PODPOWIEDZI:
Advertisement

TEST Dyson WashG1. Pierwszy mop tego producenta

Wreszcie przyszedł czas na test Dyson Wash G1. To pierwsze takie urządzenie w portfolio producenta. Marka znana raczej z odkurzaczy pionowych, teraz ma też pod swoim logiem mop elektryczny. Zastanawiasz się czy takie rozwiązanie może być dla ciebie? Przetestowałem je.

Dyson WashG1

Ocena VideoTesty.pl
Twoja ocena
0 GŁOSÓW
ZALETY
  • Wydajnie mopuje
  • Estetyczny design
  • Prosty w obsłudze
  • Higieniczne opróżnianie brudów
  • Świetnie się prowadzi
  • Automatyczne czyszczenie
WADY
  • Brak suszenia po czyszczeniu
  • Blokuje się na niektórych progach
  • Brak detergentu w zestawie

Recenzja Dyson WashG1 może ci się wydawać na pierwszy rzut oka niepotrzebna. W końcu nie tak dawno testowaliśmy inne rozwiązanie tego producenta, pozwalające sprzątać na mokro. Nic bardziej mylnego. Co prawda test Dyson V15s Detect Submarine to coś, co warto zobaczyć, ale oba sprzęty spełniają inne potrzeby. Recenzowany dzisiaj mop elektryczny będzie jeszcze lepiej i jeszcze szybciej sprzątał podłogi na mokro.

Kup Dyson WashG1:

Dyson WashG1 oferta w sklepie producenta

Pierwsze wrażenia z Dyson WashG1? Minimalizm. Nie zawsze dobry

Już po rozpakowaniu rzuca się w oczy jedna rzecz: Dyson WashG1 to sprzęt nastawiony na minimalizm. Producent w pudełku nie dodaje żadnych akcesoriów - chociaż dobrze byłoby mieć detergent - a cała konstrukcja mopa oraz jego bazy pozbawiona jest udziwnień. Poniekąd to mi się podoba, bo pod kątem pierwszego kontaktu z urządzeniem, model niewiele różni się od tradycyjnego narzędzia. Wszystko jest jasne i intuicyjne.

Dyson WashG1 w salonie na tle gitar

Rozstawianie stacji to banał. Przy jej pomocy możesz przechowywać urządzenie oraz automatycznie wyczyścić jego wałki po pracy. Zdaniem producenta w 140 sekund. Dodatkowo przy każdym odstawianiu stacja automatycznie zacznie ładować Dyson WashG1. Szkoda, że nie ma funkcji suszenia. To jednak już spodziewany standard w wielu mopach elektrycznych oraz rozwiązaniach 3 w 1.

Ciekawostką w tym modelu jest sposób, w jaki producent radzi sobie z zanieczyszczeniami. Zazwyczaj mopy elektryczne zbierają brudy, zarówno te mokre, jak i suche, do jednego pojemnika gdzieś na korpusie robota. Tutaj wszystko jest jednak automatycznie oddzielane, aby ułatwić ci sprzątanie.

Dyson WashG1  podczas samoczyszczenia

Obok wałków znajdują się dodatkowe szczotki, które oddzielają od nich włosy oraz zanieczyszczenia. Te, odfiltrowywane, zostają w wyjmowanej tacy. Kto kiedykolwiek musiał wygrzebywać resztki zebranych płatków ze zbiorników zintegrowanych z filtrami, w typowych mopach elektrycznych, ten wie, że to ogromna wygoda. Z tego, co rozumiem, ten system ułatwia też usuwanie nadmiaru wody z wałków.

Bardzo prosto możesz też pozbyć się brudnej wody oraz nalać czystej. Dzięki oddzieleniu cząstek stałych da się to zrobić właściwie w pełni higienicznie w trakcie sprzątania, a tackę na zebrane jedzenie lub kocie włosy opróżnić na końcu.

Czerwona taca na zabrudzenia w Dyson WashG1

Trochę martwi mnie to, że cały system zbiorników jest wykonany z tworzywa, w dodatku pojemniki są bardzo luźno osadzone w obejmie pomiędzy, ale w trakcie testów nic się nie rozpadło. Dobrze, bo nie chciałbym upuścić butli z brudną wodą na ziemię.

Z tyłu urządzenia znajduje się wymienny akumulator. Dobrze, bo ogniwa prędzej czy później (za kilka  lat) stracą na wydajności. Im łatwiej go wymienić, tym lepiej. To się może też przydać przy sprzątaniu większych powierzchni, ale przy 35 minutach pracy na jednym naładowaniu, i zasięgu 290 m2, trudno sobie je wyobrazić.

