Nie tylko nowa technologia mopowania jest ciekawa w tym robocie. Testowany Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete ma sporo innych rozwiązań, znanych już z poprzednich odkurzaczy automatycznych producenta. Chowany LiDAR, wysuwana szczotka obrotowa, świetne rozpoznawanie przeszkód… to bardzo zaawansowany robot.
Kup Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete:
Najciekawsze technologie Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete
Nowy Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete to przede wszystkim system AquaRoll. Z tyłu urządzenia znajduje się wałek myjący. Ten jest stale nawilżany i czyszczony podczas mycia podłogi, aby utrzymać najwyższą higienę. Robot również dociska go do ziemi, wysuwa przy ścianach, a nawet może schować, wjeżdżając na dywan.

System jest też ciekawy, bo technologia FluffRoll, czyli dodatkowa rolka, utrzymuje włosie w najlepszym stanie, obracając się w przeciwnym kierunku. Zdaniem producenta zwiększa to o 30% skuteczność mopowania w ciasnych wgłębieniach, na przykład szczelinach oraz fugach. Ma przy tym 12 dysz, rozpylających wodę w 32-stopniowym poziomie wilgotności.
Co ciekawe, to bardzo mobilny robot pod jednym względem: może się podnosić, obniżać, a nawet ruszać różnymi częściami czyszczącymi. Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete pokona przeszkody o wysokości nawet do 8 centymetrów, pod warunkiem, że są dwustopniowe. Może chować LiDAR, obniżając swoją wysokość do 9,8 cm. Robot wykorzystuje nowe technologie też do podnoszenia rolki myjącej, szczotki bocznej i głównej: dzięki temu nie zamoczy dywanów, ani nie przeniesie na nie brudów.

Podoba mi się też to, że oprócz chowanego LiDAR-a jest również system AstroVision NVIDIA. Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete łączy zaawansowane algorytmy z wbudowanymi kamerami RGB, aby lepiej wymijać przeszkody. Co ciekawe, robot ma również czujnik boczny, dzięki któremu dobrze omija leżące przy ziemi przewody.
Warto sprawdzić: Robot stworzony dla kociarzy: TEST MOVA P50 Pro Ultra
Bardzo bogaty zestaw, świetna stacja
Do redakcji trafił Dreame Aqua 10 Ultra Roller w wersji Complete. To oznacza przede wszystkim tyle, że producent dorzucił bardzo dużo akcesoriów na start. Dodatkowe worki do stacji, wymienny wałek myjący, rolki do modułu głównego, szczotki boczne, aż dwa pojemniki z płynem do zwalczania zwierzęcych zapachów oraz duża butelka z detergentem: jest tego dużo. Idealnie na start.

Jak każdy z najlepszych robotów, trafi do ciebie w zestawie ze stacją czyszczącą. Ta moim zdaniem wygląda po prostu dobrze - częściowo srebrna, częściowo biała - i wielofunkcyjna. Nie tylko naładuje twojego robota, ale również:
- Umyje mu mopa nawet w 100 stopniach Celsjusza,
- Wysuszy go,
- Napełni wodą,
- Napełni detergentem,
- Opróżni mu zbiornik z suchymi zabrudzeniami.

Zwłaszcza to mycie rolki myjącej, dzięki technologii ThermoHub w 100 stopniach Celsjusza, zwraca uwagę. Producenci dalej już z tą temperaturą zajść nie mogą, a cieplejsza woda ułatwia pozbycie się lepkich oraz tłustych zabrudzeń. Podczas korzystania z tego robota nie zauważyłem żadnych problemów z czystością wałka. Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete może też wracać w czasie pracy do stacji, żeby na bieżąco uzupełniać wodę i przemywać mopa.
Aplikacja, Matter i asystent głosowy
Jeżeli chodzi o aplikację, to producent ciągle przez lata ją rozwija, ale na koniec dnia nie zmienia się wiele. Dreamehome to aplikacja, która w tym momencie już tak naprawdę nie potrzebuje szczególnych zmian. Wszystko jest dobrze spolszczone, w przeciwieństwie do niektórej konkurencji jest pełen dostęp do prawie wszystkich ustawień robota, jest tryb Clean Genius, czyli pełna automatyka… świetne oprogramowanie.

