W #wartokupić w skondensowanej formie prezentuję najważniejsze elementy danego urządzenia. Zarówno te dobre, jak i złe, podlegają ocenie. Waga 1 oznacza mało istotny problem, natomiast waga 3 - poważny zarzut. Podobnie rzecz ma się w przypadku zalet. Dziś przyglądamy się Oppo Reno 10x Zoom - najmocniejszemu smartfonowi chińskiego producenta, który jest dostępny w Polsce!
Oppo Reno 10x Zoom znajdziecie tutaj:
Jestem na tak - wykończenie
Oppo ma najbardziej stabilny moduł wysuwającego się aparatu wśród tegorocznych smartfonów. Stawia mocny opór pod palcem, choć można go w ten sposób schować. Nie rusza się też przesadnie na boki i dobrze chowa w obudowie. Jedynym minusem wysuwanego modułu jest dość mocne zbieranie materiału, gdy telefon ukryty jest w kieszeni. Mimo tego nie spodziewałbym się, że przez to urządzenie ulegnie zepsuciu.
Oppo Reno 10x Zoom błyszczy w dziedzinie wykonania. Urządzenie wychodzi zwycięsko z niejednego rankingu smartfonów. Jeszcze zanim Apple pokazało wszystkim zalety matowego szkła, Oppo zaimplementowało je w swoim modelu. Urządzenie dzięki temu nie rysuje się przy kontakcie z powierzchniami płaskimi.
Dodatkowo dzięki niewielkiej kulce O-Dot, na którą przełożony jest ciężar bryły. To sprawia, że rysy pojawiają się rzadziej. Warto wspomnieć, że aparaty nie odstają z bryły urządzenia.
Konstrukcja jest także dobrze wykonana pod względem ergonomii. Zarówno metalowe ramki, jak i zaoblone z tyłu szkło sprawiają, że dość spore urządzenie da się jeszcze trzymać w dłoni. Biorąc pod uwagę niewielkie ramki z przodu oraz najsolidniejsze etui dołączone do zestawu ze smartfonem, nie pozostaje mi nic, jak pozytywnie ocenić wykonanie telefonu. To propozycja odważna, unikalna, ale wykonana z głową i myślą o komforcie.
Jednocześnie zwracam uwagę, że smartfon jest ciężki - waży 210 gramów i zwyczajnie nie każdemu będzie to odpowiadało.
Waga: 2.
Jestem na nie - ekran
Wada niewielka, bo i sam ekran nie jest zły, ale w kategorii flagowców jest on za konkurencją. Matryca AMOLED ma 6,6 cala i rozdzielczość 2340x1080 pikseli. To przekłada się na zagęszczenie 387 pikseli na cal. Z jednej strony daje to baterii 4065 mAh trochę odpoczynku, z drugiej - jest niedostatkiem w obliczu konkurencji. Na plus zaś wypełnienie frontu w ponad 86% (nie jest to rekord, ale zadbano o symetrię).
Poza rozdzielczością mój zarzut do ekranu dotyczy kątów widzenia. Te mogłyby być lepsze. Brakuje także polaryzacji pionowej. Jasność minimalna i maksymalna są na bliskim czołówce poziomie. HDR radzi sobie dobrze z kolorami. Objawia się tu także typowa przypadłość AMOLEDów - jest nieco żółtawo. Brakuje trybu ciemnego, niedużo daje też korekta kolorów.
Niemniej ekran spisuje się dobrze i jeżeli chcemy dostać coś bez wcięć, z dobrze odwzorowanymi barwami, trudno jest znaleźć inne zastępstwo.
Waga: 1.
Zobacz też inne recenzje na naszej stronie:
- Test Samsung Galaxy Note 10+ - Najlepszy smartfon na rynku?
- Recenzja Asusa Zenfone 6 - Test najlepszego taniego flagowca?