Test Dyson WashG1. Wydajny mop elektryczny

Miałem przyjemność przez jakiś czas dbać o czystość mojego mieszkania przy pomocy Dyson WashG1. Jedno jest pewne: w większości przypadków ten mop elektryczny naprawdę robi robotę

Ma trzy tryby nawilżania oraz tryb max. Ten ostatni co prawda dostarcza więcej wody, ale i sprawia, że pełny zbiornik wystarczy na zaledwie parę minut pracy. Polecam korzystać ze środkowego lub nawet niższego: do większości plam wystarczą. Tym bardziej, że jest tu aż 26 punktów rozprowadzających wodę na szczotkach. Precyzyjne nawilżenie, do walki z brudami.

Widok na końcówkę Dyson WashG1  podczas sprzatania

No właśnie… z jakimi plamami radzi sobie Dyson WashG1? Szczerze mówiąc ze wszystkimi. Jakiego wyzwania nie postawiłbym przed tym mopem elektrycznym, poradził sobie z nim. Umyje dokładnie rozlany na podłodze keczup, zassie wylane mleko z płatkami, da nawet radę zaschniętej herbacie. Jest dobrze.

Czasami nie pozbywa się brudów za pierwszym przejazdem. Zwłaszcza wtedy, gdy mowa o zaschniętych plamach. Mimo wszystko nawet resztki pasty do zębów usunął bez problemu… z kafelków. Ze szpar pomiędzy nimi już nie. To pewna wada tego systemu. Wałki fizycznie nie są w stanie zagłębić się nawet na parę milimetrów w podłogę.

Dyson WashG1 sprząta plamę po herbacie

Muszę za to zwrócić uwagę na fakt, że system dodatkowych szczotek usuwających zabrudzenia oraz włosy z mopa naprawdę robi robotę. Nie zdarzyło mi się podczas korzystania zaplątanie czegokolwiek w wałki. Zresztą wysuwana taca, oprócz resztek jedzenia, często miała też w sobie pozwijane kulki z kociej sierści. Może i to nie jest odkurzacz, ale zasysa takie brudy lepiej niż niejeden testowany przeze mnie model. Nie wiem czy  to najlepszy mop elektryczny, ale na pewno dobry.

Co dziwne, mop nie jest w stanie przejechać przez próg. Blokuje się, przez tacę na suche brudy, i trzeba go ręcznie przenieść. To pewna wada takiego designu odfiltrowywania zbieranych przez wałki zabrudzeń. Jeżeli chodzi o design modułu: uważaj przy sprzątaniu czegoś przy krawędzi. Istnieje szansa na to, że wałki zgarną to na bok i nie będą w stanie tego automatycznie doczyścić. Z drugiej strony łatwo można całość rozebrać i wymyć pod bieżącą wodą.

Dyson WashG1 zbiera mleko

Warto tu pochwalić też dojazd do krawędzi. Dyson WashG1 jest w stanie czyścić okolice progów lub podjeżdżać do ściany niezwykle blisko. W teście keczupu - taki sos świetnie obrazuje możliwości mopa w tym względzie - brud pozostał na cienkim pasku od ściany. To szerokość maksymalnie milimetra, może dwóch. Dyson WashG1 dojeżdża naprawdę blisko do krawędzi.

Ostatecznie, modele tego producenta często gwarantują nie do końca namacalne uczucie dopracowania w najmniej spodziewanych miejscach. Podczas gdy w odkurzaczach podoba mi się na przykład odgłos podczas pracy, tak i tutaj jest pod pewnymi względami ciekawie.

Mopowanie podłogi przy pomocy Dyson WashG1

Przy używaniu Dyson WashG1 wydawało mi się, że prowadzi się lepiej niż inne dotąd testowane mopy: po prostu nie wyrywał mi się z rąk. Doczytałem. Producent chwali się zestrojeniem obu silników wałków i dostosowaniem ich prędkości do stopnia nawilżenia. To faktycznie czuć. Czegoś takiego nie zauważyłem na przykład przy testowanym roku temu Thomas Aqua Floor Cleaner Plus.

Chcesz kupić mop elektryczny? Ten jest interesujący

Jedno można powiedzieć o Dyson WashG1. To na pewno nietypowy mop elektryczny. Angielski producent po raz kolejny pokazał, że jak zabiera się za urządzenia, to musi w jakoś sposób też się wyróżnić. Ciekawy system płytek na zanieczyszczenia i ogólna prostota designu to mocne punkty Dyson WashG1. W przyszłych wersjach chciałbym zobaczyć funkcję suszenia w stacji oraz rozwiązaną kwestię trudnych do przekroczenia progów.

Dyson WashG1 4,5Funkcjonalność Dyson WashG1

Materiał powstał przy płatnej współpracy z Dyson.

TEST Dyson WashG1. Pierwszy mop tego producenta