Czym jest Dragonfly Black?
Nasz dzisiejszy bohater to przetwornik cyfrowo-analogowy, przedwzmacniacz i wzmacniacz słuchawkowy w jednym. Wybierając dla siebie system audio, głównie zastanawiamy się nad doborem wzmacniacza, głośników i ewentualnie słuchawek. Mimo tego, że są to ważne elementy, to jednak odpowiadają jedynie za przetwarzanie podanego im sygnału. Za otrzymaną przez nie jakość sygnału odpowiadają właśnie przetworniki cyfrowo-analogowe, które znajdują się na przykład w odtwarzaczach, komputerach, smartfonach lub tabletach. Duża część z nas ma dobre głośniki oraz solidny wzmacniacz, a i tak jako źródło do odtwarzania muzyki wybiera smartfon, tablet lub zwykły komputer, w których próżno jest szukać dobrej klasy przetworników audio. Uwierzcie - byłaby to ostatnia rzecz, nad którą pochyliłby się producent tego typu urządzeń.
Specyfikacja techniczna
W Dragonfly Black zaimplementowano 32-bitowy przetwornik ESS Sabree 9010, który zapewnia czystsze i bardziej naturalne brzmienie, a równocześnie potrafi wyeksponować więcej muzycznych detali. Wysokiej klasy wzmacniacz słuchawkowy i analogowa regulacja poziomu głośności też dobrze świadczą o tym, czego po Dragonfly Black możemy się spodziewać. Napięcie na wyjściu wynoszące 1,2 V spokojnie wystarcza do wysterowania wzmacniacza lub napędzenia nawet dużych, wymagających większej ilości prądu słuchawek. Maksymalna jakość dźwięku to próbkowanie 96kHz w 24 bitach. Sprzęt odtwarza oczywiście bezstratne pliki w formatach takich jak FLAC lub MQA, dobrze nadaje się więc do odtwarzania audio z serwisów streamingowych takich jak Tidal, Spotify, Deezer lub nawet Youtube.
Jak to działa?
Odpowiedź brzmi: bardzo prosto! Wystarczy podłączyć Dragonfly Black do komputera, z drugiej strony podpiąć słuchawki lub system stereo i już można cieszyć się wysokiej jakości dźwiękiem. Powiecie, że podłączanie czegokolwiek do komputera to niepotrzebny zachód, bo przecież dziś słucha się muzyki głównie ze smartfonów. Nie ma problemu! Wystarczy przejściówka i można podłączyć nasz wzmacniacz również do smartonów z systemami Android oraz iOS; dostępne do Dragonfly Black są przejściówki na micro USB, USB typu C jak i i Lightning od Apple. Wracając do komputerów - wystarczy podpiąć nasze urządzenie do złącza USB, a system sam go rozpozna jako kolejne wyjście dźwięku. Nie trzeba nic więcej robić, sprzęt jest od razu gotowy do użytku. Jeśli szukacie jakichś rozszerzonych sposobów użycia, to wystarczy zajrzeć do instrukcji obsługi - są tam opisane wszelkie zaawansowane funkcje urządzenia i ustawienia na Maca oraz Windowsa. Można sobie wybrać, które dźwięki systemowe przekazywane mają być przez Dragonfly, a które przez głośniki komputera (możecie przykładowo nie chcieć słyszeć przez słuchawki facebookowych powiadomień podczas słuchania muzyki). Można również ustawić częstotliwości próbkowania i wiele innych funkcji - wszystkie funkcje są dokładnie opisane, nawet w języku polskim. Muszę przyznać, że odsłuch był dla mnie wielką przyjemnością - na słuchawkach firm Yamaha i Audio-Technica słuchało się dość dobrze. Mimo wszystko dopiero słuchawki NightOwl zrobiły ze mną to, co powinien zrobić dobry sprzęt, czyli spowodowały gęsią skórkę oraz ożywiony i ciężki do zrozumienia dla innych uśmiech na twarzy. Jednak to nie słuchawkami zajmujemy się w dzisiejszym teście.
Nieważne na których bym nie słuchał - różnica z i bez testowanego Dragonfly była ogromna; nie dość, że dźwięk stał się znacznie głośniejszy, to jeszcze zrobił się jakby odkurzony i wyciągnięty zza szafy. Nagle wszystko ożyło i byłem w stanie usłyszeć dużo więcej szczegółów i znacznie lepsze kontrolowanie częstotliwości. Bas stał się głęboki, ale nie dudniący; średnie i wysokie tony nagle zaczęły być nie tyle słyszalne, co dźwięczne i plastyczne. Dobrze wiem, że jest to zasługa dobrej jakości sygnału. Od razu po podłączeniu słychać, że testowany sprzęt jest znacznie głośniejszy niż ten podłączony do wyjścia słuchawkowego w komputerze i to spokojnie jestem w stanie wam udowodnić.
Wnioski
Po pierwsze to co wam pokazałem - urządzenie jest wydajne, więc ze słuchawek lub sprzętu audio można wycisnąć więcej jeśli chodzi o jakość i głośność dźwięku. Jeżeli chodzi o jakość to zauważyłem, że im lepszy macie system audio lub słuchawki, tym więcej to urządzenie jest w stanie zaoferować. Dragonfly Black nie zmienia charakterystyki brzmienia, jedyne co zmienia to poziom głośności; poza tym znacznie oczyszcza dźwięk i lepiej go kontroluje. Przykładowo po uprzednim zrobieniu odsłuchu na tanich słuchawkach, które same grają przyzwoicie i mają spory bas, zauważyłem że po podłączeniu ich do Dragonfly dźwięk na nich staje się znacznie lepiej kontrolowany, już nie jest tak dudniący. Zauważyłem też, że niezależnie od sprzętu na jakim odsłuchuje się dźwięk, Dragonfly polepsza kontrolę oraz wzmacnia średnie i wysokie tony.
Podsumowanie
Urządzenie Dragonfly Black rzeczywiście działa i słychać to od razu. Czy warto zainwestować 399 zł aby uzyskać lepszy dźwięk? Moim zdaniem warto. Jeśli Was zainteresował ten sprzęt, to spokojnie sami możecie sprawdzić co jest w stanie dla was zrobić. Audioquest w Polsce sprzedaje swoje produkty tylko w wyspecjalizowanych sklepach, gdzie można przetestować na własnym laptopie czy też słuchawkach czy różnica w dźwięku byłaby dla potencjalnego nabywcy satysfakcjonująca.
Do kogo jest kierowane to urządzenie? W zasadzie do każdego kto lubi dobre brzmienie, ale idzie też z duchem czasu i używa serwisów streamingowych, plików z dysków lub chociażby korzysta z Youtube. Moim zdaniem Dragonfly Black sprawdzi się również jako prezent dla muzyka lub fana dobrego brzmienia.
![]() | ![]() | ![]() |