Podoba mi się to, że producent rozwinął w ostatnim czasie funkcje dedykowane zwierzętom w ramach Pet Care 4.0. Ze specjalnego panelu włączysz różne ustawienia, które lepiej dbają o czystość wokół twoich zwierzaków oraz ich samopoczucie.
Robot, dzięki wbudowanej kamerze, może też automatycznie robić im zdjęcia, lokalizować je lub tworzyć mapy ich ulubionych miejsc w domu. Swoją drogą, sfotografuje - jeżeli się na to zgodzisz - także przeszkody, które omija. Rozpoznaje je już naprawdę dobrze.
Podoba mi się to, że wygenerowana, precyzyjna mapa, pozwala na szerokie możliwości dostosowania. Od rozdziałów pokojów, przez typ podłogi, po dodawanie zasłon, przez które przejedzie robot, lub tworzenie stref niskiego dostępu, w których schowa swojego LiDAR-a, aby lepiej dojechać pod jakiś nawis.

Z ważnych kwestii, ten robot obsługuje protokół Matter. Dzięki temu łatwo połączysz go - w ramach jednej platformy - z innymi urządzeniami inteligentnymi, różnych firm, które też korzystają z tego rozwiązania. Co ciekawe, nie zabrakło wbudowanego asystenta głosowego. Ja akurat lubię, gdy jest dedykowany. Szkoda tylko że Dreame ciągle nie przygotowało polskiej wersji.
Jak Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete sprząta?
Trzeba przyznać, że kiedy Dreame wypuściło tego robota, byłem bardzo zainteresowany, jak się sprawdzi w praktyce. Nowy system mopowania, absurdalnie zwiększone ciśnienie ssania (do 30000 Paskali), bogactwo technologii tego producenta… Spodziewałem się wiele. Pod wieloma względami Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete stanął na wysokości zadania.

Przede wszystkim bardzo podoba mi się to, jak dobrze wymija przeszkody. Czy to kable, czy to miski, czy meble, ten robot wie, jak się poruszać po domu, tak, aby nic nieodpowiedniego nie wciągnąć lub nie uderzyć. Najlepsze jest to, że można w aplikacji podejrzeć, gdzie jest zagubiona skarpeta, a nawet włączyć automatyczny powrót w miejsca, które trzeba było ominąć.
Sam robot? Bardzo wydajny. Przy codziennym sprzątaniu nie miał większych problemów. Największym problemem był nawis kuchenny. Jest odrobinę za mały, więc nawet po ustawieniu strefy niskiego dostępu, robot nie mógł się dostatecznie obniżyć, aby wszystko wysprzątać. Tylko że w większości innych miejsc nawigował doskonale i sprzątał, wysuwając szczotkę obrotową oraz mopa, naprawdę nieźle.

Czysta wydajność? Przy dużych brudach na twardej podłodze prawie 100%! Konkretnie 99,4%. Przy małych brudach, czyli rozsypanym cukrze, również dużo, bo nawet do 98,2%. Nieco gorzej robot wypadł na dywanie z mixem 79,4% wydajności. Mimo wszystko, w większości zastosowań zbiera brudy bardzo dobrze.
Jeżeli chodzi o mopowanie… chciałbym zobaczyć tu dalszy rozwój technologii. Na co dzień ten robot dobrze zbiera podstawowe brudy, a nawet mokre plamy. Zaznacza większe skupiska w aplikacji i może się na nich skoncentrować. Z drugiej strony, przy teście zaschniętej pasty do zębów oraz herbaty, po pierwszym przejeździe trochę zostało. Ostatecznie przy trzecim było już w pełni czysto na kafelkach. To wszystko przy najwyższych ustawieniach mycia podłóg.

Bardzo podoba mi się to, jak cichy jest ten robot. W najniższym z trybów sięga 56 decybeli, a w Max+, włączanym tak naprawdę tylko w wyjątkowych sytuacjach, 68,4 decybela. To niewiele, zwłaszcza biorąc pod uwagę deklarowaną moc. Poza tym robot z reguły pracuje, w trybie Clean Genius, na niższych poziomach mocy.
Sprawdź też: Nowość w Polsce! Narwal Flow: mopuje jak nigdy
Robot dobry, ale… dosyć drogi
To robot, który na pewno mógłby zagościć w moim domu. Jest nowoczesny, ma przydatne funkcje, dobrze odkurza, całkiem nieźle mopuje. Mimo wszystko jest bardzo drogi i… na to bym tylko narzekał. W tej cenie spodziewałbym się modelu idealnego, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak Dreame przez lata rozpieszczało klientów stosunkiem jakości do ceny. Tu jest nieźle, ale technologia mopowania wałkiem ma pole do rozwoju.
![]() | ![]() |
Materiał powstał przy płatnej współpracy z Dreame. Nikt nie wpływał na nasze opinie.




