Wygląd i Ergonomia
Zacznijmy od wyglądu, który jak dobrze wiemy bardzo często dla wielu osób jest najważniejszy. Nowy LG K10 (2017) prezentuje się naprawdę dobrze i elegancko. Całość telefonu zachowana jest w bardzo eleganckiej stylistyce, w moim przypadku – czarnej ze złotym wykończeniem, gdzie złoty kolor na obramowaniu dodaje telefonu elegancji.
Na tyle telefonu mamy aparat, który również ma złotą ramkę dookoła, poniżej dioda doświetlająca oraz poniżej przycisk do odblokowywania telefonu, który niestety w naszej – Europejskiej wersji nie jest zapowiadanym wcześniej czytnikiem linii papilarnych, który prezentowaliśmy w materiale z CES 2016. Przycisk pod aparatem jest też jedynym na całej bryle telefonu odpowiadającym za odblokowywanie telefonu. Jest to całkiem wygodne rozwiązanie, chwilę mi zajęło by się przyzwyczaić ale na dłuższą metę korzystałem z niego intuicyjnie, może na to mieć też wpływ fakt, że na co dzień korzystam z czytnika na pleckach Xiaomi Redmi Note 3 PRO. Jedyną wadą takiego usadowienia przycisku blokady, o którym pomyślałem jest korzystanie z telefonu jako nawigacji samochodowej, gdzie statyw na telefon może zasłaniać przycisk, jednak odblokować ekran można również dwukrotnie stukając w niego.
Na spodzie plecków znajdziemy jeszcze mały głośnik. Ustawienie bardzo przeze mnie nie lubiane ponieważ dźwięk z niego się wydobywający zmierza na wprost nas, a sam ten dźwięk brzmi bardzo przeciętnie. Pod pleckami znajdziemy wejście na microSim, miniSD oraz baterię, plecki się otwiera bardzo łatwo. Na lewym boku mamy jedyne dwa przyciski po bokach telefonu, służące do zmiany poziomu głośności. U spodu telefonu znajdziemy jeszcze wejście microUSB, niestety nie USB typu C, co czuć podczas długiego czasu ładowania jednak to samo USB obsługuje USB OTG więc spokojnie będziemy mogli korzystać z ukochanej klawiatury po użyciu odpowiedniej przejściówkI oraz wejście jack, co w tym wypadku możemy zdecydowanie odnotować na plus. Telefon w ręce trzyma się naprawdę dobrze, 142 gramy wagi są perfekcyjne dla ponad 5-calowej jednostki. Jednak musze też wspomnieć o krawędziach bocznych, które są nie najlepiej przemyślane, ponieważ ramka będąc niżej jak reszta obudowy nieprzyjemnie ociera się o ręce i mimo początkowego bagatelizowania sprawy, po paru trzech tygodniach praktycznego nierozstawania się z K10 bardzo moje ręce to odczuwają.
Specyfikacja
Wewnątrz telefonu znajdziemy ośmiordzeniowy procesor Mediatek MT6750 1,5GHz z grafiką Mali-T860 MP2, 2 GB Ramu, 16 GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia dzięki slotowi microSD. Jest też wersja tego smartfona z DualSim, jednak nie testowałem tego modelu. Do tego dochodzi nam głośno reklamowany z tym modelem LTE cat.6, czyli LTE Advanced, ten mnie podczas użytkowania nie zaskoczył, tam gdzie miałem problemy z łącznością LTE dalej je miałem, jednak co z żadnym telefonem mi się jeszcze nie udało, to w całym domu na obrzeżach jednego z największych miast w Polsce mogłem się cieszyć 4G. Do tego dochodzi nam już klasyczne GPS, Wifi, oraz niestandardowe dla średniej półki NFC. Systemem, który został tu wrzucony to Android w wersji 7.0 Nougat, który został naprawdę dobrze zoptymalizowany i telefon działał bardzo sprawnie mimo wielu włączonych aplikacji a może tylko raz w ciągu trzech tygodni się zaciął i to na sekundkę.
Wszystko działa na baterii 2800 mAh, co starczy na korzystanie z telefonu od całego dnia na jednym ładowaniu przy minimalnym korzystaniu, przez 8 godzin na sporadycznym sprawdzaniu Facebooka oraz 6 na stale włączonej transmisji danych i mocnym obciążeniu. Jeżeli chodzi o to jak LG poradził sobie w benchmarkach, to tutaj macie troszkę statystyk:
- AnTuTu: 38689
- Geekbench:
- Single-Core Score 557
- Multi-Core Score 2161
Wyświetlacz
Jeszcze nie wspomniałem o wyświetlaczu, który jest 5,3'' o rozdzielczości 1280 na 720 pikseli, co nie robi szału dając zagęszczenie na poziomie 277 ppi na cal, aczkolwiek kolory są bardzo wyraziste lecz jedyne co mnie zawiodło to jasność wyświetlacza w bardzo słoneczny dzień, która stała na przeciętnym poziomie, lecz ekran po maksymalnym wygaszeniu jest naprawdę ciemny. Ekran reaguje też bardzo dokładnie na każdy dotyk, jednak niewykorzystany obszar pod ekranem i dodatkowe zabieranie przestrzeni ekranu na wyświetlanie klawiszy funkcyjnych to z mojego punktu widzenia spora wada i zmarnowanie miejsca. Niestety nad ekranem też nie znajdziemy żadnej diody informującej o powiadomieniach.
Aparat
Kolejnym killer featurem K10, razem z LTE Advance to przedni aparat szerokokątny do selfie. LG zwracając uwagę na trendy rynkowe i ciągle wysoko utrzymującą się modę na selfie wsadził do swojego średniaka aparat 5 Mpix f/2.2, który robi raczej przeciętne zdjęcia jednak dzięki szerokiemu kątowi 120°, robi naprawdę ciekawe zdjęcia i testowałem go podczas IEM, można z niego też korzystać jak z klasycznego aparatu do selfie, jednak ten efekt jest naprawdę warty do używania. Z tyłu jednak mamy już klasyczny aparat 13 Mpix f/2.2, który robi już raczej zwyczajne zdjęcia, ma drobne problemy ze złapaniem ostrości w zdjęciach makro, jednak głębia jest dobrze widoczna i efekt ostateczny na zdjęciu jest bardzo przyjemny. Oba aparaty robią dobre zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych jednak już nawet przy wieczornym świetle radzą sobie bardzo przeciętnie. w Aplikacja aparatu daje nam raczej przeciętne możliwości manualne, pozwalając nam na wyłączenie lub włączenie trybu HDR, włączenie siatki czy wybór paru filtrów. Co ciekawe, LG udostępnia nam parę ciekawych gestów ruchem jak np. Uruchomienie migawki po otwarciu pięści.
Podsumowanie
LG K10 2017 to świetny, jak nie obecnie najlepszy smartfon w średniej półce. Telefon działa bardzo płynnie, robi ciekawe zdjęcia, udostępnia nam NFC oraz oczywiście dobrze wygląda. Można go kupić już poniżej 900zł i sądzę, że jest to naprawdę sensowna cena jak za tak dobry telefon. Na minus trzeba zgłosić źle wyprofilowane krawędzie, słaby głośnik czy brak diody powiadomień.