- Miesięczny Test Xiaomi Mi 9 - cena wiele wybacza
Jestem na tak - aparaty
Jeśli zdecydujecie się na Oppo Reno 10x Zoom z powodu zdjęć, nie powinniście być rozczarowani. Tak wyglądają aparaty:
- Podstawowy: 48 MPix f/1.7 26mm
- Szerokokątny: 8 MPix f/2.2 16mm
- Powiększenie: 13 MPix f/3.0 130mm (peryskop)
- Video: 4K/ 60 FPS, 1080p/240 FPS
- Selfie: 16 MPix, f/2.0, 26mm
Tyle teorii, praktyka jest bardzo przyjemna, choć trzeba mieć na uwadze dwie sprawy. Pierwsza to taka, że nie skorzystamy z peryskopowego obiektywu przy nagrywaniu video. Podobnie jest z szerokokątnym, a podwójny zoom polega na kadrowaniu ujęcia z głównej matrycy. Druga to korzystanie z aplikacji, która kilka ważnych opcji, jak sztuczna inteligencja czy zmiana rozdzielczości video, ma zaszyte w ustawieniach.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Obiektyw szerokokątny - f/2.2, ISO 123, 1/473s | Obiektyw standardowy - f/1.7, ISO 113, 1/813s | Obiektyw standardowy - dwukrotne powiększenie - f/1.7, ISO 113, 1/1040s | Obiektyw peryskopowy - powiększenie 6x - f/3.0, ISO 99, 1/360s | Obiektyw peryskopowy - powiększenie 10x - f/3.0, ISO 99, 1/264s |
Urządzenie ma specyficzne podejście do fotografii. Bardzo trudno jest zrobić nim zdjęcie reprezentujące naturalne kolory. Oppo Reno 10x Zoom idzie w kierunku żywych, nasyconych barw. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że robi to konsekwentnie i zachowuje swój profil kolorystyczny. Ten jest ciepły, ale jednocześnie oferuje dobrą rozpiętość tonalną. Tej nieco brakuje przy robieniu zdjęć zacienionych.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Oppo Reno 10x Zoom - zdjęcie przystanku z 6-krotnym przybliżeniem, f/3.0, ISO 102, 1/102s | Huawei P30 Pro - zdjęcie z 6-krotnym powiększeniem, f/3.4, ISO 50, 1/185s | Oppo Reno 10x Zoom - zdjęcie z 10-krotnym powiększeniem, f/3.0, ISO 100, 1/122s | Huawei P30 Pro - zdjęcie z 10-krotnym przybliżeniem, f/3.4, ISO 50, 1/100s | Oppo Reno 10x Zoom - zdjęcie z 6-krotnym przybliżeniem, f/3.0, ISO 60, 1/115s | Huawei P30 Pro - zdjęcie z 6-krotnym przybliżeniem, f/3.4, ISO 50, 1/100s | Oppo Reno 10x Zoom - zdjęcie z 10-krotnym przybliżeniem, f/3.0, ISO | Huawei P30 Pro - zdjęcie z 10-krotnym przybliżeniem, f/3.0, ISO |
Jeśli chodzi o szeroki kąt, to jest on najsłabszym elementem zestawu fotograficznego, choć nie tak złym. Jest to poziom nieco niższy od Huawei'a czy Samsunga, ale w żadnym wypadku niedostateczny. Działa HDR, kolory nie są wyblakłe. 10-krotne powiększenie wydaje się być świetne, dopóki nie porównamy go z rozwiązaniem z P30 Pro. Tam zaobserwujemy mniej szumów przy jednoczesnym zachowaniu lepszego poziomu detali. Mimo tego jest to ciekawa opcja.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie w trybie portretowym bez odcięcia, f/1.7, ISO 112, 1/575s | Zdjęcie w trybie portretowym z odcięciem, f/1.7, ISO 113, 1/511s | Zdjęcie w trybie automatycznym - f/1.7, ISO 3200, 1/10s | Zdjęcie w trybie nocnym - f/1.7, ISO 2298, 1/17s | Zdjęcie z podwójnym powiększeniem w trybie auto - f/1.7, ISO 2626, 1/10s | Zdjęcie w trybie nocnym z dwukrotnym powiększeniem - f/1.7, ISO 4177, 1/17s |
