
Rywalizacja w średniej półce już dawno stała się ciekawsza niż w segmencie flagowców. Honor 10 Lite może być ciekawym konkurentem nie tylko dla Redmi Note 7, ale też dla innych propozycji tej marki.
Jeszcze w listopadzie 2018 Honor pokazał lżejszą wersję Honora 10, która w Chinach miała walczyć o prym na średniej półce. Dwa aparaty, procesor ze sztuczną inteligencją i nawet 6 GB RAMu brzmią obiecująco. Zobaczmy zatem, co dotarło do Polski na początku 2019 roku.
Sprawdź ceny tego smartfona:
Honor 10 lite - wykonanie
Producentowi sprytnie udawało się ukrywać fakt odstających z obudowy aparatów. Na renderach jest to zaznaczone mniej wyraźnie niż w rzeczywistości. Honor 10 Lite proponuje ten sam pomysł na układ aparatów, co Honor 8X, choć te mniej odstają od obudowy. W dalszym ciągu nie sądzę, by było to dobre rozwiązanie. Sensowniejszy jest czytnik linii papilarnych, który niemalże zawsze jest pod palcem.
Najbardziej promowana jest nowa wariacja na temat gradientu. Niebiesko-białe przejście kolorów obudowy jest zaskakujące i przyciąga spojrzenia. Wyglądem idealnie pasuje do zimy za oknami. Ukryte jest pod taflą... trudno było wyczuć, czy to plastik, czy też szkło. Zebrało jednak parę rys, więc niezbędna może być obudowa. Jest ono śliskie, podobnie jak ramki dookoła. Mimo tego chwyt wydawał się być pewny.
Do Polski dotrą trzy wersje kolorystyczne. Oprócz wspomnianego gradientu dostaniemy błyszczące granatowe i czarne wersje telefonu. Każda z nich prezentuje się zjawiskowo i na żywo wygląda lepiej, niż na zdjęciach.
Z przodu istotna zmiana wizualna. Zamiast wielkiego notcha, mamy łezkę, kropelkę czy po prostu niewielkie okrągłe wcięcie u góry. W nim mieści się kamera do selfie, a nad nim głośnik do rozmów. To, że zmniejszono go do minimum nie oznacza, że w dalszym ciągu jest i niektórych może to odpychać. Jednak będzie to mniejszość, bo Honor 10 Lite może się podobać i zaskoczy niejedną osobę.
Minusem może być obecność gniazdka micro USB, ale być może jest też tak, że Honor celuje w starsze akcesoria, które od wprowadzenia USB-C mogły stanieć. Tak czy inaczej jest to micro USB 2.0 z USB On-The-Go (OTG).
Ekran, jakich (nie)wiele
Niewielkie wcięcie na ekranie 6,21 cala sprawia, że otrzymujemy sporo przestrzeni roboczej. Niemniej front wypełniony jest nim w 83%, więc ramki są zaznaczone. Przede wszystkim ta na dole, wyraźnie większa od innych. Śmieszna sprawa, ale Lite jest większy od zwykłej 10-tki. Ma 6,21 cala i rozdzielczość 2340x1080 pikseli. Zastosowano w niej technologię IPS LCD, czyli standard w tej półce cenowej. Jego proporcje to 19,5:9. Tyle teorii.
Notcha nie da się odczuć, chyba, że oglądamy jakiś film. Sam ekran jest dobrze wykonany. Widać, że postawiono na żywe kolory, które ten wyświetla na przyzwoitym poziomie. Dobrze prezentuje się jasność minimalna i maksymalna - nie ma jest to ogromna przewaga nad konkurencją, ale jakość jest dobra. Ostrość jest na dobrym poziomie. Przyjemnie zaskakuje to, że czernie nie są zszarzałe, z czym inne IPSy nieraz mają problem. Ekran można polecić.
Wydajność w teorii i w praktyce
Honor 10 Lite wyposażony jest w Kirina 710. Jednostka oferuje cztery wydajne rdzenie A73 z taktowaniem nawet do 2,2 GHz oraz dwa słabsze, z zegarem 1,7 GHz. Ten sam procesor podczas recenzji Honora 8X dawał dobrą wydajność, jedynie miejscami okupioną dłuższym czekaniem na odpowiedź.
Do Polski dotrze wersja z 3 GB RAMu. Nie jest to dobra wiadomość dla tych, którzy chcieliby skorzystać z wielu aplikacji jednocześnie. Mogą oni jednak wiele pobrać dzięki 64 GB na pliki oraz nawet 512 GB na karcie micro SD.
Miałem wrażenie, że system działa ospale. Nie było czasu, aby mocno go obciążyć - zaledwie kilka kart otwartych w Chrome'ie i kilka aplikacji systemowych. Jednak przełączanie się między nimi nie było wystarczająco płynne. W przypadku większej ilości programów może być gorzej. Do poprawy są przede wszystkim animacje. Prawda jest jednak taka, że egzemplarze na stoiskach nie były najświeższymi wersjami - miały aktualizacje bezpieczeństwa z października.
Być może będzie lepiej, także w przypadku gier. Urządzenie pojawia się z drugą wersją GPU Turbo, ale nie było czasu zagrać we wspierane tytuły. Widać jednak, że Honor mocno angażuje producentów do współpracy i na konferencji porównywano wyniki chociażby przy Arena of Valor. To może się udać.
Nowy rok, nowy Android
Honor 10 Lite to pierwszy smartfon producenta z Androidem 9.0. Dodatkowo jest on wyposażony w nakładkę EMUI, także w wersji 9.0. Ta za bardzo się nie zmieniła. W dalszym ciągu gama kolorystyczna jest bogata, a interfejs na pewno nie może być nazwany minimalistycznym. Główne kolory to biel i błękit, choć można włączyć ciemny motyw.
Interfejs wizualnie nie jest dla mnie przyjemny, ale być może dociera do młodzieży. Dużo się w nim dzieje, począwszy od ekranu blokady ze skrótami, aż po menu aplikacji, które można włączyć w ustawieniach. Można zmienić motyw, ikony, widżety oraz efekty przejścia.
Nie brakuje też systemowych aplikacji, które dodają od siebie przydatne funkcje. Wszystko da się też zsynchronizować z chmurą Huawei. Android 9 został nim sprytnie przykryty, ale dobrze, że jest. Nie zmienia to faktu, że dla jednych będzie przeładowana treścią, dla innych - pomagająca w produktywności.
Urządzenie obsługuje Bluetooth w wersji 4.2, co nie do końca jest zaletą w erze Bluetooth 5.0. Nie ma też standardu Wi-Fi 6, ale ten pojawi się najpewniej w drugiej połowie 2019 roku. Jest za to NFC do płatności zbliżeniowych. Cieszy także obecność slotu na kartę Micro SD, bo pamięci nigdy dość. Bateria ma z kolei 3400 miliamperogodzin. Po krótkim testowaniu nie będę wyciągać żadnych pochopnych wniosków.
fotografie na poziomie
Jak myślicie, więcej megapikseli jest z przodu, czy z tyłu? Aparat do selfie ma ich 24 (przy przesłonie f/2.0), podczas gdy z tyłu znajdziemy matrycę 13 megapikseli (ale z przesłoną f/1.8) oraz dwa, pomocnicze piksele do rozpoznawania planów. Producent obiecuje masę ulepszeń w związku ze sztuczną inteligencją - dobierze ona odpowiednie warunki w zależności od fotografowanego obiektu. Działa także w przypadku selfie.
![]() | ![]() |
Selfie ze sztuczną inteligencją | Oraz bez sztucznej inteligencji |
I to od nich zacznę, bo na nich skupiano się najmocniej. Są bardzo dobre. Widać, że matryca ma dużo pikseli, nad którymi może pracować. Przekłada się to na jasne zdjęcia, pełne żywych kolorów. Sztuczna inteligencja rozjaśnia wszystko do potęgi, choć wtedy pojawia się ziarnistość. Niewielka, więc nie dostrzeżemy jej w mediach społecznościowych. Możemy także skorzystać z generowanego przez sztuczną inteligencję oświetlenia, choć ten efekt potrzebuje dobrych warunków.
Równie dobrze jest w przypadku zdjęć z tyłu. W tej klasie cenowej są lepsze dla oka od konkurencji. Ba, czuję, że mogą być lepsze od tych z testu Mate 20 Lite. Przede wszystkim bardzo jasne. Czasem wiąże się to z miększym wykończeniem oraz mniejszą ilością detali, w dalszym ciągu jednak taką, która pozwala odstawić konkurencję. Poza tym mamy tu pomoc sztucznej inteligencji, która nie przesadza z saturacją i w większości sytuacji rozpoznaje elementy tak, jak powinna.
Zabraknie 4K, ale przy 1080p z 60 klatkami na sekundę takiej jakości nie będziemy za nim tęsknić. Materiały są jasne i ostre, a autofokus działa szybko. To propozycja, która zaatakuje nasz ranking smartfonów z dobrymi aparatami.
HONOR 10 LITE - SPECYFIKACJA
Dostępność i cena
Honora 10 Lite pojaw się w sprzedaży już niebawem. Będzie częścią akcji promocyjnej #Beyondselfie, w której marka chce pokazać, że nie tylko wyidealizowane selfie jest piękne. Pomijając jednak PR, to rok do roku Honor sprzedał u nas 19% więcej modeli niż w 2017, więc akcja może mieć przebicie. Producent zapowiada, że model stanie się on częścią nowego wizerunku marki, który ma sygnalizować zmiana logo (choć na telefonie widnieje jeszcze stare).
Cena za ten model jest podobna jak w przypadku Huawei P Smart (2019) - 999 złotych. Konkurencja w tym segmencie jest naprawdę spora i telefon może nie przebić się jedynie z 3 GB RAMu. Jeśli jednak chcecie namiętnie korzystać z aparatów, to może być najlepsza propozycja w tej klasie. A na pewno taka z najodważniejszym designem.