Unboxing
Pudełko z PSU Enermaxa nie jest jakieś wielkie i nic nie wskazuje, że mamy do czynienia z konstrukcją naprawdę topową.
Natomiast na samym opakowaniu jest kilka ciekawych informacji.
Przede wszystkim Digifanless to konstrukcja modularna (w pełni), chłodzona całkowicie pasywnie, z pięcioletnią gwarancją producenta, sprawnością 80+ Platinum (dla 115V) oraz wspierająca oprogramowanie ZDPMS (Zero Delay Power Manager System).
W opakowaniu widać zasilacz w czarnej folii bąbelkowej, oraz pod kartonami akcesoria w postaci:
Zapinki na przewód zasilający AC CordGuard
Dwa rzepy do aranżacji okablowania (i to nie jest żart, nikt ich nie "przytulił", zasilacz był nowy)
Naklejka oraz śrubki do instalacji zasilacza
Przewód USB 2.0 ZDPMS
Przewód zasilający
Worek na pozostałe kable
Przewody modułowe do PC
No i oczywiście instrukcje obsługi (dwie książeczki), także w języku polskim.
Wygląd i wykonanie
Jednostka Enermaxa to konstrukcja o długości dokładnie 17,5cm. Uwagę zwraca ażurowa konstrukcja obudowy - co w zasadzie jest warunkiem dla chłodzonego pasywnie PSU.
Góra to spory grill z otworami w kształcie plastra miodu.
Dodatkowe otwory wentylacyjne są także na bokach zasilacza. Napis "Enermax" został tak umieszczony, żeby po zainstalowaniu prawidłowym dla tej konstrukcji - czyli otworami wentylacyjnymi do środka obudowy - był widoczny poprawnie, a jeżeli ktoś z rozbiegu zainstaluje go źle (zasłaniając otwory wentylacyjne) to napisy będą odwrócone.
Na froncie jednostki, poza wejściem AC, jest również włącznik/wyłącznik zasilacza.
Obudowa wykona jest z lakierowanego na czarno metalu. Grill oraz wykonana z tworzywa ramka są w innym - takim bladozłotym - kolorze.
Tył jednostki to panel modułowego okablowania.
Na dole zaś widać numer seryjny, model oraz tabliczkę znamieniową urządzenia.
Poradnik zakupowy - zasilacze >>>>
Okablowanie
Zanim omówię wnętrze zasilacza, rzut okiem na przewody - a jest na czym oko zawiesić.
Choć nie jest to kwestia tak istotna jak sprawność, zabezpieczenia i specyfikacja stricte techniczna - wiązki Enermax Digifanless robią wrażenie. Są to jak do tej pory najładniejsze, najwygodniejsze w aranżacji przewody z jakimi się spotkałem. Przewody są w estetycznych, świetnie wykonanych, czarnych oplotach. Ich długość jest wystarczająca nawet do większych obudów jak Bitfenix Colossus z platformy testowej. Przewody są na tyle miękkie (i to mimo materiałowego oplotu), że ich aranżacja nie sprawia najmniejszego problemu.
Wyposażenie w złącza jest moim zdaniem wystarczające przy tej mocy zasilacza. Jednostka 550W powinna sobie poradzić (zwłaszcza przy tej sprawności) z dwoma kartami graficznymi, dlatego też w zestawie są dwie wiązki 2x6+2PIN PCI-E.
Enermax Digifanless można również pochwalić za spasowanie wtyczek. To jest wręcz idealne.
Wnętrze
Po rozkręcaniu naszym oczom ukazuje się uporządkowane wnętrze testowanego zasilacza.
Etap filtracji rozpoczyna się już na wejściu od dwóch niebieskich kondensatorów Y w czarnej otulinie (przylutowane do laminatu), jednego kondensatora X (w żółtej obudowie widoczny pomiędzy obudową a laminatem) oraz ferrytowego dławika na przewodzie.
Dalszy etap filtracji odbywa się już na laminacie zasilacza. Widać tu ceramiczny bezpiecznik, dwie cewki z rdzeniem ferrytowym, a pomiędzy nimi w czarnej otulinie warystor.
Do czarnych radiatorów, które widzicie (jest ich w sumie aż 6, z tym że 3 są na "dużym" laminacie, a 3 znajdują się do przymocowanej osobno płytki) przymocowane są 4 MOSFETy Toshiba K20J60U oraz dwa układy THD oznaczone symbolem LL25XB60 (na radiatorze zaraz za cewkami układu EMI).
Główny kondensator układu APFC (Active Power Factory Correction)to produkt Nippona przystosowany do pracy w temp. do 105 stopni Celsjusza i pojemności 470µF. Z resztą wszystkie kondensatory, jakie udało mi się dojrzeć, to również produkty Nippon Chemi-Con.
Oczywiście zasilacz tej klasy musiał zostać obowiązkowo wyposażony w układ DC-DC dla +5 i +3,3V - ten widoczny jest na osobnym laminacie.
Całość wnętrza zasilacza została, co z resztą widzicie - tak zaprojektowana, aby dało się ją schłodzić obiegiem powietrza z obudowy Waszego komputera. Stąd też wymóg instalacji zasilacza otworami wentylacyjnymi do wnętrza obudowy (nie wolno ich zasłaniać).
Dystrybucja napięć
Platforma testowa
Procesor - AMD FX8370E @4,7GHz
Chłodzenie procesora - Be Quiet Topflow
RAM - Kingsotn HyperX Fury 8GB (2x4GB) 1866MHz CL10
Płyta główna - ASRock 990FX Killer
Grafika - Sapphire R9 390 Nitro
SSD - Toshiba Q-Series PRO 256GB
PSU - Enermax Digifanless 550W
Obudowa - Bitfenix Colossus
Metodyka
Testy zasilacza Enermax Digifanless polegały przede wszystkim na sprawdzeniu przeze mnie stabilności napięć na liniach +12V (MOLEX, PCI-E) oraz na linii +5V na wtyku MOLEX. Z uwagi na wykonanie przewodów nie byłem w stanie dojść końcówkami multimetru do złącz, aby dokonać pomiaru na pozostałych wtykach, w tym na linii +3,3V.
Pozostałe wyniki określające sprawność zasilacza pochodzą ze strony Plug Load Solutions, przyznającej oficjalne certyfikaty 80+.
Do pomiarów napięć użyłem multimetru V&A; MAS830L. Pomiar prądu z sieci przez zasilacz możliwy był dzięki watomierzowi LEDSystem model 6907C.
Pomiary były wykonywane w stanie spoczynku (wyświetlany pulpit) oraz pod pełnym obciążeniem platformy testowej programami AMD OverDrive (CPU) oraz Furmark (GPU).
Wyniki testów
Pomiar stabilności napięć
Sprawność
Oprogramowanie ZDPMS
Oprogramowanie ZDPMS możecie pobrać ze strony Enermaxa w zakładce Downloads.
Program ma bardzo intuicyjny interfejs podzielony na 3 zasadnicze elementy:
1) wskazania poboru mocy przez komputer (pobór mocy na wyjściu DC!) oraz dodatkowe informacje np. o aktualnej sprawności i temperaturze zasilacza
2) podgląd na stan zabezpieczeń - i tu taka ciekawostka. Jak już wiecie zasilacz posiada dwie 12V linie. Programowo można jednak ustawić pojedynczą linię - coś jak funkcja OCK w zasilaczach Be Quiet, ale realizowana przez program.
3) ostatnia część, w której wyświetlane są informacje o aktualnych napięciach oraz prądzie na wejściu (AC Input)
Generalnie oprogramowanie jakie udostępnia Enermax to fajna sprawa. Bez konieczności dokonywania pomiarów ręcznie, mamy informacje o poborze mocy z gniazdka oraz tym ile zużywa z tego komputer, a tym samym jaka jest sprawność zasilacza w danej chwili. Dodatkowo możemy sprawdzić napięcia na poszczególnych liniach oraz odczytać temperaturę zasilacza.
Dokładność programu nie jest zła. Profesjonalny sprzęt pomiarowy pokazywał wartości w zależności od obciążenia o około 10 do 20kilku W. Podobnie sprawa wygląda z pomiarem napięć. Generalnie im wyższy pobór mocy tym dokładność programu jest lepsza.
Zastanawia mnie jedynie sens pokazywania temperatury. Gdyby zasilacz był chłodzony półpasywnie, albo aktywnie z możliwością regulacji prędkości obrotowej wentylatorów, to miałoby to jakieś uzasadnienie. Co to jednak daje w sytuacji, kiedy w przypadku przegrzania ta chłodzona pasywnie jednostka i tak się wyłączy?
Podsumowanie
Zasilacz Enermax Digifanless to bez wątpienia półka Premium i to pod każdym względem - dosłownie - również ceny.
Zasilacz jest świetnie wykonany od końcówek przewodów, poprzez same wiązki na obudowie jednostki skończywszy. Jest bardzo dobrze zaprojektowany, a do jego produkcji użyto komponentów najwyższej jakości! Ponadto jest to konstrukcja bezgłośna, o bardzo wysokiej sprawności. Dodatkiem jest oprogramowanie, które umożliwia nam między innymi połączenie linii 12V w jedną.
Cena niestety również jest Premium, bo za jednostkę o mocy 550W przyjdzie nam zapłacić blisko 900zł - i to tak naprawdę jest jedyna realna wada tego zasilacza. Na koniec coś jeszcze dla osłody. Zasilacz posiada aż 5 lat gwarancji producenta - więc ten duży wydatek, to wydatek na lata, a jednocześnie inwestycja w zdrowie waszych często o wiele droższych podzespołów, które nie tylko napędza ale i chroni - warto o tym pamiętać.