Gorzej niż w Huawei'u jest też z trybem nocnym, ale Oppo postawiło na jak największą widoczność. Dopóki nie powiększymy zdjęcia, Reno 10x Zoom może sprawiać dobre wrażenie. Widać jednak agregację barw i rozmywanie. Apple, Samsung czy Huawei robią to lepiej. Dla równowagi warto wspomnieć, że tryb portretowy odcina osoby naprawdę dobrze, z dokładnością na linii włosów. Ogółem z opcji fotograficznych można być zadowolonym.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Sytuacja podobnie ma się w przypadku selfie i filmów. Te pierwsze są szczegółowe, a kolory w nich, o dziwo, są bliskie rzeczywistości. Rzadko dochodzi do przepaleń, za to rozpiętość tonalna jest na dobrym poziomie. Filmy być może nie są tak udane jak na modelach z serii Galaxy S10, niemniej też odznaczają się dobrą stabilizacją, dużą liczbą detali i szeroką rozpiętością tonalną.
Test Oppo Reno 10x Zoom wykazał, że niekoniecznie jest najlepszym fotograficznym telefonem na rynku. Ma jednak to coś, co czyni zdjęcia z niego wyjątkowym, a przez to godnym rozpatrzenia wśród najdroższych i najmocniejszych telefonów.
Waga: 3.
Jestem na tak - Czas pracy baterii
Zestaw 4065 mAh i ładowarka 20W to połączenie, które pozwala cieszyć się pełną baterią w godzinę 20 minut. Jeśli nam się spieszy, w kwadrans napełnimy 24% akumulatora, a w pół godziny - 45%. Po 60 minutach będzie ich 80. Rozładowywanie go w Geekbenchu zajęło 12 i pół godziny, co jest dobrym rezultatem.
Jeśli chodzi o czas pracy na jednym ładowaniu, musiałem opierać się na własnych obliczeniach. Wyszło mi, że Oppo pracuje na wysokich obrotach około 5 godzin. Da się je rozładować w dzień, ale trzeba się nagimnastykować. Jeśli rezygnujemy z LTE na rzecz Wi-Fi, to dostajemy dodatkową godzinę, a jeśli z internetu korzystamy okazjonalnie - wyciągniemy nawet 7 godzin na włączonym ekranie. W spokojniejszych scenariuszach miałem 30% następnego poranka.
Jestem na nie - kwestie audio
Oppo Reno 10x Zoom oferuje przyzwoity poziom wrażeń dźwiękowych. Niestety, w przypadku telefonu za ponad 3 tysiące to zwyczajnie za mało. Brakuje gniazdka słuchawkowego, co znacznie utrudnia skorzystanie z tradycyjnych słuchawek. Co więcej, producent nie dołączył do zestawu przejściówki z USB typu C na mini jacka. Uważam, że dopóki słuchawki bezprzewodowe trzeba będzie ładować, sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Oppo dodało do zestawu własne słuchawki, ale te odstają w stosunku do tego, co oferował Huawei, Samsung czy nawet Asus. Potrafią grać z uwzględnieniem basu i sopranu, ale przede wszystkim skupiają się na środku i nie mają charakterystycznego profilu. Są przy tym dość ciche. Drobnym plusem jest spasowanie elementów, bowiem nic nie skrzypi, a przyciski mają solidny klik.
Sam telefon oferuje także dziwne rozwiązanie, jeśli chodzi o dźwięk stereo. Pierwszym zarzutem jest poziom głośności - ten rozkłada się wyjątkowo nierównomiernie. Słabszy głośnik znajduje się na górze i blednie przy dolnym, który z kolei łatwo zakryć palcami choćby podczas gry. Być może jest to spowodowane umieszczeniem go w wysuwanym module.
