat polskiego filmu Nowa Huta brzmi jak przepis na mistrzostwo świata. To ogromnie ambitne zadanie – stworzyć grę, która nie tylko odda hołd swoim poprzednikom, ale także wybije się własną tożsamością. Po przebyciu mrocznych korytarzy i placów tej alternatywnej rzeczywistości, można powiedzieć jedno: walka była zacięta, a wynik… nierówny.

Ocena VideoTesty.pl
ZALETY
  • Świetny klimat
  • Oprawa graficzna
  • Muzyka
WADY
  • Zbyt wymagająca walka
  • Brak polskiego dubbingu
  • Fabuła trochę za skomplikowana
  • Problemy techniczne

Atmosfera robi dobre wrażenie

Bez cienia wątpliwości, największym atutem Cronos: The New Dawn jest jej niepowtarzalny klimat. Twórcy postanowili odejść od gotyckich zamków czy opuszczonych stacji kosmicznych na rzecz czegoś bardziej przyziemnego, a przez to może nawet bardziej przerażającego – industrialnych przestrzeni inspirowanych Nową Hutą. Betonowe blokowiska, ogromne, opustoszałe hale fabryczne, zardzewiałe konstrukcje i sieć podziemnych tuneli tworzą scenografię, która jest zarówno ponura, jak i hipnotyzująco piękna. Gra światłem i cieniem w tych lokalizacjach jest często mistrzowska. Płomyk latarki odbijający się w kałuży na betonowej posadzce, migotanie awaryjnego oświetlenia w długim korytarzu – to te chwile, gdy Cronos naprawdę wciąga i zmusza do czujnego nasłuchiwania każdego odgłosu. To środowisko nie jest jedynie tłem; jest aktywnym uczestnikiem horroru, stale przypominając o poczuciu osaczenia i industrialnego zniewolenia.

Cronos: The New Dawn - Piękna ggrafika

Do tego warto zaznaczyć świetną oprawę dźwiękową. Muzyka robi robotę! Utwory są klimatyczne i bardzo piękne.

Sprawdź cenę testowanej gry:

Zobacz aktualną cenę gry Cronos: The New Dawn

Ale jak się w to gra?

Podstawą rozgrywki jest – podobnie jak w Dead Space – eksploracja, rozwiązywanie prostych zagadek i walka. System zarządzania ekwipunkiem, oparty na ograniczonej przestrzeni plecaka, zmusza do ciągłych, strategicznych wyborów. Czy zabrać dodatkowe amunicję, czy może części do ulepszeń? To klasyka gatunku, która została tu wiernie odtworzona i sprawdza się bardzo dobrze, podsycając napięcie.

Walka z pomniejszymi przeciwnikami jest celowo ociężała. Główny bohater nie jest super żołnierzem; każdy cios, każde pchnięcie wymaga wysiłku i pozostawia go na chwilę bezbronnym. To rozwiązanie, znane choćby z pierwszych części Silent Hill, znakomicie wzmacnia poczucie bezsilności i strachu. Jednak im później tym bardziej daje się, to we znaki…

Cronos: The New Dawn - Walka jest naprawdę wyzwaniem

Walki z bossami są wymagające i trudne. Na pamięć należy uczyć się chorografii wrogów. Wyszukiwać ich słabych punktów i bezwzględnie je wykorzystywać. Pomimo tego, i tak będziemy powtarzać walki wielokrotnie.

Nie jest to gra idealna

Cronos: The New Dawn to bardzo dobra produkcja od Blooberów, jednak do ideału bardzo dużo brakuje. Jest to bardzo interesująca liniowa gra z ciekawym systemem walki. Inspirowany świetnymi produkcjami a do tego dodający wiele od siebie.

Jednak gra szybko się nudzi. Ciągle spotykamy tych samych wrogów, szukamy przedmiotów i ciągle brakuje nam amunicji. Musimy niemal zaglądać w każdy róg szukając surowców.

Cronos: The New Dawn - Czy to widokówka z Dead Spaca?

Warstwa narracyjna startuje niezwykle obiecująco. Tajemnicza, alternatywna wizja rzeczywistości, niepokojące postaci, poczucie, że za rogiem czai się jakaś niewyobrażalna prawda. Niestety, im dalej w las, tym ta opowieść staje się bardziej zagmatwana. Wprowadzane są wątki, które nie znajdują satysfakcjonującego rozwinięcia, a kluczowe rewelacje bywają podane w sposób, który może frustrować bardziej, niż wyjaśniać. Choć nie sposób odmówić twórcom pomysłowości, ostateczne wrażenia fabularne pozostawiają niedosyt i poczucie, że potencjał drzemiący w tym unikalnym świecie nie został w pełni wykorzystany.

Cronos: The New Dawn - Już wychodzę!

Wszystkie postacie w grze mówią idealnie po angielsku. Zupełnie zabija to klimat gry. Twórcy wyłożyli potężne środki artystyczne ukazując brudną peerelowską przeszłość, całkowicie ją niszcząc. Tym bardziej jest to odczuwalne, że mamy do czynienia z rodziną produkcją.

Problemy techniczne

W trakcie gry można natknąć się na różnorakie błędy – od drobnych bugów, jak przedmioty utykające w teksturach, po poważniejsze problemy z optymalizacją, objawiające się nagłymi spadkami klatek na sekundę w newralgicznych momentach. Animacje postaci, zarówno głównego bohatera, jak i przeciwników, bywają sztywne i nieoddające naturalności ruchu. Pełen ekran bez ramek nie działa. Niby jestem w stanie odpalić tę funkcję, ale nie działa tak, jak w innych grach.

Cronos: The New Dawn - Są do głaskania kotki!

Podsumowanie

Oceniając Cronos: The New Dawn, czuje się pewien rodzaj rozdarcia. Z jednej strony mamy bowiem projekt pełen pasji i miłości do gatunku, z doskonałym wyczuciem klimatu i kilkoma naprawdę znakomitymi momentami rozgrywki. Z drugiej grę technicznie niedopracowaną, przekombinowaną fabularnie i mało straszną. Walka jest bardzo trudna ze względu na częste braki amunicji. Zagadki środowiskowe nie są aż tak trudne do rozwikłania. Częściej gubiłem się w otwartych lokacjach szukając prawidłowej drogi. Zgubić się jest naprawdę bardzo łatwo. Mimo wszystkich problemów udało mi się grę ukończyć. Polecam sprawdzić Cronos The New Dawn, ale zdaje sobie sprawę, że nie jest to pozycja dla każdego.

Cronos: The New Dawn - Ocena 4/5

Sprawdź też poprzednie recenzje gier:

Recenzja Cronos: The New Dawn – Polski Horror Pełen Inspiracji