Trzeba napisać jedno. Recenzja Ecovacs Deebot T30 Omni to w praktyce test sprzętu, który wydaje się odpowiedzią na nowe potrzeby rynku. Mamy tu naprawdę dużą moc: robot sięga ciśnieniem ssania aż 11000 Paskali! Producent zadbał też o funkcjonalny, bo obrotowy, system myjący, z funkcją dosuwania mopa do krawędzi, nietypowo wyglądającą stację, czyszczącą froty gorącą wodą, a także połączenie LiDAR-a z rozpoznawaniem przeszkód na przedzie. Jest ciekawie.
Kup Ecovacs Deebot T30 Omni:
Robot sprzątający, który ma wszystko czego potrzebujesz?
Co musisz wiedzieć o Ecovacs Deebot T30 Omni? Przede wszystkim to, że kupując ten model, najprawdopodobniej dostaniesz sprzęt ze wszystkimi podstawowymi funkcjonalnościami, których musisz oczekiwać w 2024 roku od odkurzacza automatycznego. Najważniejsze zalety tego modelu to:
- Funkcja True edge (wysuwanie mopa robota),
- Podnoszenie mopa na 9 mm,
- Technologia TrueDetect 3.0 (czujniki z frontu do rozpoznawania przeszkód),
- LiDAR,
- Nowy układ wałka (podwójne szczotki, zerotangle),
- Wysokie ciśnienie ssania na poziomie 11000 Paskali,
- Pranie mopa wodą w stacji o temperaturze 70 stopni i cykl suszenia w 45,
- Wymiana wody i czyszczenie pojemnika na brudy w stacji,
- Wymóg czyszczenia stacji nawet co 150 dni,
- Wymiana worka co 90 dni,
- Inicjowanie sprzątania całego domu nadepnięciem na robota,
- Dodatkowy przycisk do czyszczenia punktowego,
- Wykrywanie dywanów i automatyczne zwiększanie mocy.
Wygląda to naprawdę nieźle, prawda? Przy okazji recenzji oraz rankingów robotów sprzątających, jak mantrę powtarzam, że wiele z wymienionych wyżej opcji jest po prostu nieodzownych. Co to za automatyczny odkurzacz, który sam nie opróżnia swojego zbiornika, nie wymija przeszkód, obija się o ściany przez brak LiDAR-a lub wymaga od ciebie mycia mopa co sprzatanie? Żaden. Dlatego dobrze, że Ecovacs rozszerza ofertę w tym kierunku.
Warto tu podkreślić parę rzeczy. Przede wszystkim to sprzątanie stacji nawet co 150 dni dotyczy płyty bazowej, na której robot czyści mopa. W praktyce, po testach, zauważyłem, że trzeba robić to zdecydowanie częściej, bo sporo brudu odkłada się w środku.
Przy tym faktycznie, dość łatwo można całość rozmontować i umyć, na przykład pod prysznicem. No i sama stacja jest dość mała, chociaż od konkurencji nie różni się tak znacząco. Tak czy siak, rozmiar to jedna z ostatnich rzeczy, jaka wpływa na pozycjonowanie sprzętów na przykład w naszych rankingach odkurzaczy automatycznych.
Będzie też opcja dokupienia modułu automatycznej wymiany wody, dzięki któremu podłączysz stację do kanalizacji. To jeszcze bardziej zautomatyzuje całość. Muszę jednak przyznać, że zbiorniki w podstawowej wersji Ecovacs Deebot T30 Omni są proste w obsłudze i spokojnie wystarczą na parę tygodni pracy.
W dodatku, dzięki przezroczystej konstrukcji i umiejscowieniu na stacji, z daleka widać, czy trzeba już się nimi zająć. No i łatwo dolejesz wodę, bo otwiera się cała góra pojemnika. Oczywiście woda też nie powinna stać przez parę tygodni, chyba że z dodatkiem detergentów. Tu pomocny okaże się dostępny w przyszłości w module do podłączenia do kanalizacji automatyczny dozownik płynu.
O większości konkretów na temat funkcji tego robota opowiem w dalszej części materiału, ale wprowadzenie Ecovacs Deebot T30 Omni warto zakończyć informacją o też obecnej w naszym kraju wersji Pro. Różnice są właściwie dwie: droższy model ma asystenta głosowego Yiko oraz analizuje czystość wody po mopowaniu w stacji.
Warto sprawdzić: Recenzja Narwal Freo X Plus - Mocny, ale niedrogi odkurzacz automatyczny?
Aplikacja, której trochę brakuje do ideału
Proces ustawiania robota był banalnie prosty. Na przestrzeni lat zauważyłem, że jest coraz mniej problemów z rozstawianiem robotów i podłączaniem ich do sieci domowej. Ecovacs Deebot T30 Omni ustawiłem w pokoju, a potem puściłem w świat zaledwie w kilka minut. Jest tu wsparcie dla parowania Bluetooth, co przyspiesza proces. Mapowanie też było bardzo szybkie, co jest zasługą LiDAR-a, czyli wieżyczki na górze, mierzącej laserowo otoczenie.
Tutaj jednak pojawił się pierwszy zgrzyt związany z aplikacją. Jakiś czas temu zacząłem celowo testować reakcje robotów na pojawianie się nowych pomieszczeń, zamykając sypialnię lub łazienkę przy pierwszym mapowaniu. Wiele odkurzaczy przy sprzątaniu dodaje potem te pokoje do mapy. Ecovacs Deebot T30 Omni nie.
W dodatku w pewnym momencie całkowicie zgubił łazienkę, którą wcześniej zmapował, bo przypadkiem zamknąłem do niej drzwi. No i połączył pierwotnie kuchnię z salonem. To jednak typowa przypadłość robotów w tym mieszkaniu, którą mogę łatwo naprawić, edytując mapę.
Nie mogę za to ustawić oddzielnych typów podłogi dla poszczególnych pokojów. Nie mogę też zmieniać dla każdego dywanu z osobna ustawień pracy. Jest tryb AI, w którym odkurzacz dostosowuje się do bliżej niesprecyzowanych nawyków, a także materiałów lub poziomu zabrudzenia podłogi. Niestety działa tylko przy sprzątaniu całego domu.
I tak muszę podkreślić, że ten model przebija pod kątem liczby opcji niektóre z czołowych marek na rynku. Jest tu dostęp właściwie do wszystkiego, co jest potrzebne. Możesz ustawiać harmonogramy, strefy bez sprzątania, dodawać meble i scenariusze czyszczenia domu wokół nich, a nawet ustawiać do 5 stref, które robot ma wysprzątać.
Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby kazać robotowi wymijać dywany, zamiast podnosić mopa, albo zmienić język powiadomień głosowych na polski. Brakuje mi jeszcze opcji ustalenia częstotliwości opróżniania zbiornika na kurz. Robot sięga wtedy nawet 78 decybeli hałasu. Pojawiają się też pewne błędy w tłumaczeniu, ale to małe rzeczy, pokroju opcji “wróć” tworzącej kopię zapasową. Nic istotnego. Aplikacja jest bardzo funkcjonalna.
Zobacz też: Chińska przyszłość - TEST robota Dreame X40 Ultra
Test Ecovacs Deebot T30 Omni - sprzątanie w praktyce
No dobra, ale wszystko dotąd oscylowało pomiędzy marketingowymi opisami robota, a moimi doświadczeniami z jego aplikacją. To ważne rzeczy, pewnie, założę się jednak, że interesuje cię praktyka. Jak Ecovacs Deebot T30 Omni sprząta? Naprawdę nieźle. Na tym jednak skończyć nie mogę, ani nie powinienem. Temat nie jest oczywisty.
Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z bardzo wydajnym urządzeniem. Aż 11 tysięcy paskali ciśnienia ssania to nie przelewki. Robot świetnie zbiera mąkę z podłogi, nawet ze szpar między kafelkami, nie ma większego problemu z większymi lub małymi brudami, a nawet doczyszcza dywan z kocich włosów.
To znajduje swoje odzwierciedlenie w miarodajnych testach. Przy dużych brudach na twardej podłodze osiąga 95,8% wydajności, a przy sypkim cukrze 95,4%. Mieszane brudy na dywanie sprawiają mu więcej problemów, ale zwiększanie mocy owocuje aż 79,4% wydajności podczas sprzątania.
Ecovacs Deebot T30 Omni pewnie byłby w stanie osiągnąć nawet wyższe wyniki, gdyby nie to, że jego szczotka obrotowa pracuje za szybko. Agresywnie rozrzuca brudy na boki, cukier trafił nawet na górę robota. Przy jednym przejeździe nie ma więc szans na pełne wysprzątanie domu.
Testowany odkurzacz automatyczny generuje do około 62 decybeli hałasu w najniższym z trybów oraz do 67-68 decybeli w trybie Max+. Jeśli chodzi o tryb cichy, to nie jest w skali przeprowadzanych ostatnio recenzji robotów o dużej mocy mały wynik, ale interesuje niewielka rozbieżność pomiędzy najniższym a najwyższym z trybów. No i Max+ wcale nie jest ostatecznie tak głośny, jak najbliższa konkurencja.
Robot bez problemu wjechał na dywan typu shaggy, a na dodatek nie zaklinował się na nim podczas przejazdu. Możliwe, że to zasługa nowej konstrukcji szczotki. W większości testowanych modeli to zwykle silikonowy wałek, a tutaj faktyczna rolka z włosiem.
Zdaniem producenta konstrukcja ma zapobiegać zaplątaniu się włosów. To nie do końca prawda. Podczas pracy zdarzyło mi się przyłapać go na zawinięciu nici wokół szczotki. To był jednak jednorazowy przypadek.
Ważniejszy jest fakt, że 9 milimetrów podnoszenia dysków obrotowych to nie jest dostateczna wysokość, aby sprzątać dywany o dłuższym włosiu. Nawet przy niższych, robot wciąż przejeżdża mopami po tkaninie, efektywnie ją mocząc. To rozciąga się też na zabrudzenia.
Podczas testów robot przeniósł keczup z kafelków na dywan. Z wykładziną nie powinno być takich problemów, ale szkoda że nie ma opcji zostawiania dysków w stacji. Z dywanami w pełni na rynku radzi sobie kilka modeli, w tym najlepsza roomba, iRobot Roomba Combo J9+.
Mopowanie jest bardzo wydajne. Ecovacs Deebot T30 Omni bez problemu już przy pierwszym przejeździe pozbywa się zaschniętej pasty do zębów. Przy drugim zniknęło kakao i keczup, a podłoga po wszystkim się nie lepiła.
Technologia True Edge faktycznie pokazuje pazur, bo robot bardzo skupia się na czyszczeniu krawędzi, a także sprzątania wokół mebli. Faktycznie sięga właściwie wszędzie. Zauważyłem jednak, że czasami testowany odkurzacz nie dojeżdża pod wiszące szafki w kuchni. Nawet pomimo tego, że efektywnie się pod nimi mieści.
Ostatecznie warte uwagi są jeszcze dwie kwestie. Po pierwsze robot nieźle rozpoznaje przeszkody. Nie obija się o meble, wymija miski kocie, nie potrącił Buddy, a nawet uniknął parę razy kabli. Przewody to jednak pięta achillesowa tego modelu, jak i większości innych robotów, bo gdy leżą bardziej płasko, to już ich nie jest w stanie zauważyć. Tak czy siak, rozpoznawanie przeszkód stoi na niezłym poziomie. Szkoda, że ich nie zaznacza w aplikacji.
Przed testami myślałem, że funkcja włączania odkurzacza dotknięciem stopą zderzaka to będzie nieprzydatna ciekawostka. Myliłem się. To super sprawa, gdy tymczasowo go wyłączymy, a potem zapomnimy o nim, do momentu wpadnięcia na niego w pokoju. Brzmi zabawnie, ale zdarza mi się dość często.
Czy warto? Myślę, że tak
Nie ma co ukrywać. Ecovacs Deebot T30 Omni to porządny sprzęt. W średniej półce cenowej możesz już od lat znaleźć propozycje, które pod kątem samego sprzątania domu po prostu cię nie zawiodą. Z drugiej strony rozwijanie nietypowych technologii to nowy sposób na wyróżnienie odkurzacza automatycznego. W testowanym modelu widać kilka naprawdę fajnych rozwiązań.
![]() | ![]() |
Materiał powstał przy współpracy z Ecovacs.