Oppo Reno 10x Zoom nie spisuje się wybitnie jak na telefon w tym przedziale cenowym. Jakość plasuje go poza tegorocznym podium. Nie ma takiej głębi, jak w serii Galaxy S czy Note. Wyższe tony na słuchawkach są słyszalne, ale nie z takim wyczuciem. Telefon dobrze radzi sobie za to z basami. Opcje korektora Dolby nie zmieniają tu wiele i dla poprawienia jakości dźwięku warto zainstalować dodatkową aplikację. Szkoda, że nie zadbano o ten element dostatecznie.
Waga:2
Jestem na nie - parę drobnych braków
Color OS 6 jest bardzo szybkim rozwiązaniem, ale pomijającym parę elementów znanych na rynku od lat. Nie znajdziemy tu trybu ciemnego. Mało opcji personalizacji otrzymujemy w przypadku trybu ciemnego. Inteligentny asystent na pulpicie po lewej stronie zawiera mało funkcji.
Aplikacja do oglądania filmów nie obsługuje okien pop-up i napisów, ale ma własny edytor video. Stylistyka jest rzeczą dyskusyjną, ale ja się z wizualiami Color OS nie wszędzie polubiłem (pasek powiadomień). Brakuje trybu obsługi jedną ręką.
Jest też parę braków, które są powiązane ze sprzętem. Brak bezprzewodowego ładowania, wodoodporności czy radia nie są dobrym informacjami. Mimo tego nie wątpię, że kto oswoi się z Oppo, ten polubi jego nakładkę i funkcje.
Waga:1.
Oppo Reno 10x Zoom - przegląd funkcji
- Jakość rozmów stała na dobrym poziomie, z obydwu stron. Urządzenie posiada Wi-Fi Calling, co niejednokrotnie okazywało się przydatne w dobrze zabudowanych pomieszczeniach. GPS także działał prawidłowo.
- Podczas testu Oppo Reno 10x Zoom nie miałem problemów z wydajnością. Nie uświadczycie przycięć animacji ani problemów z płynnością. Snapdragon 855 gwarantuje płynną pracę. Natomiast 8 GB RAM-u.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Wynik Oppo Reno 10x Zoom w Antutu Benchmark (po zmianie metodologii) | Wynik Oppo Reno 10x Zoom w 3D Mark | Wynik Oppo Reno 10x Zoom w Geekbench | Wynik Oppo Reno 10x Zoom w Androbench |
- Telefon posiada 256 GB na pliki, z czego dla użytkownika zostaje około 240 GB. Wynika to zapewne z mnogości opcji personalizacji w nakładce Color OS 6. Obsługuje ona zmienne motywy, efekty przejścia, a po lewej na pulpicie znajdziemy inteligentnego asystenta z niewielką ograniczoną liczbą funkcji w naszym kraju.
Oppo Reno 10x Zoom - czy warto kupić?
Jeśli zdecydujecie się na Oppo Reno 10x Zoom - nie będziecie żałować. Choć telefon pod kątem specyfikacji nie wyróżnia się na tle innych, a nawet nieco mu brakuje - to ma swoje zalety. Aparaty potrafią zrobić bardzo udane zdjęcia i to praktycznie w każdych warunkach. Pod względem wykonania smartfon oferuje unikalne podejście, które wyróżni was z tłumu. Wszystko to przy jednoczesnej długiej pracy na jednym ładowaniu.
Głównymi wadami telefonu są... braki. Brak gniazda słuchawkowego czy bezprzewodowego ładowania teoretycznie nie przystają tak wycenionemu sprzętowi. Podczas testu Oppo Reno 10x Zoom udało mi się jednak do nich przyzwyczaić. Szkoda, że cena telefonu jest tak wysoka - konkurencja powyżej 3000 złotych potrafi jednak zaoferować więcej. Mimo tego propozycję Oppo warto rozważyć.
Ocena Oppo Reno 10x Zoom: