
Nie było w tym tygodniu większej i ważniejszej sprawy od kontrowersyjnej decyzji rządu Stanów Zjednoczonych. Jakie szanse na przetrwanie na rynku ma Huawei? O tym, a także o innych technologicznych informacjach w 207. odcinku VideoNewsa. Zapraszam do oglądania!
Krótkie informacje
- Naukowcy z uniwersytetu w Lancaster mogą sprawić, że zapotrzebowanie baz danych na energię elektryczną będzie znacznie mniejsze. Zamiast magnetycznych dysków mielibyśmy magnesy, które po otrzymaniu przez wiązki promienia podczerwieni zmienią pole magnetyczne. Taki zapis ma zmniejszyć temperatury i pozwolić ograniczyć zużycie prądu.
- Spotify chce jeszcze lepiej poznać nasz gust muzyczny. W tym celu aplikacja zacznie nas nasłuchiwać w samochodzie. Jednak nie z pomocą aplikacji, a małego urządzenia nazwanego Car Thing. Po wpięciu go do systemu audio zapisze ono nasze playlisty i rozpozna kawałki z radia.
- Tamagotchi powróciły - i to oficjalnie, pod nazwą Tamagotchi ON. Nowa wersja konsolki z wirtualnym zwierzątkiem jest dostępna w Stanach Zjednoczonych i kosztuje 60 dolarów. Nowa wersja posiada o wiele więcej funkcji, a nasze stworki mogą między innymi wziąć ślub.
- W Chinach powstają systemy, które pozwalają na śledzenie ludzi z odległości nawet 45 kilometrów. Jest to możliwe dzięki LiDARom - laserowym metodom mapowania otoczenia znanym z autonomicznych pojazdów. System bez problemu radzi sobie ze smogiem i chmurami, a rozpoznaje konkretne osoby dzięki unikalnej mapie cieplnej.
- W Stanach Zjednoczonych istnieje usługa Google Duplex, dzięki której to asystent Google ma zamówić telefonicznie jedzenie lub umówić nas na wizytę. Jak się jednak okazuje, system nie jest zbytnio autonomiczny i w 15% przypadków potrzebuje pomocy pracowników infolinii.
- Google wprowadza do Polski przydatną funkcję - na mapach od teraz znajdują się radary. Choć brakuje jeszcze niektórych punktów pomiaru prędkości, to pojawiają się te, które są na najpopularniejszych drogach krajowych. Nie ma także informacji o czasowych kontrolach prędkości.
Czy to koniec Huawei?
Donald Trump w ubiegłym tygodniu wydał dekret prezydencki. Na jego mocy firmy ze Stanów Zjednoczonych nie mogą utrzymywać umów handlowych z Chinami w dziedzinie telekomunikacji, chyba że po uzyskaniu osobnej zgody rządu. Następnie Komisja Handlu dodała Huaweia oraz jego 70 podmiotów do czarnej listy firm. W rezultacie współpraca nie może być kontynuowana, gdy korporacja wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych.
Pierwszą firmą, która wycofała się z współpracy było Google. W krótkim, poniedziałkowym komunikacie ogłosiło ono, że zastosuje się do nowych zasad. Na Twitterze Androida pojawiła się z kolei informacja, że dotychczasowe telefony będą działać prawidłowo. Niemniej w przyszłości Huawei nie dostanie aktualizacji systemu i poprawek bezpieczeństwa w przyszłych telefonach. Straci także dostęp do wszystkich aplikacji Google, jak i całego sklepu Play.
Na początku efekt miał być natychmiastowy, ale później wdrożenie dekretu odroczono o 90 dni. W międzyczasie inne firmy, jak Intel, Qualcomm, Broadcom (anteny) oraz Xilinx (architektura procesorów) prawdopodobnie wycofały się z kontaktów biznesowych. Niepewna jest decyzja Microsoftu, który po cichu usunął laptopy Huaweia ze swojego sklepu.
Te firmy mają jednak swoich odpowiedników na rynku rozwiązań (może poza monopolami Google i Microsoftu). Wyświetlacze dostarcza chińska firma BOE Technology Group. Aparaty, w tym peryskopowy obiektyw, to dzieło firm spoza USA, między innymi Sony i izraelskiego Corephotonics. Nieco więcej problemów pojawia się w kwestii płyty głównej ze strony Broadcomu, Skyworks i Micron, który odpowiada za pamięć na pliki. W teorii nic, nad czym nie dałoby się zapanować.
W praktyce część firm niepochodzących ze Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie zrezygnuje ze współpracy. BBC donosi, że ARM, producent architektury dla układów graficznych i procesorów rezygnuje ze współpracy ze względu na patenty stworzone w laboratoriach w Stanach Zjednoczonych. Dostawcy części do płyt głównych, Toshiba i Panasonic, także mają ograniczyć współprace, przynajmniej wyprodukowanych w co najmniej 1/4 w Stanach Zjednoczonych części.
Nie brakuje jednak nowych problemów - Wi-Fi Alliance, odpowiedzialne za przyznawanie certyfikatów sieci bezprzewodowej zerwało współpracę z Huaweiem. W praktyce oznacza to, że na telefonach nie pojawi się znaczek Wi-Fi, ale nadal mogą one obsługiwać ten standard. Gorzej prezentuje się sytuacja z kartami Micro SD, bowiem tych rozwiązań Huawei także nie może używać. O ile producent ma swój format - Nano SD, to poza Chińczykami nikt z niego nie korzysta.
Na ten moment nie ma zbyt wielu oficjalnych stanowisk wewnątrz firmy, a ostatnia premiera serii Honor 20 nie przyniosła informacji. Według przecieków, Huawei ma mieć zapas podzespołów na najbliższe 3 miesiące, a przy części komponentów - na rok. Budowa Kirina 985 także ma być niezagrożona. Firma rozwija swój system operacyjny, który nazywa się Hongmeng OS. W zależności od redakcji prace są bardzo zaawansowane lub dotrze on na rynek za rok.
Podobny przypadek dotknął w ubiegłym roku ZTE, które od maja do sierpnia ubiegłego roku nie mogło korzystać z podzespołów od amerykańskich firm. Wtedy zrezygnowano z czarnej listy za cenę miliarda dolarów oraz 400 milionów dolarów kaucji. Czy w tym przypadku Huawei także zapłaci Stanom Zjednoczonym? Najbliższych kilka tygodni wyjaśni sytuację.
Jedyna w swoim rodzaju przenośna konsola
Playdate to urządzenie stworzone przez Panic, dystrybutorów między innymi gry Firewatch. To przenośna konsolka, która mocą obliczeniową nie dorówna PS Vicie ani nawet Nintendo 3DS. Oferuje tylko gniazdko słuchawkowe, port USB typu C oraz pojedynczy głośnik. System przycisków także jest mocno ograniczony, ponieważ mamy jedynie strzałki kierunkowe i trzy klawisze. Najciekawiej w tym wszystkim prezentuje się... korbka.
Nie posłuży ona do generowania prądu, tylko do nawigowania postaciami albo elementami gier. Zakręci się w obydwie strony, co pozwoli chociażby na cofnięcie czasu. Wszystko w zależności od produkcji, które będą pojawiać się pojedynczo co tydzień. Za pierwszy zestaw z konsolą i 12 grami zapłacicie 150 dolarów. Wysyłka rozpocznie się na początku 2020 roku.
Najdroższy na świecie zawirusowany komputer
Jeśli macie wolne 1,2 miliona dolarów, możecie nabyć laptop Samsunga z 2008 roku. To jedna z nielicznych szans, aby dostać urządzenie z fabrycznie wbudowanym Windowsem XP. The Persistence of Chaos jest projektem performerskim. Jego wyjątkowość polega na tym, że posiada w sobie dużo złośliwego oprogramowania. Konkretnie: 6 złośliwych wirusów, które wyrządziły największe szkody w historii.
