Choć jak wiecie odkurzacze to nie jest mój podstawowy zakres zainteresowań, tak sprzątam chyba jak większość z Was, tym bardziej odkurzam niemal codziennie. Do testów trafiły do mnie dwa odkurzacze, jeden przedstawię Wam drodzy czytelnicy już dzisiaj.
Na pierwszy ogień poszedł Canister Vacuum Cleaner model VCJG24AV. Z wyglądu bardzo standardowy model o opływowych kształtach i klasycznym design. Jakoś specjalnie mojej uwagi na sklepowych półkach by nie zwrócił. Do wykonania nie mam żadnych uwag. Odkurzacz to oczywiście konstrukcja wykonana z tworzywa, ale wydaje się być bardzo dobrzej jakości. Całość jest matowa i bardzo dobrze spasowana.
Na górze obudowy mamy dwa przyciski: jeden to włącznik/wyłącznik, a drugi przycisk zwijania przewodu. Pomiędzy nimi jest jedno pokrętło umożliwiające dostosowanie mocy ssącej odkurzacza.
Wyposażenie w akcesoria jest również standardowe, co wygląd odkurzacza. Jedna duża wssawka oraz jedna z funkcją 3w1, to wszystko na co możemy liczyć. Niby mało, ale ja nie wykorzystałem nawet tego.
Jedynym elementem, który zwrócił moją uwagę, był filtr powietrza instalowany na rurze ssącej. Ten działa podobnie jak sam pojemnik na kurz w odkurzaczach bezworkowych. Tworząc wir powietrza oczyszcza je z największych nieczystości.
Praktyka: produkt Samsunga miał u mnie dość ciężką przeprawę. Jak pewnie część z Was wie, w moim stosunkowo niewielkim mieszkanku jednym z domowników jest owczarek niemiecki długowłosy. Mimo prawie codziennego wyczesywania tej bestii i tak na porządku dziennym są wszędobylskie "włosy" psa. Odkurzanie jest więc u mnie niemal codziennością - chyba, że mi się bardzo nie chce :)
Muszę przyznać, że odkurzacz Samsunga poradził sobie w całym okresie testów bardzo dobrze. Co ważne, a co z pewnością zawdzięczam pierwszemu filtrowi powietrza, przez cały okres blisko 3 tygodni wykorzystałem jedynie jeden (tak, j e d e n) worek na brud.
Niestety ale ma to również swój minus. Taka oszczędność kosztowała mnie nieraz i trzykrotne spacery do śmietnika celem wyczyszczenia tuby od tego filtra na wężu ssącym. Ale szczerze to wolę to, niż wymianę worka co dwa odkurzania.
Co jeszcze mi się podobało to umiarkowana głośność odkurzacza. Na najniższej mocy pomiar sonometrem wykonany z odległości około 30~40cm pokazywał zaledwie ~65dBA!!! Może się to niektórym z Was wydawać dużo - jednak taka głośność pozwala na komfortowe (i bezstresowe) sprzątanie, nawet jak za drzwiami śpi małe dziecko (też wiem to z praktyki).
Czy odkurzacz ma jakieś wady? No tak, nie ma rzeczy idealnych - dla mnie najistotniejszą jest brak oznaczenia długości przewodu na kablu. Szkoda, że ta praktyka zanika - bo chciałbym wiedzieć czy to już, czy się po prostu mechanizm zaklinował. Na upartego do wad można by zaliczyć również konieczność (w moim przypadku) częstego czyszczenia pierwszego wstępnego filtra powietrza.
Podsumowanie będzie krótkie: nie mam porównania z wieloma innymi produktami tego typu, jednak jak sam kupiłbym ten odkurzacz, nie żałowałbym ani jednej wydanej na niego złotówki, a reszty dowiecie się z filmu, na który serdecznie zapraszam.