Recenzja Roborock Qrevo 5AE zainteresuje przede wszystkim tych, którym zależy na dość podstawowym odkurzaczu automatycznym z funkcją mopowania. Robota dużo łączy z innymi modelami tej serii: ma na przykład rozdzielony wałek w jednostce głównej, LiDAR lub podwójne dyski mopujące. Jest to jednak tańszy wariant, mniej zaawansowany niż na przykład niedawno testowany Roborock Qrevo 5A1. Jak sprawdza się na co dzień?
Kup Roborock Qrevo 5AE
Roborock Qrevo 5AE: dobry, podstawowy zestaw?
Roborock Qrevo 5AE to ciekawa propozycja w swojej półce cenowej. Czerpie z wybranych rozwiązań tej firmy, ułatwiających codzienne sprzątanie domu. Najważniejsza jest jedna kwestia: to zestaw, który ma bazowo wszystko to, czego potrzebujesz od robota sprzątającego. Przede wszystkim nie tylko odkurza, ale i mopuje.
W dodatku sprzedawany jest ze stacją opróżniającą jego zbiornik na kurz. Ta wygląda elegancko, ale nie jest szczególnie niska. Dobija prawie do 52 centymetrów. Z drugiej strony robot, pomimo obecności wieżyczki LiDAR, ma zaledwie 9,65 centymetra wysokości. To pozwala mu się zmieścić w moim mieszkaniu praktycznie wszędzie. Niektóre roboty sprzątające, ponad 10-centymetrowe, nie mają takiego luksusu.
Wracając do stacji, jest wielofunkcyjna. Może:
- Automatycznie ładować robota,
- Czyścić mu pady mopujące,
- Suszyć pady mopujące,
- Opróżniać jego zbiornik na kurz.
Co istotne, worek na kurz może wystarczyć nawet na 7 tygodni, dzięki czemu na długo zapomnisz o konieczności sprawdzania go. Zdecydowanie częściej trzeba wymieniać wodę, w czystym oraz brudnym zbiorniku, ale to i tak ogromna wygoda. Spodziewana po najlepszych odkurzaczach automatycznych. W dodatku suszenie jest dość ciche. Mimo tego trochę brakuje dedykowanego dozownika detergentu. Warto dodać, że robot generuje do 73,6 decybela przy opróżnianiu.
Sam robot to na pierwszy rzut oka klasyczna konstrukcja. LiDAR na górze, oświetlenie strukturalne z przodu, dyski obrotowe z tyłu. Warto podkreślić to, że producent zastosował tu technologię FlexiArm. Jeden z padów wysuwa się, aby dokładniej doczyścić rogi oraz ściany.
Roborock Qrevo 5AE ma też szczotkę DuoDivide. Jest rozdzielona, a w dodatku zaprojektowana tak, aby nie zaplątywały się w nią włosy. Faktycznie, podczas pracy z tym robotem nie zauważyłem tego problemu. To samo dotyczy szczotki bocznej. Jest asymetryczna i również nie powinna nawinąć się na nią na przykład długa sierść. Szkoda, że się nie wysuwa, ale to kwestia niższej ceny.
Test Roborock Qrevo 5AE: dobrze odkurza, nieźle mopuje
Gdybym miał powiedzieć, czy Roborock Qrevo 5AE dobrze sprząta, powiedziałbym, że to zależy. Jedno jest pewne: ciśnienie ssania na poziomie 12000 Paskali to spora moc. Robot faktycznie zassie większość brudów, jakie trafią pod jego szczotkę główną. Z drugiej strony nie ma wysuwanego ramienia obrotowego, a w tej wersji nie zyskujesz też kamery na froncie. To na pewno nie jest ideał.
Podoba mi się jednak to, że całe ustawianie robota, wraz z wyznaczaniem pokojów, stref zakazanych, harmonogramów czy godzin ładowania, jest banalnie proste. Ten producent od dawna tworzy dobrej jakości aplikację, która bije na głowę rozwiązania obecne u niektórej konkurencji. Pamiętajmy, że są tacy, którzy twierdzą, że nie trzeba mieć w niej nawet map, jak przy rozczarowującym iRobot Roomba Combo Essential 2.
W aplikacji Roborock jest też dużo mebli do wyboru. To ważne, bo robot będzie zachowywał się inaczej, na przykład w pobliżu kuwet. Pracuje wtedy wydajniej, dokładniej sprzątając rozsypany żwirek. Szkoda jednak, że nie można ustawić na mapie zasłon. To coś, co konkurencja, taka jak Dreame L40s Pro Ultra, już ma.
Sam robot całkiem nieźle radzi sobie na co dzień przy sprzątaniu domu. Dobrze nawiguje, nie obija się o ściany i czyści to, co trzeba. No chyba że mowa o rogach. Ostatni rok testowania prawie wyłącznie odkurzaczy automatycznych z wysuwanymi ramionami trochę mnie rozpuścił. Roborock Qrevo 5AE jednak po prostu nie sięga w rogi. Szkoda.
Miał też problemy z pełnym wjazdem pod nawis kuchenny. Nie wiem, z czego to wynika. Gdybym miał strzelać, chodzi o nadgorliwość algorytmów, przy niedostatecznych informacjach z czujników. Nie ma tu kamer, robot nie wie wszystkiego. Przez to też nie wymija niektórych uciążliwych przeszkód. Mając go w domu, lepiej schowaj kable. Istnieje jednak spora szansa, że nie wciągnie zabawki twojego dziecka lub zwierzaka.
Sprząta za to wyśmienicie. Jego wydajność przy dużych brudach na twardej podłodze to 98%, przy małych 97,4%, a na dywanie z miksem 93,4% (!). To ogólnie świetne wyniki, zwłaszcza jak na model z takiej półki cenowej. Dużą robotę tu robi stale pracująca szczotka obrotowa. W innych modelach tej firmy podnosi się na dywanie, a Roborock stale zapowiada wprowadzenie wyłączenia tej funkcji w aplikacji. Tu nie trzeba.
O ile mógłbym narzekać na to, że robot nie zostawia dysków w stacji, o tyle podnosi je przed wjazdem na dywan i naprawdę nieźle sprząta na mokro. Zaschnięta herbata nie stanowi dla niego wyzwania, a pasta do zębów tylko wtedy, gdy jest jej naprawdę dużo. Mógłby lepiej czyścić szczeliny, ale w takiej kwocie jest super. Z codziennymi zabrudzeniami będzie radzić sobie bez problemu.
Mimo dużej mocy to bardzo cichy robot. Paradoksalnie, nawet po ustawieniu go na najwyższy tryb. Sięga wtedy do 65,5 decybela w piku. Czy to słyszalne? Tak. Czy uciążliwe? W żadnym razie. Nie ma dużej różnicy, po zmniejszeniu do najniższego trybu wydajności. Wtedy schodzi do 61,3 decybela. Mnie nie budzi, mógłby pracować nawet nocą.
Czy warto kupić tego robota?
Myślę, że Roborock Qrevo 5AE to po prostu dobra propozycja. Producent dobrze zrobił, wypuszczając go na rynek z tak niską bazową ceną. Jasne, znajdziesz w tym momencie na rynku podobne konstrukcje, ale na przykład z dodatkową kamerą lub wysuwanym ramieniem. Chociażby testowany niedawno Mova P50 Pro Ultra. Z drugiej strony ten Roborock Qrevo 5AE przebija go mopowaniem. Niezły robot, w dobrej cenie.
![]() | ![]() |
Odpłatna współpraca reklamowa.