Wśród nich WannaCry, który wyrządził szkody o wartości 4 miliardów dolarów. Nie brakuje także BlackEnergy, czyli programu, który jako pierwszy w historii posłużył do odcięcia ludzi Ukraińców od prądu. Jeśli jednak nie będziecie chcieli korzystać z zawirusowanego laptopa, twórcy projektu, czyli Guo O Dong i DeepInstinct dostarczyli instrukcję resetowania urządzenia. Licytować możecie tylko do jutra.
Asystenty głosowe są seksistowskie według ONZ
A dokładniej to przez UNESCO, które sporządziło raport pod tytułem "Zarumieniłabym się, gdybym mogła". To kwestia, jaką Siri wypowiadała po otrzymaniu komendy o charakterze seksualnym. Dokument zwraca uwagę na to, że tworzenie asystentów głosowych z damskim głosem, którzy bezrefleksyjnie odpowiadają na nasze pytania, może być szkodliwe i kreować przedmiotowe traktowanie kobiet.
Raport punktuje także to, że kobiety rzadziej niż mężczyźni potrafią obsługiwać komputery. W rezultacie powstaje część cyfrowego świata, na który kobiety nie mogą mieć wpływu. Mężczyźni świadomie lub nie kreują obraz świata z kobietami jako poddanymi. UNESCO proponuje więc, by wprowadzić jak najbardziej neutralne wersje asystentów głosowych, których płci nie da się rozpoznać, tak jak ma to miejsce chociażby w przypadku rozwiązania Q.
Pokaz mocy Playstation 5
Do sieci wyciekł materiał zarejestrowany podczas spotkania biznesowego Sony. Wtedy to zaprezentowano czasy ładowania gier w nowej generacji. Przykładem był Spider Man z PS4 Pro, który zazwyczaj wczytuje się w 15 sekund, a na PS5 - w 0,83 sekundy. Lepsze rezultaty widać także podczas renderowania obiektów w polu widzenia. Tam, gdzie na PS4 pojawiało się migotanie, a część budynków znikała, PS5 nie miała problemów z szybkimi przejazdami i animowaniem.
Jest to niewątpliwie zasługa dysku SSD, jaki znajdzie się w najnowszej konsoli. Oprócz tego dostanie ona procesor od AMD oparty o architekturę Zen 2 oraz szybki RAM, którego ilości jeszcze nie znamy. Jednocześnie biblioteka gier już na starcie będzie szeroka, bo sprzęt zaoferuje wsteczną kompatybilność. Nie oznacza to jednak porzucenia PS4 - najbliższe premiery jak Death Stranding czy The Last of Us 2 nadal mają pojawić się na obecnej generacji.
Wg Forda, to roboty zastąpią kurierów
Tak przynajmniej wynika z filmu, który został pokazany przez firmę Ford. Pierwszym krokiem ku takim zmianom będzie korzystanie z autonomicznych pojazdów dostarczających paczki. Przy końcowym etapie za ich przyniesienie odpowie robot Digit. To rozwiązanie przygotowane przez Agility Robotics. Po wyjściu z samochodu złapie ono za paczkę i doniesie ją pod drzwi.
Aby to zrobić, wyposażono go w czujniki rozpoznające obiekty stojące mu na drodze. Oprócz tego skorzysta z bardziej zaawansowanych systemów zawartych w samochodzie, które będą mapowały otoczenie za niego. Ma przy tym nie tracić zbyt wiele energii podczas pionowych podejść. Sama konstrukcja jest w stanie dostarczyć paczkę o wadze do 18 kilogramów, jednak na ten moment jest to wyłącznie koncept.
Zobacz poprzednie VideoNewsy: