
Zbindowany dokument, to schludny dokument. Wiedzą o tym klienci, którzy chętniej przyjmą od Ciebie dokumentację w takiej formie, niż spiętą niechlujnie klipsem albo włożoną w koszulkę. Bindowanie jest niezwykle tanie i proste. Jedyne co potrzebujemy to sprawna i wygodna w obsłudze bindownica. Prezentujemy listę dziesięciu najpopularniejszych bindownic.
Na podium istny szał. Tuż obok siebie znalazły się bindownice za 129 zł i 1978 zł. Jak to możliwe? Zaraz wytłumaczymy. Miejsce pierwsze – Peach Star Binder PRO PB200-30. Skomplikowana nazwa, za to model prosty. Za nieco ponad stówkę otrzymujemy całkiem zgrabną maszynę do zbindowania maksymalnie 350 kartek (grzebień o średnicy 50mm).
Miejsce drugie to już prawdziwy kombajn, idealny do dużej firmy – Fellowes Orion 500. Dziurkuje jednorazowo 30 kartek i jest w stanie oprawić całą ryzę papieru (500 kartek). Wykonany jest w całości z metalu, więc posłuży na dłużej.
Bindownica Argo Wallner S-100 znalazła się na miejscu trzecim. Posiada wygodną dźwignię, system wyłączania poszczególnych ostrzy i pojemnik na ścinki. Cena? 614 złotych.
To tyle na dzisiaj. Zapraszamy po więcej do innych naszych rankingów oraz do artykułu z poradami dotyczącymi zakupów. Decyzja podczas zakupów nie jest łatwa, ale bez obaw – pomożemy Ci z tym.
Ranking producentów
Producenci bindownic na pierwszy rzut będą dla większości z nas nieznani. Nie bez powodu, wszak bindownice to dość niszowy segment rynku. Możemy być jednak pewni, że kupując model z naszego rankingu, dostaniemy porządny sprzęt. Opinie klientów mówią same za siebie. Kogo znajdziemy w topowej dyszce? Są to firmy: Peach, Fellowes, Argo, Wallner, i Opus. Prym wiedzie Fellowes, z czterema modelami w rankingu, w tym jednym na podium (drugie miejsce). Argo i Wallner – po dwa produkty. Opus i Peach – po jednym.