PODPOWIEDZI:

iRiver Spinn

iRiver Spinn jest odtwarzaczem, którego z pewnością nie można nazwać "iPod Killerem". Jest to zupełnie inny player, stworzony w ramach zupełnie innej filozofii. Z jednej strony dysponuje świetnymi możliwościami odtwarzania audio i wideo, rewelacyjnym ekranem oraz jakością dźwięku. Z drugiej strony ergonomia i design odtwarzacza są przekombinowane.

iRiver Spinn

Ocena VideoTesty.pl
Twoja ocena
1 GŁOSÓW
ZALETY
  • jasny ekran AMOLED
  • dobra jakość dźwięku
  • Bluetooth
WADY
  • niestandardowy port USB
  • kiepski ekran dotykowy
  • nie zawsze działająca blokada klawiszy i ekranu

W dzisiejszych testach prześwietlam dla Was odtwarzacz multimedialny koreańskiej firmy iRiver. Jest to urządzenie o bardzo ciekawym designie, wyposażone w dotykowy ekran AMOLED. Poszukując informacji na jego temat, często spotykałem się z określeniem "iPod Killer". Ile razy słyszałem tego typu określenia? Tym razem, ze względu na cenionego przez wielu producenta, postanowiłem przekonać się, ile prawdy jest w tym stwierdzeniu?

W zestawie

Odtwarzacz otrzymujemy w plastikowym, przeźroczystym pudełku, które przywodzi na myśl te, w których sprzedawane są iPody (możliwe, że to tylko moje skojarzenie). Wewnątrz znajdują się dwa mniejsze pudełeczka, pierwsze z odtwarzaczem, a w drugim znajdziemy:

  • Słuchawki
  • Gąbki na słuchawki
  • Przewód USB
  • Płytę z oprogramowaniem i sterownikami
  • Instrukcję obsługi

iRiver Spinn

Ergonomia, estetyka i wygląd odtwarzacza

Jak wspomniałem we wstępnie, iRiver Spinn charakteryzuje się ciekawym designem. Po prawej stronie znajduje się pokrętło, które również jest przyciskiem. Umożliwia ono nawigacje po menu, ale nie zastępuje całkowicie ekranu dotykowego. Design choć ciekawy jest mało funkcjonalny. Wspomniane pokrętło nie jest zbyt wygodne w użytkowaniu. Natomiast obok niego znajdziemy przycisk blokujący odtwarzacz (nie zawsze działający), przycisk cofający (do głównego menu) oraz mikrofon dyktafonu.

iRiver Spinn

Lewy bok Spinna „gości” z kolei przycisk regulujący głośność oraz włącznik odtwarzacza. Umieszczenie tego pierwszego jest według mnie nieprzemyślane, ze względu na opcję wertykalnej orientacji ekranu (regulacja znajduje się wtedy pod odtwarzaczem).

Pod spodem odtwarzacza znajdziemy natomiast port USB (niestandardowy 19-pinowy) oraz wejście słuchawkowe (centralnie pod pokrętłem). Umieszczenie złącza słuchawek jest fatalne. Niezależnie od orientacji ekranu, jaką ustawimy, zawsze zaczepiamy o przewód ręką.

Ekran

iRiver Spinn wyposażony został w dotykowy ekran AMOLED, który według mnie jest największą wadą i zaletą tego odtwarzacza. Wadą bowiem rezystancyjna technologia zastosowana w ekranie dotykowym często uniemożliwia komfortową nawigację. Ekran ma tendencję do niereagowania na polecenia (co jest charakterystyczne dla rezystancyjnych ekranów). Zaletą jest natomiast wykorzystana w ekranie organiczna technologia AMOLED. Każdy, kto chociaż raz zobaczy taki ekran w akcji, stwierdzi, że to przyszłość monitorów i telewizorów. Ekran ten dysponuje bardzo wysokim kontrastem, ze względu na brak typowego podświetlenia. W tej technologii każdy piksel świeci własnym światłem i kolorem, a co za tym idzie, czerń jest naprawdę czarna, a kolory nasycone.

iRiver Spinn

Interfejs i funkcje odtwarzacza

Według informacji, które znalazłem w sieci, cały interfejs iRivera oparty jest na Flashu. Menu odtwarzacza składa się z 10 ikon funkcji. W ustawieniach odtwarzacza możemy wybrać orientację ekranu horyzontalną lub wertykalną (w tej drugiej trzymamy odtwarzacz jak telefon komórkowy). Uważam jednak, że iRiver nie przemyślał tej funkcji. Akcelerometr zmieniający samodzielnie orientacje ekranu byłby dużo lepszym rozwiązaniem.

iRiver wyposażył Spinn w aplikację White Board. Jest to coś w rodzaju Painta w odtwarzaczu, który pozwala przy użyciu dotykowego ekranu rysować sobie w podróży. Co ciekawe, na zdjęciach reklamowych Spinna widziałem rysik do White Board, nic takiego nie znalazłem jednak w zestawie z odtwarzaczem.

iRiver Spinn

Radio zainstalowane w odtwarzaczu sprawuje się bardzo dobrze. Co prawda cierpi na przypadłość wszystkich radioodbiorników w mojej okolicy - wyszukuje Radio Maryja, jako pierwszą stację. Inne stacje odbiera jednak również bardzo dobrze, pomimo nie najlepszej jakości sygnałów. Zapewne słuchawki bardzo dobrze sprawują się, jako antena.

Spinn posiada również wbudowany Bluetooth 2.0 (rzadko spotykana funkcja w odtwarzaczach), dzięki któremu możemy używać bezprzewodowych słuchawek do słuchania muzyki. Nie testowałem jednak tej funkcji, z powodu braku takich słuchawek.

Odtwarzanie audio i wideo

Odtwarzacz iRivera, to przede wszystkim urządzenie multimedialne, które pozwala odtwarzać nie tylko muzykę, ale również pliki wideo. Zacznijmy jednak od muzyki. Tutaj obywa się bez specjalnych zaskoczeń. Jakość odtwarzanego dźwięku jest bardzo dobra (jak na moje nieaudiofilskie ucho). Im lepsze parametry plików audio, tym lepszy ostatecznie dźwięk trafia do naszego ucha. Spinn odtwarza muzykę w formacie FLAC, co jest dużym plusem dla osób, które słyszą różnicę. Ja osobiście nie słyszę, ku swojemu niezadowoleniu – słyszę jednak bardzo dobre basy wspomagane przez technologię SRS WOW HD.

iRiver Spinn

Spinn potrafi również odtwarzać wideo, co przy ekranie AMOLED jest dużą zaletą. iRiver zaleca, aby pliki były skompresowane w MPEG4 SP (najprostsza odmiana tego kodeka) o rozdzielczości QVGA 320×240. Postanowiłem jednak potraktować odtwarzacz czymś bardziej skomplikowanym. Były to pliki w formacie AVI skompresowane XVID, w rozdzielczości 640×360. Odtwarzacz ruszył je bez problemu, lecz w obniżonej ilości klatek (15-20 k/s). Odtwarzanie według mnie jest jednak akceptowalne i pozwala obejrzeć film np. w podróży. Wszystkie braki wynagradza naprawdę rewelacyjny ekran.

iRiver Spinn

Podsumowanie

iRiver Spinn, to bardzo nierówny produkt, który ciężko jednoznacznie ocenić. Na pewno nie można nazwać go "iPod Killerem". Jest to zupełnie inny produkt, stworzony w ramach odmiennej filozofii. Z jednej strony dysponuje on świetnymi możliwościami odtwarzania audio i wideo, rewelacyjnym ekranem oraz jakością dźwięku. Z drugiej strony ergonomia i design odtwarzacza są przekombinowane. Ludzie z iRiver chcieli stworzyć coś oryginalnego, ale ostatecznie wyszedł im produkt ciężki w użyciu. Możliwe jednak, że istnieją osoby, którym ten stan rzeczy będzie odpowiadał. Mi osobiście odpowiadają bardziej klasyczne odtwarzacze.

blog comments powered by Disqus