Mogłoby się wydawać, żeSSDki to produkt ostatnich lat, nic bardziej mylnego, te dyski są już na rynku od kilkudziesięciu lat. Już za czasów procesorów Intel 286 technologie półprzewodnikowe były wykorzystywane. Dlaczego dopiero teraz na dobre zagościły w naszych komputerach domowych? Naturalnie ze względu na zmniejszoną cenę. W czym tak naprawdę półprzewodniki są lepsze od tradycyjnych dysków magnetycznych, czyli tzw. "Twardzieli"? Istnieje kilka powodów. Po pierwsze wysoka mobilność, po drugie bezdźwięczność ze względu na brak ruchomych elementów, po trzecie duża wytrzymałość, a po czwarte i najważniejsze nietuzinkowa wydajność, która w zakresie prędkości zapisu i odczytu kładzie tradycyjne dyski HDD na łopatki. Dlatego właśnie SSDki stały się tak popularne.
Do budowy takich dysków używane są zwyczajnie pamięci flash, czyli pamięci ulotne, a zatem czysta elektronika. W produkcji wykorzystuje się trzy rodzaje modułów: NAND Flash SLC, MLC oraz TLC. O ile te pierwsze są najbardziej wydajne, to niestety są też najdroższe, dlatego używa się ich do rozwiązań serwerowych, dwa pozostałe wykorzystywane są do rozwiązań detalicznych, lecz to właśnie TLC ma największy procent użycia w rynku. Dopełnieniem całej konstrukcji są: kontroler, pozwalający na komunikację z resztą podzespołów oraz oprogramowanie, a więc tzw. Firmware, który zarządza tą komunikacją, jak i naszymi zasobami pamięci. No i połączenie tych wszystkich elementów stworzy dysk SSD, a jeśli będą to komponenty wysokiej klasy, to taki nośnik pamięci powinien być niezawodny i wydajny – taki właśnie jest Samsung 850 EVO.
Samsung podpowiada na pudełku, że w tym dysku zastosowano pamięci wykonane w technologii 3D V-NAND. Pierwszym dyskiem, w którym taka technologia była zastosowana był SSD Samsunga z serii Pro, a więc tej droższej, ale na szczęście trafiła ona także do recenzowanej dziś konsumenckiej serii EVO. A co właściwie oznacza te 3D V-NAND? Chodzi o to, że zastosowano tutaj, co prawda 40-nm kości TLC, ale trójwymiarowe z 32 warstwami i z pionową strukturą wiązania, które zapewnią wysoką gęstość upakowania danych – do tego przyczyniła się technologią Charge Trap Flash (CTF).
Trójwymiarowe kości odróżnią się od zwykłych sposobem zapisu danych do komórek pamięci. Otóż ładunek elektryczny przechowywany jest w warstwie izolacyjnej, a nie warstwie przewodnikowej podatnej na interferencję z innymi elementami.
Od kiedy dyski SSD stały się popularne zaczęły wokół nich krążyć dziwne mity. Mówiono, że po ich zapełnieniu zwalniają, albo że po danej ilości cykli zapisu i odczytu danych zwyczajnie przestają działać. Naturalnie w nowoczesnych dyskach SSD zamontowano na tyle inteligentnej elektroniki, że nie dojdzie do sytuacji, w której poszczególne sektory będą się nierównomiernie zużywać, albo że po ich zapełnieniu prędkość drastycznie spadnie. Jeśli chodzi o żywotność konkretnie tego modelu, a więc SSD 850 EVO, to w przypadku niższych pojemności, czyli 120 i 250 GB, Samsung gwarantuje tutaj poprawne działanie do wykorzystania 75 TB, a w przypadku wersji 500 GB i 1 TB będzie to aż 150 TB. Są ta zatem wartości, które zapewnią użytkownikowi komfort i stabilność przez cały czas korzystania z dysku, nie ważne czy to w PCie czy też w laptopie.
Warto też wspomnieć, że dzięki technologii TurboWrite możemy osiągnąć wyższe prędkości zapisu sekwencyjnego niż w przypadku dysków SSD bez tej funkcji. Jak to działa? Firmware sprawia, że część komórek pracuje, jako bufor w trybie SLC, dzięki czemu kontroler może automatycznie adresować często wykorzystywane pliki. Dzięki takiemu zabiegowi prędkość zapisu może niezależnie od pojemności wynosić nawet 520 MB/s. Na koniec warto też wspomnieć, że Samsung SSD 850 EVO zapewnia 256-bitowe szyfrowanie AES, dzięki czemu zabezpieczycie swoje ważne dane przed osobami trzecimi.
Zobacz też: Ranking dysków SSD
Zalety bezszelestności docenimy w przypadku naszego domowego komputera, gdzie nie będzie już odczuwać wibracji i szumów generowanych przez tradycyjne dyski, z kolei połączenie mobilności i bezdźwięczności będzie jeszcze bardziej odczuwalne w laptopach. Po pierwsze SSDki są lekkie, dzięki czemu wymiana na taki nośnik sprawi, że nasz notebook będzie lżejszy, a poza tym będziemy mogli nim teraz z ręką na sercu do woli ruszać, a nawet podrzucać w trakcie działania, gdyż półprzewodniki nie mają w sobie żadnych ruchomych elementów.
Kolejną bardzo przydatną rzeczą jest to, że za pomocą prostego adaptera, który można kupić dosłownie za kilkanaście złotych naszego SSDka możemy zamienić w dysk przenośny. Nie wymagane jest tutaj żadne dodatkowe zasilanie – tak, jak miało to miejsce z dyskami magnetycznymi, gdzie potrzeba było użyć dodatkowego zasilacza. Tutaj za pomocą przejściówki możemy skorzystać z pełnej mocy USB 3.1, a z racji wysokiej mobilności takiego dysku i braku ruchomych elementów, takie wykorzystanie nie odbije się negatywnie na naszym półprzewodniku.
Testowany dysk jest piekielnie szybki i pokazuje to zarówno w przypadku startu systemu, startu gier czy w czasie kopiowania plików. Także nie pozostaje mi nic innego, jak pochwalić SSD 850 Evo i wystawić mu wysoką ocenę, oraz naszą rekomendację. No, a jeżeli chcecie wiedzieć, jak taki dysk ma się w stosunku do zwykłego dysku talerzowego, to obejrzyjcie nasz drugi film, w którym również wykorzystaliśmy SSD od Samsunga, aby zestawić ze sobą bezpośrednio wyniki wydajności obu technologii i pokazać Wam w praktyce, jaki procentowy przyrost mocy uzyskacie przesiadając się na dysk półprzewodnikowy.
 |  |  |
SPRZĘT DO TESTÓW DOSTARCZYŁA FIRMA:
