Coraz mniej słyszymy o Sony. Japończycy połączyli dział zajmujący się smartfonami z tym od kamer, przez co budżet na innowacje może się skurczyć. Firma obrała mocny kurs na prezentowanie smartfonów w formie, która przemówi do fanów i posiadaczy poprzednich modeli. Jaki tak naprawdę jest Sony Xperia 5? Czy to najlepszy mały flagowiec?
Sony Xperia 5 dostępna jest tutaj:
Jestem na tak - konstrukcja
Sony Xperia 5 wydaje się być w pewnym sensie kontynuacją serii Compact. Oczywiście taką na miarę naszych czasów i wielkich ekranów. Mimo matrycy 6,1 cala nie przytłacza swoim rozmiarem. Ma 8,2 mm grubości łącznie z nieco odstającym modułem aparatów, a bez tego jest na pewno o milimetr cieńsza. Całość waży zaledwie 164 gramy. Porównanie smartfonów konkurencji do Xperii zdecydowanie wypada na korzyść Sony.
Przy wymiarach 158x68 milimetrów urządzenie pewnie trzyma się w dłoni. Chwyt jest przyjemnie chłodny dzięki zastosowaniu szkła Gorilla 6 oraz aluminiowej ramy. Całość jest wodoodporna w standardzie IP65/68. Jednocześnie Sony jako jedyne z liczących się graczy pozwala na wymianę karty SIM bez udziału pinezki. Port podważamy paznokciem, by móc skorzystać z hybrydowego portu. Ten nie jest tak wadliwy jak w smartfonie Sony Xperia 10, którego testowałem.
Niewielkie ramki u dołu i po bokach to także spory plus tej konstrukcji. Choć nie są wobec siebie równe, stworzone je z wyczuciem symetrii. Nie przeszkadza mi większa ramka u góry, która kryje aparat i głośnik. Jest nawet lepsza niż standardowe wcięcie. Kolejnym plusem jest dedykowany przycisk do robienia zdjęć z dwuklikiem. Rzecz, której w telefonach nie było od dawna, po chwili przyuczenia sprawdza się świetnie przy robieniu fotografii.
Waga: 2
Jestem na nie - przegrzewanie się
To chyba jedna z najbardziej zaskakujących wad konstrukcyjnych, z jaką miałem do czynienia w smartfonie w 2019 roku. Głośnik Sony Xperii 5 nagrzewa się po odpaleniu na nim muzyki przy głośności powyżej 80%. Po około 10 minutach dolna część tyłu urządzenia nagrzewa się do poziomu, który czyni je nieużywalnym. Telefon jest wodoodporny w standardzie IP65/68, więc w teorii można go włożyć do wody lub polać, ale nie będzie to wygodne.
Przegrzewanie pojawia się także przy dość długim graniu. Nie wiedzieć czemu japońska propozycja podczas grania ma problemy z odprowadzaniem ciepła. Gorąco robi się przy górnej części tafli szkła, nagrzewają się także ramki. Nie jest to problem tak uciążliwy jak w przypadku głośnika. Mimo wszystko taka sytuacja nie powinna mieć miejsca przy jakimkolwiek telefonie, zwłaszcza tym wycenionym wysoko.
Waga: 3
Zobacz nasze pozostałe recenzje:
- Test Oppo Reno 10x Zoom - czy warto kupić?
- Test Samsung Galaxy Note 10+ - Najlepszy smartfon na rynku?
- Miesięczny test Xiaomi Mi 9 - cena wiele wybacza
Jestem na tak - ekran
Sony ma własny przepis na tworzenie ekranów. I to niezależnie od tego, czy jest to technologia LCD czy OLED. W przypadku Sony Xperii 5 mamy do czynienia z tym drugim rozwiązaniem. Zastosowana tu rozdzielczość to wydłużone Full HD+ o wydłużonych proporcjach 21:9, czyli 2520x1080 pikseli. Przy ekranie w rozmiarze 6,1 cala przekłada się to na zagęszczenie na poziomie 449 ppi. To więcej niż wystarczająco, by czcionki były wyraźne, a obraz - ostry jak brzytwa.
Ale na tym nie kończą się zalety tej matrycy. Sony pod płaszczykiem XReality Engine potrafi podkręcać jakość obrazu do niezrównanego poziomu. To na pewno jedno z lepszych rozwiązań na rynku, mogące równać się z propozycjami Apple oraz Samsunga pod wieloma względami. Nie będzie to co prawda najjaśniejszy OLED i jest to największa wada urządzenia, ale prezentuje się zacnie.
Poza tym nie ma do czego się przyczepić. Kolory są wyjątkowo żywe i to niezależnie od kąta, pod którym na nie spoglądamy. Degradacja barw jest niewielka i sprowadza się do żółtawej poświaty widocznej przy dość sporym kącie. Dużym plusem jest kontrast, którego Sony nie musi się wstydzić nawet w porównaniu z Galaxy Note'em 10. Biele są lekko ciepłe, ale wydają się być bliskie rzeczywistości. Czernie są wyjątkowo głębokie.
Waga: 2
Jestem na nie - płynność działania
Sony dość negatywnie zaskoczyło mnie tym, jak działa ich najnowsza propozycja. Przy dużym obciążeniu odstaje od konkurencji. Patrząc na specyfikację, nie można było się tego spodziewać:
- Procesor: Snapdragon 855, 7 nm
- Rdzenie: 1x 2,84 GHz + 3x 2,42 GHz + 4x1,78 GHz Kryo 485
- Układ graficzny: Adreno 640
- RAM: 6 GB
- Pamięć na pliki: 128 GB (109 GB dla użytkownika)
Pomimo płynnych animacji nie opuszczało mnie wrażenie, że w Sony Xperii 5 cały czas się na coś czeka. Niezależnie, czy jest to animacja przejścia między programami, czy uruchamiania aplikacji, czy odpalenie gry. To ostatnie, niezależnie od tytułu, zawsze jest czasochłonne. Nie zmienia tego włączenie Pomocnika Gracza - programu optymalizującego działanie gier. Dodaje on też co nieco opcji, jak wyłączanie powiadomień czy szybkie nagrywanie rozgrywki, ale wygląda dość nieestetycznie.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Wynik Sony Xperii 5 w Geekbench (po aktualizacji sterowników) | Wynik Sony Xperii 5 w Antutu Benchmark (po aktualizacji sterowników) | Wynik Sony Xperii 5 w 3D Mark | Wynik Sony Xperii 5 w Androbench |
Sama nakładka od Sony nie oferuje wiele rozwiązań. Motywy nie dają pogłębionej personalizacji, tryb ciemny nie działa także wewnątrz całego systemu. Nie znajdziemy tu wbudowanego antywirusa. Poza podstawową opcję dzielenia ekranu Sony nie dodaje nic więcej, jeśli chodzi o produktywność. Systemowe aplikacje zdjęć, muzyki czy video spełniają swoją funkcję prawidłowo, brakuje jednak zwiększonych możliwości interakcji i funkcji smart, do których przyzwyczaili nas producenci.
Waga: 2
Jestem na nie - aparaty
Sony Xperia 5 prezentuje unikatowe podejście do fotografii, zarówno pod kątem aplikacji, jak i zastosowanych obiektywów:
- Aparat główny: 12 MPix f/1.6, 26 mm, 1,4 µm
- Aparat szerokokątny: 12 MPix f/2.4, 16 mm
- Aparat portretowy: 12 MPix f/2.4, 52 mm (2x zoom)
- Aparat do selfie: 8 MPix f/2.0, 24mm
- Video: 4K/60 FPS, 1080p/120 FPS
Rozczarowaniem jest brak nagrywania slow-motion w 960 FPS, co było sztandarową funkcją Sony. Brakuje też opcji przełączania się na tryb szerokokątny w trakcie nagrywania video. Trzeba to zaplanować odpowiednio wcześniej. Ponadto sztucznej inteligencji, jak i HDR-u nie włączymy w trybie automatycznym - musimy uruchomić zaawansowany. Sam interfejs nie jest spójny - część trybów kryje się w specjalnym menu, a niektóre pod ikonami w ekranie.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Tryb automatyczny z HDR f/1.6, ISO 100, 1/100s | Tryb automatyczny, f/1.6, ISO 64, 1/400s | Tryb automatyczny, f/1.6, ISO 50, 1/200s | Tryb HDR, f/1.6, ISO 64, 1/2000s | Tryb automatyczny - f/1.6, ISO 50, 1/25s |
Jeśli chodzi o jakość zdjęć - nie ma dramatu, ale nie ma też zachwytów. Sony Xperia 5 robi zdjęcia na dobrym poziomie. Rozpiętość tonalna wydaje się być dobra, dopóki nie spojrzy się na głębię cieni - to tam najczęściej telefon gubi się, czyniąc je czarnymi. Ponadto telefon ma problemy z balansem bieli - czasem zdjęcia bywają zbyt niebieskie. Widać też, że smartfon nie do końca dopasowuje czas migawki do ISO i zdjęcia są nieco zbyt jasne lub zbyt ciemne.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Tryb bokeh - f/1.6, ISO 125, 1/64s | Tryb automatyczny - f/1.6, ISO 400, 1/13s | Tryb automatyczny - f/2.4, ISO 40, 1/1600s | Zdjęcie w trybie HDR - f/1.6, ISO 1000, 1/64s | Tryb auto, ujęcie na detal - f/1.6, ISO 200, 1/64s |
Poza tym jest bardzo dobrze. Na fotografiach jest dużo szczegółów, widać także sporą głębię ostrości. Ogólny kontrast prezentuje się dobrze, a kolory są odpowiednio żywe. Sony Xperia 5 robi jedne z najmniej przesyconych zdjęć na rynku. Jeśli jednak skorzystamy z trybu sztucznej inteligencji, zdarzają się potworki - zdjęcia, które mają zdecydowanie za intensywne odcienie, co najczęściej koresponduje z cieniami. Na co warto zwrócić uwagę - podgląd zdjęć nie zawsze oddaje rzeczywistość.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zoom 2x - f/2.4, ISO 40, 1/125s | Zoom 2x - f/2.4, ISO 500, 1/16s | Zoom 2x - f/2.4, ISO 500, 1/16s | Podwójny zoom - f/2.4, ISO 800, 1/16s | Zoom 2x - f/2.4, ISO 800, 1/16s |
Tak jak przy wykorzystywaniu obiektywu powiększającego, który ostatecznie robi dość ostre fotografie. Widać jednak, że przyjmuje znacznie mniej światła od drugiego aparatu. Dysproporcja między nim a obiektywem głównym jest znaczna, także jeśli chodzi o szczegółowość i rozpiętość tonalną. Portrety wychodzą za to ładnie, a odcięcie w większości przypadków jest bezbłędne.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Obiektyw szerokokątny - f/2.4, ISO 50, 1/64s | Obiektyw szerokokątny - f/2.4, ISO 40, 1/640s | Obiektyw szerokokątny - f/2.4, ISO 1000. 1/16s | Obiektyw szerokokątny - f/2.4, ISO 1250, 1/13s | Obiektyw szerokokątny - f/2.4, ISO 640, 1/10s |
Podobnie sytuacja ma się z obiektywem szerokokątnym, który odstaje od głównego o kilka długości. Krawędzie robią się znacznie gładsze, kolorów jest zdecydowanie mniej. Nie jest to zły obiektyw i zdjęcia bez problemu nadadzą się na media społecznościowe. Widać jednak pewną utratę jakości.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Selfie w trybie auto - f/2.0, ISO 640, 1/100s | Selfie w trybie auto - f/2.0, ISO 100, 1/50s | Tryb automatyczny - f/2.0, ISO 80, 1/50s | Tryb automatyczny - f/2.0, ISO 500, 1/100s | Sony Xperia 5 - f/2.0, ISO 40, 1/500s |
W temacie selfie Sony radzi sobie dobrze, dopóki korzystamy z jego aplikacji do robienia zdjęć. W aplikacjach Instagrama czy Snapchata balans bieli jest ustawiony niczym w pochmurny dzień, przez co filmy są zwyczajnie pomarańczowe. Szkoda, bo jakość fotografii jest dobra. Skupiono się tu przede wszystkim na detalach, co nie każdemu się spodoba, ale dzięki temu zdjęcia są bliskie rzeczywistości. Kolory cery także są tu oddane bez zarzutu.
Największy zarzut mam jednak do video. Stabilizacja działa przeciętnie, podobnie jak autofokus. Ten, choć reklamowany jest wykrywaniem oka, sam w sobie potrafi być ślamazarny nawet w dobrym oświetleniu. Ponadto dźwięk z mikrofonu jest wytłumiony i nie sprawia wrażenia stereo. Jeśli zaś chodzi o barwy, te faktycznie są bliskie rzeczywistości przy dużej rozpiętości tonalnej. Ponadto tryb Cinema Pro, choć daje kilka możliwości, zupełnie pomija kwestię rozwiązań audio.
Waga: 3
Jestem na nie - bateria
Brak bezprzewodowego ładowania we flagowcu to istotne niedopatrzenie, którego dopuściło się Sony. Jest ono ważne o tyle, że przy pojemności 3170 mAh takie podładowania mogą okazać się przydatne. Najczęściej telefon wytrzymuje od 4,5 do 5 godzin na ekranie i to przy Wi-Fi. Da się wyciągnąć 7, ale to wyłącznie przy zaglądaniu w telefon okazjonalnie. Po godzinie oglądania przy jasności na poziomie 50% straciłem około 16%.
To wszystko oznacza, że na początku swojego życia baterię telefonu trzeba podładowywać każdego wieczora. W tej sytuacji plusem jest dedykowany tryb Stamina od Sony, który wpływa pozytywnie na czas pracy. Nie jest to najlepszy smartfon, gdy chodzi o czas pracy na baterii.
Samo ładowanie jest szybkie, bo i ładowarka ma 18W. W 15 minut zobaczymy 24%, w 30 - 45%, a pełną baterię uzyskamy w godzinę i 30 minut. Warto jednak wspomnieć, że konkurenci oferują szybsze rozwiązania. Ponadto Sony Xperia 5 nie posiada bezprzewodowego ładowania.
Waga: 2
Sony Xperia 5 - czy warto kupić?
To nie telefon dla mas. Brakuje mu mocy, mnogości rozwiązań, fotograficznych fajerwerków. Rozczarowuje brak bezprzewodowego ładowania czy gniazda słuchawkowego. Nie do końca wykorzystano potencjał ekranu 21:9 i lekkiej nakładki. Szczególnie zaskakujące są problemy z odprowadzaniem ciepła, którym trudno zapobiec.
Mimo tego telefon ma zalety, które mogą przekonać do niego część odbiorców. Ekran OLED prezentuje świetne barwy. Fotograficznie jest to propozycja solidna, która rzadko zaskakuje tym, co oferuje. Jakość wykonania oraz design wyróżniają Sony Xperię 5 na tle goniącej za bezramkowością konkurencji. Sony wiedziało, do kogo adresuje swój smartfon. I choć nie udało mu się wszystkiego dopracować, to dla części odbiorców będzie to propozycja udana.
Ocena Sony Xperii 5: